Jeszcze jak byłam w Stanach przyszedł do nas wzruszający list. Nie pytałam o zgodę na publikację, więc z grubsza tylko opowiem. Pewien do szczętu zakochany w swojej nowonarodzonej córce, Matylce, oraz w jej mamie ;) Tatuś, postanowił spełnić skrywane marzenie swojej żony.
Marzyła bowiem o... naszym misiowym komplecie (pierwowzory dreskocyków np tu: http://boginieprzymaszynie.blogspot.com/2013/07/pokonaam-lenistwo-d.html).
Wybrał sam wzory, materiały i spytał, czy chętne byłybyśmy taki projekt dla niego wykonać :))) Wiecie, co odpisałyśmy, prawda? Otóż zachwycone byłyśmy - i postawą Tatusia, i jego wyborem. Wiedziałam, że ten kocyk będzie wyjątkowy i takim też się stał. Strasznie jestem z niego zadowolona :))) Uwielbiam takie projekty, gdy od samego zamysłu wszystko się idealnie układa!
Making of..
I końcowy efekt :)
Mam nadzieję, że malutka będzie równie zadowolona, jak ja ;) A także jej rodzice.
Tatuś zasłużył na wielkie brawa :)
By the way. Bardzo lubię ten wzór w kwiatki ;) Nadaje się pięknie na aplikacje, jak i na maskotki. Ostatnio się pięknie prezentował na koniku :D
A skoro mowa o maskotkach, to koniecznie muszę Wam ppowiedzieć, jaki ostatnio sukces odniosły moje BamBamy :D Wystawiłam je wczoraj na facebooku, a dzisiaj rano nie został już ani jeden ;) Ale nie martwcie się, już w przyszły poniedziałek kolejne króliczki do pokochania będą zupełnie gotowe!
* * * * * * *
Teraz kilka słów, co u nas. Otóż Felek zdrowieje, właściwie gdyby nie brał antybiotyku zapomnielibyśmy o chorobie. Jest mega kochany, ale też nudzi się w domu.. co i rusz angażuje mnie do zabawy, dlatego pewien sporych rozmiarów projekt ;) ciągle zalicza obsuwy... Mam nadzieję jutro już go skończyć, a nawet wysłać, i pewnie w czwartek Wam się pochwalę.
Za to starszaki chodzą do przedszkola i szkoły, a ja jak zwykle oczarowana jestem ich historiami, gdy idą lub gdy wracają stamtąd ;) Otóż dzisiaj rano zostałam dwukrotnie, jak ja to mówię, "zabita" :D Pisałam już na FB, ale nie wszyscy FB mają, dlatego jeszcze raz:
Maks: Mamo, w piątek są Walentynki. Dam serce Klaudii, bo ją kocham. To moja ulubiona dziewczyna!
Rozpływam się - sama kochliwa byłam zawsze bardzo ;) I dlatego z zapasem naszykowałam takich serduszek/ Będą mogli rozdać swoim "przyjaciółkom" :D
Do mojego zdziwka porannego przyłączył się także Filip, tematem zgoła odmiennym :) Otóż, przypomniało mu się coś z poprzedniego dnia.
F: Mamo, jak już będzie wiosna, to dasz mi te 50zł, co dostałem od babci, i Kacper powie mi, gdzie kupię sobie deskorolkę. Pokaże mi. I będę z nim robił "flipy".
AAAAAA, przysięgam :D Sama zafascynowana zawsze byłam tymi klimatami. Deskorolki, rolki, bmxy.. Zawsze mega imponowali mi (tak, o kochliwości mówiłam już ;)) ) "skejci" z podwórka i ze szkoły. No cóż. Widocznie mam to w genach i przeszło na Filipa. ALE! Chciałam powiedzieć - wspaniałe chłopaki mi rosną, co? :D Będą łamać serca, coś czuję... ;)
I na koniec jeszcze kilka fot z balu przebierańców :D Nawet ja się przebrałam!
Tu Filip przed wyjściem na szkolny bal, dzień wcześniej :) Z mieczem od Radosna Fabryka (o nich post będzie jeszcze ;) )
Bawić się z Amelką, ale łasuchować do brata się poszło ;)
Cudne te stroje - z Malborka :) Jeden był rycerzem Polakiem, drugi - Krzyżakiem :D
Moje ulubione foto!..
I z mamą kostuchą ;) (dziecięce przebranie - że w nie weszłam, to dobrze o mnie świadczy ;) )
l o v e
Strasznie mi było przykro, że Feluś zachorował akurat w takim momencie... ale z drugiej strony, często brak mi czasu na bycie tylko ze starszakami. Felek, jako najmłodszy, jest najbardziej rozpieszczony (niestety) i najbardziej absorbujący.. a chłopcy mają swoje tematy, swoje potrzeby, które co najmniej równej naszej atencji wymagają. A nie zawsze mamy tyle czasu, ile powinniśmy mieć, by im poświęcić. Przykre to strasznie. Dlatego cudnie, że byliśmy w tych górach, i fajnie, że mogłam iść z nimi na bal, a potem na spacer i na pizzę.. W końcu oni też potrzebują mamy :) Szczególnie takiej zwariowanej, co chce i lubi się przebierać dla zabawy :D
~ PaT
Zachwycona jestem. Przystojniaki Ci rosną :) A figura świetna :) Pozdrawia serdecznie :)
OdpowiedzUsuńHehe, figura jak figura, ale te nogi, po sam cyc ;))))
Usuńodlotowi jesteście!!! mama piękna i szalona, to i dzieciaki boskie! :)
OdpowiedzUsuńa w kocyku "misiowym" można się zakochać.. dobra robota!
Dziękuję :)))
Usuńdla ici serduszko prosze -ze scinkow -moich ulubionych kolorow -creme de la creme-
OdpowiedzUsuńDa się zrobić! Dla najlepszej niani na świecie :*
Usuńo BOŻESZTYMÓJ, jakie cuda! Ten komplecik misiowy to po prostu coś pięknego! I tatuś zasługuje na medal :)
OdpowiedzUsuńPrawda? To samo mu powiedziałam :D
UsuńZazwyczaj nie jestem przekonana do różu , ale w tym komplecie szalenie mi się podoba !
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że to arbuz tutaj :)) Mi się to połączenie mega podoba, kolorowo i praktycznie :)
UsuńHahahahahahahaha Patrycja, jak wysoko masz miednicę! Jakie nogi długie dzięki temu! :D Hahah sikam :D
OdpowiedzUsuńWszystkie blogerko-szafiary powinny się ode mnie uczyć :DDD "TIP 1. Jak optycznie wydłużyć swoje nogi :DDD " SPRYT!
UsuńPat świetnych masz synków :) A na balu bawiłysmy się razem ;) tak myślałam ze to Ty ale nie byłam pewna.
OdpowiedzUsuńO rany ;) to koniecznie przedstaw się następnym razem! Straciłam anonimowość, o rany ;)
UsuńSłodki ten komplet, faktycznie :-)
OdpowiedzUsuńFigurę masz faktycznie niezłą ;)
Haha ;) szczególnie z tą wysoko umiejscowioną miednicą ;) ale ubranko 4-6l - to coś za coś ;))
Usuńw niedzielę bal Fundacji Trzeba Marzyć w Sopocie (trochę tłok, ale dzieciaki zachwycone co roku). a w przyszłym tygodniu gdyński bal przebierańców (byliśmy w zeszłym roku, nawet fajniej niż w Sheratonie jak na mój gust) więc jeszcze chyba nic straconego;)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Ooooo - super! gdyński bal przebierańców - zaraz googluję :) Dzięki!
Usuń