środa, 25 listopada 2015

Z dziećmi przy stole? A dlaczego nie?! / Plebiscyt na restauracje przyjazne dzieciom


     Jakiś czas temu przeszła przez blogosferę istna burza pt. dzieciaki w restauracji. Nie chcę odsmażać nieświeżych kotletów, ale tak się składa, że mam swoje zdanie na ten temat i dzisiaj jak nigdy jest ono bardzo na czasie. A czemu? Ponieważ mój ulubiony (kto czyta bloga ten wie dlaczego ;) ) portal dla mam BABYBOOM.PL oraz znana Wam wszystkim firma STOKKE® zorganizowały świetny PLEBISCYT NA RESTAURACJE PRZYJAZNE DZIECIOM, w którym do wygrania są fantastyczne nagrody!
Poczytaj dalej, a zobaczysz, jak bardzo sprawa może dotyczyć Ciebie :)



poniedziałek, 23 listopada 2015

Święta z Befado, czyli ciepłe stópki dziecka zimą / KONKURS


        Nowy dom to nowe możliwości. Szczególnie, gdy przenosisz się ze swoją pokaźną rodzinką z  mieszkania 54mkw… do siedmiopokojowego domu o powierzchni 220m i o pięciu kondygnacjach ;) Oj, jest co urządzać, a przede wszystkim - gdzie chodzić! Dlatego od początku było jasne - chociaż nasze dzieci zazwyczaj chodzą boso, tym razem będziemy potrzebować dla nich tradycyjnych, domowych kapciuszków. Takich, by nie poślizgnęli się na schodach, po których z pewnością będą biegać, takich, w których będzie im zimą ciepło, ale w których nie spocą się im stópki. Na szczęście trafiliśmy na Befado - polską firmę produkującą świetnej jakości obuwie dla dzieci - i nie tylko :)


wtorek, 17 listopada 2015

Wszyscy jesteśmy wariatami!


     Pamiętacie film "Dzień świra"? Oj, chyba wielu z nas utożsamiało się z głównym bohaterem. Kogo nie wkurza sąsiadka, która wstaje codziennie o piątej rano, od samego rana chodząc po domu w butach na obcasach? Albo pies innych sąsiadów, który ujada za każdym razem, jak twoja pralka pierze? Albo kogo nie drażni regularne przestawianie kolejności śmietników do sortowania? Mam wrażenie czasem, że panowie od śmieci specjalnie robią na złość, za każdym razem stawiając je w innej konfiguracji… A może to ja jestem świrnięta, tak przywiązując się do miejsca, w którym stoją… śmietniki!?
     Wczoraj natknęłam się na artykuł, który sprawił, że poczułam się odrobinę lepiej sama ze sobą. Od dziecka miotała mną niepohamowana furia, gdy tylko ktoś przy mnie jadł ze smakiem - oddając się temu bez reszty, czyli pomlaskując z zadowoleniem, żuł zawzięcie gumę, tupał ustawicznie nogą lub chrapał, smacznie śpiąc. Ja w myślach planowałam wtedy zawzięcie kilka różnych metod na wieczne uciszenie tego potwornego dźwięku, który wwiercał się w mój mózg i rozpalał do czerwoności agresję…

wtorek, 10 listopada 2015

Moja własna "podwójna" wyprawka plus... Konkurs WHISBEAR!


    Mimo tego, że od początku ciąży nosiłam się z myślą, że poród - z racji ciąży bliźniaczej - może tym razem nastąpić nawet o miesiąc i dwa wcześniej, nie znalazłam do niedawna w sobie mobilizacji, by przyszykować wyprawkę dla moich bąbli. Skutecznie powstrzymywał mnie od tego brak miejsca w mieszkaniu i bardzo piękna, obiecująca wizja dużych przestrzeni w nowym domu, a przede wszystkim… chroniczny brak czasu ;)
Dopiero zimny prysznic w postaci mocno przedwczesnej akcji skurczowej w 32tc, z powodu którego leżeliśmy w szpitalu, a chłopcy dostali sterydy na rozwój płuc "bo różnie to może być", zadziałał jak alarm. I tak, nie minął tydzień od momentu wyjścia ze szpitala, jak miałam już wszystko! Chcecie zobaczyć, na jakie produkty się zdecydowałam tym razem?

środa, 4 listopada 2015

Jak przygotować się na Armageddon, czyli oswajamy poród!

   Nie wiem, jak wy, ale gdy przygotowywałam się do mojego pierwszego porodu, byłam całkiem zielona. Miałam, oczywiście, mgliste pojęcie, że skurcze, że krocze, że główka, ale jak to się tam miało zmieścić i w jaki sposób - pozostawało dla mnie tajemnicą. Świadomość tej części kobiecości była u mnie niemal zerowa - chociaż niby byłam już dorosłą kobietą!
Dlatego poczyniłam pewne kroki, by oswoić sobie temat ciąży i porodu, a potem i połogu. I dzisiaj przygotowałam dla Was ściągawkę, dzięki której i Wy przygotujecie się psychicznie do tego ważnego wydarzenia!


(fot. BBC)


poniedziałek, 2 listopada 2015

Wielodzietna = patologiczna?!

Tak, jesteśmy rodziną wielodzietną. W Polsce rodziny 2+3 są już zaliczane do grona z etykietą "WIELODZIETNI". Początkowo uwierał mnie ten termin. Zupełnie nie potrafiłam znaleźć pozytywnych konotacji, kojarzył mi się tylko i wyłącznie negatywnie.  Mówiąc wprost, miałam skojarzenia patologiczne. Zaczęłam problem trawić i analizować. Dlaczego w głowie zapalała mi się lampka ojciec pije, matka bije, dzieci bez butów. Oj źle mi z tym było i trochę wstyd mi się przyznawać do takiego stereotypowego myślenia. Bo kiedy patrzyłam na rodziców z pokaźną liczbą potomstwa, zawsze miałam duży uśmiech na twarzy i całą serię pozytywnych wrażeń, a nawet lekkie ukłucie zazdrości. Widziałam wielki stół w centralnym miejscu w domu i całą gromadę zasiadającą i dzielącą się wrażeniami z minionego dnia. Marzenie! Przynajmniej moje ;-)