Jak minęły Wam święta? Bo ja mogę powiedzieć, że baaaardzo spokojnie, bez typowej zazwyczaj dla tego okresu nerwówki. Może dlatego, że przez chorobę dzieci nie mogłam w zasadzie zrobić niczego, co sobie zaplanowałam. Przyjęłam więc postawę totalnego luzu, bo w zasadzie nic nie mogło się zepsuć ;) Dużo czasu spędzaliśmy na świeżym powietrzu, korzystając ze słońca, które naprawdę było łaskawe w tym czasie.
W Wielką Sobotę poszliśmy z Kubą pierwszy raz ze święconką. Miałam wątpliwości, czy damy radę go ujarzmić w kościele i dziś z całym przekonaniem stwierdzam, że były to wątpliwości słuszne ;) Otóż mój starszy syn, słynący z ognistego temperamentu, odkrył, że w kościele mamy do czynienia ze zjawiskiem echa. Zadbał więc o to, żeby przetestować wszystkie słowa, jakie zna. Jego głos niósł się, jak trzeba. Szkoda tylko, że nie do końca w tym miejscu, w którym powinien ;) Ksiądz był na szczęście bardzo, bardzo wyrozumiały i podszedł do sytuacji z poczuciem humoru.
Kluczowym momentem była dla mnie wycieczka na działkę niemal nad samo morze. Lubimy jeździć tam co jakiś czas, sprawdzać, co się zmieniło. Czy ktoś zdecydował się już postawić dom, jak zmienia się okolica. Trzeba przyznać, że wyprawy do Zdrady (chyba przez nazwę miejscowości nabyliśmy tę działkę ;) totalnie napawają mnie dobrym humorem. W zaciszu, tuż przy lesie, nie można się nie odprężyć. Maks oczywiście przespał całą wyprawę, ale Kuba był absolutnie rozanielony. Nie ma chyba nic lepszego dla dzieci niż zabawy na świeżym powietrzu.
Ale ja nie do końca chciałam o tym. Pamiętacie spodnie z łatkami na kolanach i gwiazdką na pupie, które uszyłam Kubie na pierwszy dzień w żłobku (Idzie nowe w łaciatych spodniach)? Już jakiś czas temu powstały nowe modele, z szarego dresu, a ja nie zdążyłam ich pokazać na blogu. Cały miesiąc wyjazdów na targi spowodował, że nie zrobiłam im zdjęć. Sporo modeli zeszło na bieżąco, było więc po przysłowiowych kwiatach. Na szczęście moje dzieci zawsze chociaż jeden model naszych rzeczy posiadają. Wykorzystałam więc piękną pogodę, żeby w końcu, po wielu tygodniach zrobić łaciatym spodniom należne fotki. Oto są ;) W komplecie z uszatą czapką. Kuba totalnie mnie w tym secie rozczula. Bossski ;)
I jeszcze jedna zaległość do wyjaśnienia! Dorosłe spodnie. Powstały jeszcze przed naszą wyprawą do Londynu. Specjalnie na wyjazd (London calling). Chciałam im zrobić piękną angielską sesję. Ale znów plany legły w gruzach, ilość naszych aktywności w czasie tak krótkiego wyjazdu była za duża i spodnie wylądowały na dnie torby, czekając na swoją kolej. Na dzisiejszych fotkach ledwo widoczne, ale obiecuję, że w najbliższym czasie doczekają prawdziwej oprawy. Muszę powiedzieć, że kocham je miłością bezgraniczną. Idealnie leżą, skrojone z zakładkami z przodu. I jeszcze materiał ze starej bluzy, który wykorzystałam na łaciate spodnie Kuby. Od dłuższego czasu szukałam spodni dresowych, które będę mogła nosić nie tylko po domu. W żadnym sklepie znalazłam, więc wzięłam sprawy w swoje ręce ;) Choć początkowo nie byłam do nich przekonana, dzisiaj sama nie rozumiem dlaczego, bo w ciągu ostatnich dni w ogóle ich nie ściągam ;) Piorę wieczorem, żeby na rano były suche. SERIO ;-) Porządna dzianina dresowa sprawia, że się nie wypychają. A wypchane kolana i tyłek to coś, czego bardzo nie lubię. I jeszcze serduszko w miejsce gwiazdki z dziecięcych modeli ;) Niedługo będzie więcej modeli z innych materiałów. Zupełnie letnich ;) Miejcie oczy i uszy otwarte.
Po tych sielsko spędzonych kilku dniach zakasam rękawy i mocno skupiam się na pracy. Pracownia do urządzenia, nie ma na co czekać. Trzymajcie kciuki, będziemy z pewnością relacjonowały nasze postępy. Damy radę się ogarnąć do końca kwietnia, prawda?
Piękny, wiosenny wpis :))) I ten zajączek Kubusiowy pomykający po trawce :*
OdpowiedzUsuńSpodnie z serduszkiem superzaste !
Ściskamy Poświątecznie !
I ja również ściskam ;)
UsuńSuper foteczki, takie wiosenne. Pieknie :)
OdpowiedzUsuńOj mnie ta wiosna mocno pobudza do działania ;) Czy cały rok nie może być tak pięknie ;)
UsuńSuper! Kuba do schrupania! A gacie na ciężarną się zmieszczą i pochodzi w nich dłużej niż miesiąc? :-)
OdpowiedzUsuńEla! My możemy specjalną wersję dla ciężarnej zrobić ;-) Z pasem, jakby chciała ;D Doświadczenie mamy, bo pierwsze rzeczy powstawały właśnie z pasem, jak byłam w ciąży z Maksem ;)
UsuńCzadowo! :-)
UsuńWiesz, gdzie nas szukać ;)
UsuńDla nas to z jednej strony wielka ekscytacja, a z drugiej stres ogromny. Ale wierzymy, że się uda ;)
OdpowiedzUsuńCzy można zamówić takie spodnie co ma ta śliczna Pani na zdjęciach ?? :)
OdpowiedzUsuńJoanna, można, pisz na boginieprzymaszynie@gmail.com ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńU mas święta jak nie święta. Zurku ani białej nie lubimy wiec było jajco w majonezie i sernik heheh. Cały weekend padało wiec pierdzielismy w stołki
OdpowiedzUsuń