Pokazywanie postów oznaczonych etykietą urodziny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą urodziny. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 7 lipca 2014

Najtrudniejszy i najpiękniejszy rok w życiu



Rok temu, 3 lipca, urodził się mój drugi syn, Maksio. Maksio postawił nasz świat do góry nogami. Pokazał, że schody z wychowywaniem dzieci zaczynają się właśnie wtedy, gdy pojawia się w domu kolejne potomstwo. Że od tej pory nie będzie łatwiej, nie będzie z górki, tylko o niebo trudniej. Że radości i trudy macierzyństwa będę mnożyła razy dwa. Że będę musiała zacząć dzielić swój i tak ograniczony czas sprawniej: żeby pierwszy nie czuł się odsunięty, a drugi dostał odpowiednią ilość uwagi i miłości. 

niedziela, 13 kwietnia 2014

...i co ja bym bez niego zrobiła... czyli trzecie urodziny Felutka

 

     Dzisiejszy post pewnie trochę nie na miejscu, bo urodzinki Felka powinny być wyłącznie czasem radości, ale... mam w sobie pewną traumę i chociaż już raz wspominałam o niej, równo rok temu, to chyba wiele czasu minie, nim się z nią uporam.
Co roku, w JEGO urodzinki, pamiętam o tym i robię rachunek sumienia...




piątek, 17 stycznia 2014

Wielki urodzinowy konkurs BPM. Stwórz z nami swój własny Boski Projekt

Stało się, minął rok, zupełnie nie wiem kiedy. Jak sobie przypomnę nasze przygotowania do wstawienia pierwszego posta ;))) Oczywiście nie mogłyśmy się umówić przez dobre dwa tygodnie. W końcu znalazłyśmy "okno" między codzienną orką a...codzienną orką. Szybko okazało się, że to nasz bilet do nowej rzeczywistości, zupełnie nieznanej i jakże zaskakującej ;)



niedziela, 9 czerwca 2013

BoSskA trzydziestka PaT - czyli nowy rozdział się.. uszyje!



     Tak, kochani, co tu dużo mówić, 8 czerwca skończyłam 30 lat :D I w ogóle nie rozumiem, czemu miałabym się z tego powodu martwić ;) A toasty słyszałam różne: "to za poważny wiek!", "za starość"... Starość.. co to takiego? :D Mnie to nie dotyczy i chyba nigdy nie będzie! Mam cudowne życie, chyba najlepszy okres - ever. Wspaniała rodzina, mąż, dzieci, a nawet pasja i praca - czy może być lepiej? I to świętowałam :))) Przez dwa dni, pierwszego - z rodziną, drugiego dnia - z przyjaciółmi. I tylko strasznie szkoda, że Marta w sobotę trafiła na patologię ciąży, kochana moja :( Bardzo nam jej brakowało.. Na szczęście już wszystko dobrze, i z Martą, i z małym Maksiem. Już niedługo sama do nas napisze :)

Zdjęć mam mało, do tego większość okropnych i z komórki, bo nie zabrałam aparatu (nie chciałam oddać się fotografowaniu, zamiast przeżywania ;) ) ale uwierzcie, dużo bossskich wspomnień, bo duuuuużo się działo ;))) Dzięki Wam wszystkim za to!!!

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! 

Dwa szyciowe torty, moim zdaniem - przepiękne, autorstwa pewnej zapracowanej młodej mamy :))) Kto z Trójmiasta potrzebuje, podam namiary! Jeden taki: 




Drugi, następnego dnia, taki :) A kolorowe drinki egzotyczne... mmmniam :D


Rodzinne świeczek dmuchanie :D


Prześwietlone zdrówka opijanie ;)


Boginiowy akcent :D


Śniadanko od kochanego mężusia i dzieci ;)


Dom zamieniony w kwiaciarnię ;)





 Okropne te zdjęcia ;))) Zdecydowanie wolałabym nie pokazywać :P Wstyd normalnie, ale fotografa osobistego nie mam :P I wychodzi na to, że nie mam ani jednego ładnego zdjęcia :P Koszmar, szewc w dziurawych butach chodzi.


A tu z rodzinką :)


No to kolorowych :D Do poczytania jutro :D Dzisiaj idę odsypiać ;) A od jutra zajmę się... całą resztą mojego życia. Coś czuję, że będzie dobrze uszyty! Co najmniej na moją miarę :)))

~PaT