Nie znoszę spódnic. Mam wrażenie, jak co druga kobieta, że mam brzydkie nogi, grube łydki, wiecznie zresztą w siniakach, naczynka pękające, brzydkie pięty (co latem jest po prostu strasznym moim kompleksem, gdy trzeba założyć japonki i sandałki) itp, itd... Do tego nie znoszę sztucznych materiałów blisko ciała i rajstopy mnie zwyczajnie "gryzą".
Krótko mówiąc - tysiąc powodów, by spódnic nie nosić. I na nic się zdawały perswazje męża, siostry, mamy, przyjaciół, twierdzących, że jestem wariatka i nogi mam fajne. Po prostu nie i już.
Na kursie uszyłam jedną spódnicę, bo było trzeba. Tą, dla przypomnienia: http://boginieprzymaszynie.blogspot.com/2013/02/brand-new-moja-wasna-spodnica-vol1.html
I tak mi się spodobało, że gdy po uszyciu kurteczki został mi absolutnie fantastyczny materiał (dzianina wiskozowa, czarno-szary melanż, po prostu cudownaaaaa), stwierdziłam, że SPÓDNICĘ CZAS USZYĆ. Na codzień taką. Ale MOŻĘ taką, której nigdy dotąd na sobie nie miałam i w sklepie zawsze żal pieniędzy mi było? Czyli MINI? Jak jechać, to od razu po bandzie... Na naszym facebooku pytałam Was, jakiej ma być długości... i chociaż korciło mnie, by uszyć klasyczny ołówek, to jednak coś mi szeptało w duszy - krótka, krótka!!! I na taką się zdecydowałam :D
Szybko poszło i wyszło rewelacyjnie!!! Tzn mam na myśli, że równo, jak z najlepszego sklepu, wszystkie szwy równiutkie, piękna nawet na lewej stronie :D T chyba napawa mnie dumą największą!
Do sesji ze spódnicą idealnie przypasowała moja recyklingowa przeróbka nr 1, bo z bluzy z kapturem, którą kupiłam w outlecie podartą, zrobiłam taką oto modną narzutkę :))) Sama zrobiłam jej "serduszka" :D
Popatrzcie (chociaż trochę się krępuję, bo będą nieskromne zbliżenia tylnej części mojego ciała :D no ale żeby ukazać walory i pewien pazur tej spódnicy, było to konieczne, w końcu to MINI!)
Moje nogi :D
I na zdjęciach mam oczywiście te same rajstopy getrowate co zawsze, na gole nogi to się nie czuję jeszcze ;) Ale w rajstopy nowe chyba trzeba zainwestować :DDD Te mam już 4 lata (SERIO!!!!!) i użyte były może ze 3 razy :D Masakra..
Piszcie, co myślicie, a ja idę się spalić ze wstydu, bo jeszcze nie pokazywałam nikomu takich bliskich ujęć mojej pupy :D
~PaT
Czujesz się 10 lat mniej, czyli co, jakbyś miała 8 lat??? :-)
OdpowiedzUsuń:DDD dobre!
Usuń8 latka z trójką dzieci ;)
UsuńNie wiem kiedy zdążyłaś mieć troje dzieci, serio, na tych fotach jak nastolatka wyglądasz.
UsuńA te super szwy wewnątrz to na zwykłej maszynie czy na overlocku?
To podziękować mamusi - bo ja w tym roku 30 skończę ;)
UsuńSzwy wszystkie na zwykłej maszynie - i to na starym Łuczniku (rocznik prawie mój, bo 1984), bo nie mam kasy na nową na razie :))
Ha, no to rocznik dokładnie mój. :-) Ale ja się na razie tylko jednego dziecka dorobiłam. Nie wiem jak przy trojgu można znaleźć czas na szycie i pisanie bloga - ja to przy jednym robię po nicach. :P
UsuńCzyli zygzakiem wykańczasz w środku po prostu czy jak?
Tak, zygzakiem :)) dość gęstym.
UsuńMoi wszyscy w przedszkolu, Felek w żłobku, więc mam lux. :D
Moja jeszcze w wieku przedżłobkowym, ale potem się obawiam chorób i chodzenia w kratkę. Nie masz z tym problemu?
UsuńMiałam od września do lutego. Odkąd zaczął się kurs nasz i Felek po prostu NIE MÓGŁ chorować - nastąpiło cudowne ozdrowienie ;) Ale generalnie pierwszy rok w przedszkolu czy żłobku to taki okres, kiedy dziecko tworzy sobie odporność, a tego nie zrobi inaczej, jak po prostu chorując, niestety..
UsuńJa czytałam, że odporność tworzy przez odchorowanie po skończeniu 2 roku życia tak naprawdę, a wcześniej chorowanie tylko dziecko osłabia. :-(
UsuńSzczerze to nie wiem, lekarzem wszak nie jestem :)) Ale z doświadczenia własnego - cała moja trójka chodziła do żłobka od ok 1,5 roku w górę i pierwszy rok mocno odchorowywali (bez żadnych tragedii, katar, kaszel, grypa, takie rzeczy), a potem bardzo mało. Dzisiaj starszaki chorują bardzo rzadko.
Usuńhehe Pati, tekst przeczytalam z bananem na buzi:) boski:) no a spodnica..hm..powiem Ci,ze nie mam ojecia co masz do zarzucenia swojej pupie bo spodniczka wyglada na niej swietnie:) a ze szwy rowniutkie..hm..klasa sama w sobie:)
OdpowiedzUsuńDzięks :D Fajnie, że dobrze się mnie czyta :D
Usuń:) no super jest, bardzo fajna i nie wolno Ci płonąć :) bo taką pupę to warto mieć :)
OdpowiedzUsuń;) pokraśniałam ;)
UsuńPiekna spódnica, piekne nogi i super pupa !!!!
OdpowiedzUsuńWiosennie, lekko i seksownie :)
Dzięki :D
Usuńbosko, wszystko gra, pupa też
OdpowiedzUsuńgłupio mi aż.
UsuńNo no wyższa szkoła jazdy :)Spódnica super, zdjęcia też. A modelka no cóż... brak słów.
OdpowiedzUsuńKobieto nie chowaj się pod spodniami :D
bardzo fajny krój spódnicy. Serio serio :)
Też chcę tak wyglądać po urodzeniu 3 dzieci :) Wyglądasz zjawiskowo! Nogi, pupa i mini spódniczka po prostu super! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ciepłe słowa. :)
UsuńWszystko cacy, spódniczka fajna, pupa, bluza pierwsza i cała Ty. Ja jednak i tak najbardziej jaram sie morzem i plażą :)
OdpowiedzUsuńHehe ;)) To zapraszamy :D
UsuńHaha jaki krytycyzm jakbym siebie słyszała;p ale nie masz czego się wstydzić i teraz to tylko w takich będziesz latać, bo twój pewnie napatrzeć się nie umie, ale nie ma co się dziwić suuuuper :)
OdpowiedzUsuń