sobota, 13 kwietnia 2013

Felkowo urodzinkowo + girlanda z proporczyków!



     Feluś był dla nas absolutną niespodzianką. Pewnie nie zdecydowałabym się szybko na trzecie dziecko, Filip i Maks byli już "odchowani", chodzili do przedszkola, miałam do skończenia studia, plany zawodowe powoli mi się krystalizowały (i na pewno nie zostałabym boginią przy maszynie ;) ). A tu nagle, znienacka, byłam w ciąży.. Świat wywrócił mi się do góry nogami. Wiele łez - wzruszenia, zaskoczenia, a nawet złości, bo radość przyszła na końcu. A jeszcze jak się okazało, że to trzeci chłopiec (gdy ja od dziecka marzyłam o córce) to już w ogóle byłam załamana.. Naprawdę! Wstyd się przyznać, jak ryczałam co najmniej trzy dni!

     Wystarczyło jednak, by się urodził, otworzył oczy i spojrzał na mnie. To była jedna z trzech najbardziej magicznych chwil w moim życiu... Najintensywniejsze doznanie, nie do porównania z niczym innym, absolutnie z niczym. Zostałam zmieciona, porwana taką falą miłości, że aż mnie zatkało i nie mogłam wydobyć głosu. Oczy miałam pełne łez, ale żadna nie uleciała, żebym przypadkiem nie musiała mrugnąć - nie chciałam stracić ani jednej nanosekundy pierwszych chwil życia mojego syna. Wtedy i już na zawsze stałam się matką lwicą, gotową bronić swojego dziecka w każdej chwili, przed absolutnie każdym zagrożeniem. Zrobię dla niego wszystko. WSZYSTKO. I jeszcze więcej.
   
     I dzisiaj drugi raz świętujemy tę chwilę, ten dzień.. Felek skradł moje serce wyjątkowo.. Nie wierzę w bajki, że trzecie dziecko kocha się inaczej.. ale coś w tym jest.. może to, że najmniejszy, może to, że taki drobniutki i delikatny, może to, że taki przytulak z niego, maminsynek troszkę i rozpuszczony jak dziadowski bicz cherubinek? Nie wiem sama, ale jest niesamowity :))) I nigdy nie zamieniłabym go na żadną dziewczynkę!

     Wczorajszej nocy szykowałam parę dekoracji na dzisiejszy ranek - chciałam, by miał niespodziankę. Jest na etapie "Króla Lwa", zna wszystkich bohaterów bajki, zna słowa piosenek, więc dekoracje inspirowane trochę tą animacją były. Poza tym ukochane przeze mnie proporczyki, chyba najmodniejszy trend w dziecięcym dizajnie wnętrzarskim :)) Strasznie mi się podobają i po urodzinach wspaniale wpasują się w wystrój naszego dziecięcego pokoju! No i girlanda HAPPY BIRTHDAY - z tkanin :)))




Maksio śpiewa "sto lat"




 "Hoham Puba, hoham Puba"


Namiot Simby!


A w namiocie... 


Z samego rana - urodzinowy seans :D



Oto mały król nasz!!!


Natychmiast po wstaniu Filip stworzył laurkę - oczywiście "Król Lew" 






Ostatnie dwie fotki po to, byście zobaczyli, jak fajnie proporczyki wyglądają na oknie, potem pokażę, jak prezentują się w pokoju dziecięcym. Jeśli Wam też się podobają - zrobię niedługo DIY, jak takie wykonać :)

A teraz wracam do świętowania, a raczej pieczenia ;)

10 komentarzy:

  1. Skąd jest ta zebra?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z aukcji ;) W zestawie z obrusem, talerzykami, serwetkami z motywem króla lwa.

      Usuń
  2. Czwarta na pewno będzie dziewczyka, a Felek jest cudowny, taki ładny ohhhh:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sto lat i szczescia nieskonczenie wiele dla Najmilejszego. Pięknie wszystko udekorowane, pieknie opisane, miloscia przepelnione :-). My za 3 dni tez swietujemy drugie urodzinki :-D. Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za życzenia i również życzymy - cudnego dzieciństwa, dużo zdrowia i szczęścia :)

      Usuń
  4. Sto Lat, Felutku !!!!!!:)

    Laurka z Królem Lwem świetna !

    OdpowiedzUsuń
  5. fajna z ciebie mama .. :) proporczyki jak z cyrku, literki przesliczne (kocham zestawienie szarości z blekitem!) i w ogole hasu-wenia!!!!!! sto lat!

    OdpowiedzUsuń