wtorek, 28 października 2014

HaLLowEenOwe AbSurDy! Czyli szybki KONKURS dla niepokornych!


   
     Halloween.
Do tej pory tzw. "Święto Duchów" budziło we mnie wyłącznie dobre skojarzenia. Przebieranki, bale dla dzieci, "cukierek albo psikus", poczucie humoru, konkursy na najlepsze przebrania, a przede wszystkim - ciekawa i miła forma spędzenia czasu ze swoim dzieckiem. Do głowy by mi nie przyszło, że może to wzbudzić u kogoś jakiekolwiek kontrowersje... A jednak tak się stało, o czym wczoraj uświadomił mnie mój własny, sześcioletni syn!







     Maksio przyszedł wczoraj ze szkoły bardzo nieswój i nie chciał powiedzieć, co się stało. Nie wypytywałam, wiedząc, że prędzej czy później i tak mi powie, jak sam sobie sprawę przemyśli. I gdy wyciągnęłam dynię, którą mieliśmy przerobić wspólnie na halloweenową latarnię, coś w nim pękło, wybuchł płaczem i szlochając mówił, że pani zabroniła mu obchodzić tego bardzo złego święta! Na pytanie - czemu, odpowiadał jak mantrę, że każdy, kto je obchodzi, zmieni się w... POTWORA! I to potwora o złym sercu... I że my  wszyscy, cała nasza rodzina, sąsiedzi, dzieci sąsiadów, ba! koledzy z klasy, którzy urządzają tego dnia bal, jesteśmy - bądź staniemy się - potworami!
Dosłownie zamarłam, wkurzona do granic możliwości. Pocieszałam go, tłumaczyłam, jednocześnie w myślach urągając pani katechetce. Nie mieści mi się w głowie przede wszystkim to, że dorosła osoba, co więcej, osoba przeszkolona do pracy z małymi (SZEŚCIOLETNIMI!!!) dziećmi może argumentować swoje poglądy tak bezceremonialnie, jak STRASZĄC je w okrutny i irracjonalny sposób. Czy to w ogóle nie jest totalny absurd!? Religia zabrania wiary w upiory, duchy, potwory, a pani katechetka opowiada dzieciom, że uczestnicząc w halloweenowych zabawach w takiego właśnie się zmieni!? O rany, jak niesamowicie się wściekłam, byłam gotowa w te pędy lecieć do niej i ostro jej nagadać. Jakim trzeba być człowiekiem, by z pełnym przekonaniem i świadomością złego (bo jeszcze raz podkreślam - to osoba przeszkolona do pracy z dziećmi!), odwoływać się do bujnej w tym wieku dziecięcej wyobraźni? Brak słów. Moim zdaniem nic, ani poglądy, ani przekonania, żadna wiara takiego zachowania nie usprawiedliwia.

     Pamiętam, jak na angielskim w podstawówce jeszcze pani opowiadała o wyspiarskiej tradycji halloweenowej. Pierwszy raz wtedy o tym usłyszałam, a że od małego najbardziej lubiłam "straszne" baśnie (uwielbiałam do poduszki czytać baśnie braci Grimm, tak dzisiaj szykanowane i wcale nie miałam po nich koszmarów!),  byłam totalnie zafascynowana i zachwycona ideą przebierania się, straszenia dla zabawy i chodzenia po domach z zabawnymi psikusami dla tych, którzy nie mieli cukierków w zapasie.
Moja ówczesna przyjaciółka, Kasia, miała bardzo otwarty dom. Ponieważ stanowili środowisko mocno artystyczne (jej mama prowadzi szkołę muzyczną), spotykali się ludzie różnych kultur i narodowości. Nigdy i przed nikim jej dom się nie zamykał, nikt nie był wykluczony z powodu swoich przekonań czy religii - poznałam u niej arówno rodziny świadków Jehowy, jak i ortodoksyjnych prawosławnych. Wszyscy ciepli, mili i fantastyczni. I ani im, ani nam nie przeszkadzało, że mamy inną wiarę, inny światopogląd, inne przekonania... Po prostu - mieliśmy wszyscy otwarte umysły i serca i przede wszystkim byliśmy nauczeni tej miłości i szacunku do bliźniego.  Dlatego w jej domu urządzałyśmy zarówno zabawy halloweenowe dla całej klasy, jak i np przedstawienia z okazji Dziadów, a przy tym - pochody z okazji dnia świętej Łucji i Wigilie bożonarodzeniowe. A przy tym niedzielne msze, spowiedź święta i wieczorna modlitwa.

     I dlatego według mnie jedno nie przeczy drugiemu... przynajmniej dopóki się w te upiory nie wierzy i szatana w zaciszu domowym nie czci. A ja, przebierając się dla zabawy w kostuchę, nie czuję, że mam cokolwiek wspólnego z propagowaniem okultyzmu. Oswajam ewentualne strachy i lęki moich dzieci, a nawet im w ten sposób zapobiegam. Moje dzieci wiedzą, że to tylko zabawa, przebranie, pewna umowa, konwencja. Nie wierzą w duchy, ani w upiory i z upodobaniem oglądają "Scooby Doo", czytają świetne książki np "Duszek Wierciuszek" i "O duchu, który się bał". Dlatego wściekła jestem do granic, że mój Maks, sześciolatek z bujną wyobraźnią, został tak nastraszony. Skoro wszyscy dorośli dotąd mówili mu, że duchy i upiory istnieją tylko w bajkach i przebraniach, to dlaczego pani katechetka - którą z automatu traktuje jako autorytet - twierdzi, że obchodząc Halloween jednym z takich potworów się stanie? Totalna światopoglądowa ruina. Jedyne, co mogłam zrobić w tej sytuacji, by jednocześnie wyraźnie się sprzeciwić tym bzdurom, a  nie pozbawić pani katechetki w jego oczach resztki szacunku, to powiedzieć, że każdy ma prawo do własnych przekonań, a nasze przekonania są inne od tej pani. I że według nas, Pan Bóg jest szczęśliwy, gdy dzieci są radosne i uśmiechnięte, a bawiąc się w Halloween - nie wyrządzamy nikomu krzywdy, dlatego nie jest to nic złego.

-------------------------------------------------------------------------------------------

Ponieważ obie z Martą bardzo lubimy tradycję Halloween, mamy dla Was propozycję niepokornej zabawy :D Tym samym dziękujemy naszym facebookowym fanom, których jest już ponad siedem tysięcy... Jesteście fantastyczni! DZIĘKUJEMY!


KONKURS HALLOWEENOWY

1. Udostępnij na FB lub BLOGU plakat konkursowy i zaproś znajomych do zabawy


2. Wyślij w komentarzu pod tym wpisem swoją propozycję zabawy halloweenowej lub absurd, z jakim zetknąłeś się przy okazji Halloween (dopuszczamy po jednej propozycji w obu kategoriach dla jednej osoby. Jedna osoba może wygrać jedną nagrodę)

3. W zgłoszeniu konkursowym KONIECZNIE podaj swój adres e-mail, byśmy mogły się skontaktować

4. W czwartek o 11 sprawdź wyniki - pojawią się w treści tego posta! I sprawdź skrzynkę, bo będziemy potrzebować Twojego adresu domowego, już w czwartek wyślemy do Ciebie nagrodę!


     Mamy dwie tematyczne nagrody i dwie kategorie nadsyłanych propozycji. Jedna osoba może wziąć udział nadsyłając zgłoszenia do dwóch kategorii - ale tylko po jednej propozycji na kategorię! Jedna osoba - jedno zgłoszenie do jednej kategorii (czyli dwa zgłoszenia do dwóch kategorii na osobę - masło maślane, ale wiecie, o co chodzi ;) ). W każdym zgłoszeniu obowiązkowo email, żebyśmy się mogły z Wami skontaktować. Jak wygracie chcemy wam już w czwartek wysłać nagrodę, by w straszny piątek była już u Was! Taka szybka akcja!

1. HALLOWEENOWE ABSURDY, czyli jakie nowinki Wasze dzieci przyniosły z przedszkoli i szkół - tutaj nadsyłacie wszystkie zasłyszane od oświeconego grona banialuki, oraz zabawne pomysły na obejście niewygodnego tematu w placówkach oświatowych

Nagroda w tej kategorii do uroczy nietoperz z bardzo halloweenowym tyłem ;) 



2. POMYSŁY NA HALLOWEEN  - tu nadsyłajcie propozycje zabaw, dekoracji i na najbardziej odjechane przebrania. Jeśli chcecie podeprzeć się zdjęciami - nadsyłajcie je na boginieprzymaszynie@gmail.com. Propozycje pisane - w komentarzu!

Nagroda w tej kategorii - poduszka w duszki świecące w ciemności!


    Czas trwania konkursu od teraz do jutra, czyli 29 października 2014 do godz. 23:59. Ogłoszenie wyników TUTAJ w czwartek rano, w treści posta.

WYNIKI:

Niekwestionowaną zwyciężczynią pierwszej kategorii zostaje autorka najśmieszniejszej opowieści, która sprawiła, że spłakałam ze śmiechu cały makijaż :D
 I sama nieźle teraz straszę!!! 

GRATULACJE DLA 

ANNY SZKUDLAREK ZA NIESAMOWITĄ OPOWIEŚĆ O 
PAPIERZE TOALETOWYM, KTÓRY PRZYMARZŁ DO PŁOTU, 
CZYLI LEPIEJ DAJ CUEKIERKA, BO BĘDZIESZ ŻAŁOWAĆ ;)
(na jesienną chandrę polecamy przeczytać - opowieść w komentarzu pod postem ;) )


W DRUGIEJ KATEGORII ZWYCIĘŻCZYNIĄ ZOSTAŁA

MARTA KACIUBAN 
ZA ENTUZJAZM I ZAANGAŻOWANIE DO HALLOWEENOWEJ ZABAWY, KTÓRE SPRAWIŁO, ŻE WYLĄDOWAŁA NA SORZE ;)
 A PRZY TYM ZA ŚWIETNY POMYSŁ NA DYNIE Z BALONÓW I DYNIOWY COOLER DO PROCENTÓW :D CZYLI ZA HALLOWEEN MOCNO IMPREZOWY!

Zwyciężczynie prosimy o adresy w trybie PILNYM, aby nagrody zdążyły dojść na czas!

GRATULUJEMY I WSZYSTKIM DZIĘKUJEMY ZA ŚWIETNĄ ZABAWĘ! 
STRASZNEGO HALLOWEEN!
BOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!!!









38 komentarzy:

  1. Absurd: "Pomysł sobie co czuje ta okrutnie traktowana nożem dynia !" (chyba tylko wigilijny karp wie ;) )-tekst kobiety do swojego dziecka zainteresowanymi daniami, przed witryną sklepowa.

    Marta Kapuścińska
    martucha84@vp.pl

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. O absurdach nic nie powiemy bo nie słyszeliśmy.. nawet w przedszkolu bo mała Emma jeszcze nie uczęszcza.. ale pomysł na Halloween mamy :)
    Wycinać będziemy dynie, które będą świecić i "straszyć", przebierzemy się i będziemy się świetnie bawić. Moja mała Emma będzie mumią - jesteśmy w trakcie robienia stroju, będziemy zajadać się cukierkami i straszyć domowników i babcie.. Jak dla prawie 3 latki będzie to wystarczająca i świetna zabawa! :)
    Brakuje tylko duchów i upiorów hehe :)
    Paulina Bartkowiak
    pbow@onet.eu

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas synuś głównie przynosił z przedszkola teraz ze szkoły, jeśli chodzi o absurdy to na pewno że to nie nasze święto, że to nie chrześcijańskie, że nie powinno sie uczyć takich rzeczy dzieci, że to szatany potem chodzą po ziemi.....głównie takie nie fajne rzeczy, ale w przedszkolu mimo wszystko było obchodzone i dzieci sie przebierały i robiły dynie. Jednak w szkole już nie , dyrektor zabronił takich zabaw, bo to nic nie wnosi, a dzieci źle się zachowują....:(

    A jeśli chodzi o propozycje przebrań, to głównie dzieci - dynie, wiedźmy, kościotrupy, latające baba jagi, i główną zabawą jest właśnie zbieranie słodyczy - czyli cukierek albo psikus - przeważnie każdy daję coś słodkiego, ale było że jeden pan nie dał i pogonił dzieci, a oni mieli akurat jogurty więc polali mu drzwi jogurtami, wiem nie fajnie, no ale nie dał cukierka :)

    Pozdrawiam Mój adres kicinska_martyna@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. My się przecieramy za kościotrupy łącznie z malowaniem buzi:-) ozdabiamy mieszkanie nietoperzami,pająkami(które wcześniej sami robimy) oczywiście obowiązkowo dynia I urządzamy bal:-) Jest to fajna okazja do wspólnego spędzania czasu i zabawy z dziećmi A dzieciaki...zachwycone...szczególnie przygotowaniami...bo mają artystyczne dusze:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie absurdem jest to, że w Stanach z okazji nadchodzącego Halloween pojawiły się przebrania, skafander i maska gazowa, chroniące przed wirusem eboli... podobno rozchodzą się jak świeże bułeczki :/

    OdpowiedzUsuń
  6. co do absurdow to: kontrola proboszcza w wieczor halloween, kto wystawil dynie:))))

    a zabawy to, poza wycinaniem lampionow z dyni bedziemy robic nietoperze z rolki po papierze toaletowym. malujesz je na czarno, doklejasz skrzydla wyciete z czarnego papieru, ruchome oczy, domalowujesz buzki, najlepiej z ostrymi zebuszkami i gotowe. mozna zawiesic w pokoju albo postawic obok lozka.

    jeszcze slowko do halloween, w przedszkolu w ktorym pracuje obchodzimy tego dnia swieto dyni, robimy lampiony, gotujemy zupe albo pieczemy muffiny i czytamy ksiazeczki o strachach zeby sprowokowac dyskusje na temat duchy, strachy itd. to swieto jest swietnym sposobem aby rozmawiac z dziecmi i strachach i oswajac je.

    magda22in@yahoo.com

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja pamiętam jak jeszcze w podstawówce (a było to kilka ładnych lat temu ;)) chcieliśmy zorganizować z naszą panią przebieraną dyskotekę halloweenową i musieliśmy pytać księdza o pozwolenie, a ten pozwolił tylko dzień wcześniej bo w wigilię Wszystkich Świętych to nie wypada :/
    Monika Nowak
    monikafilak@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Witajcie Szalone:)) Ze szkolnych absurdów- łączę się z Tobą w bólu:)) ze 2 lata temu moja córa wróciła ze szkoły z paniką w oczach, bo na lekcji religii dowiedziała się, że każdy, absolutnie każdy kto będzie pogańskie zwyczaje kultywował i Halloween celebrował, oraz UWAGA : każdy , kto ogląda "Harrego Pottera" w piekle sie będzie smażył. A dlaczego? A dlatego, że i jedno i drugie to dzieło szatana...
    Co do zabaw...przebieramy się co roku inaczej, malujemy upiornie twarze i robimy objazdówę po rodzince. A największy ubaw mamy, kiedy stoimy na światłach i kierowcy w autach obok przyjmują minę a'la KARP:)) No i jeszcze wisienka na torcie:))) Mina policjantów, którzy zatrzymali nasze auto do rutynowej kontroli:)))
    Usciski przesyłam i namiary podaję:))
    Kasia Pikos
    kasia_pikos@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja propozycja zabawy, która świetnie sprawdzi się na imprezie halloweenowej to "Diabelskie kalambury". Sama zorganizowałam je podczas ubiegłorocznego HELLoween, kiedy to goście przebrani byli za diabły. Zabawa polegała na tym, że jedna osoba losowała karteczkę z hasłem i pokazywała, a reszta zgadywała. Każdy pokazywał po 6 razy. Kto uzyskał najwięcej punktów – wygrywał. Każde z haseł nawiązywało w jakiś sposób do „diabelskiego” tematu imprezy. Na odgadnięcie hasła była minuta. Nagroda – świeczka w kształcie czaszki szatana ;) Mój mail to: a.haraf@wp.pl Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Halloweenowy absurd mam co roku, ponieważ pracuję w przedszkolu, gdzie był i Pan katecheta a w tym roku siostra. Co to oznacza? zupełny brak zrozumienia dla zabawy - bo tak to pojmują dzieci. Nikt nie robi psikusów, nie zbiera cukierków, nie czci demonów, nie straszy zza grobu itp - po prostu się bawimy - tańczymy, wymyślamy zabawy i robimy nietoperze z rolek po papierze, duchy z odbitej ręki, dynie ze stempelków z ziemniaków. Wymyślamy zaklęcia i zamieniamy pluszaki w latające stwory. Robimy konkurs na najgłośniejszego i najcichszego ducha, szukamy papierowych kotów ukrytych po sali itp. Dla nas to zabawa. Po stronie Pana katechety były złośliwości, zakazy, nakazy, straszenie piekłem, zakazywanie wchodzenia do sali z przebraniu i modlitwy za grzesznych rodziców...a gdy to nie działało było obrażanie się i wychodzenie z przedszkola z "grobową" miną ( w klimacie) i tak co roku. w sumie to też zrobiła się całkiem absurdalna tradycja :-) nattil@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie absurdem jest ta akcja:
    http://www.fronda.pl/a/co-zrobic-gdy-zapuka-do-ciebie-dziecko-przebrane-w-stroj-halloweenowy,43342.html
    Dobrze,że z córką i jej koleżanką będzie chodził ktoś dorosły, bo nie chciałabym, żeby ktoś edukował moje dziecko, a co gorsza straszył :" czy chciałby mieć co nocy koszmary i skończyć w domu wariatów".
    izanati@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Nas dotknął nie tyle absurd, co tragedia. Dwa lata temu w przedszkolu na religii tydzień przed wszystkimi świętymi pan katecheta (bardzo durny człowiek) wybrał i przedstawił naszym 5 letnim dzieciom Apokalipsę. Krzyczał opowiadał o Aniołach śmierci, mordowanie grzeszników, gniewie pana Boga i strancaniu do piekieł. W każdym razie nakreślił małym dzieciom koniec świata najstarszej jak się dało. Kazał dzieciom jak pojadą na groby modlić się za siebie i innych grzeszników......... po tej lekcji pan został odwołany a my..... mieliśmy przerażone dzieci które nie chciały słyszeć o religii, grobach itd
    janeta23@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Co do zabaw- u nas Halloweenowy nastrój jest już od weekendu.W sobotę ozdabiałyśmy mieszkanie- przede wszystkim ozdobami zrobionymi przez nas same: wycięte nietoperze i duszki z papieru pianowego przyklejone do patyczka na szaszłyki nadają się super do wciśnięcia w wazon/doniczkę; duszki z papieru, duszki z tiulu,ozdoba na drzwi z oponki styropianowej i tiulu oraz oczywiście wycinałyśmy dynię. W niedziele starsza córcia była na "Piekielnym gotowaniu" w Coco ( w pierwszym ze swoich przebrań) :"tkała" pajęczynę dla Tekli z makaronu ryżowego,przyrządzała magiczny napój "Baby Jagi". Największa zabawa czeka ją jednak w piątek- najpierw przestraszymy jedną babcię (która już szykuje słodkości:)), pozniej pojedziemy postraszyć ciocię i wujka, a na koniec Patrycja umówiona jest ze swoją przyjaciółką u drugiej babci, gdzie postraszą i może zrobią psikusy rodzinie męża i sąsiadom.
    izanati@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie osobiście Halloween ani ziębi ani parzy  Jakoś w domu nie świętujemy i nie przebieramy się z tej okazji, jednak nie przeszkadza mi, że ktoś się bawi w ten dzień. Z przedszkola absurdów nie mam, dziecko małe, chodzi do maluchów, nie ma religii jeszcze, a poza tym chyba w przedszkolu nie ma dyń i żadnych oznak halloween. Było święto pyry w zeszłym tygodniu 
    Ale mam ciekawostkę. W sumie nie wiem, czy nadaje się to na konkurs czy nie, ale postanowiłam się tym podzielić. Jak wiadomo halloween to święto amerykańskie, ale gwarantuje, że nikt kto nie był w październiku w USA nie wie jak bardzo jest tam kultywowana ta tradycja. Już od września właściwie pojawiają się dynie, które są wszędzie: wystawy sklepowe (i to nie tylko sklepów spożywczych), wszystkie słodycze są oczywiście dyniowe - zaczynając od doughnutów przez dobrze znane słodycze i batoniki typu Reese’s, czekolady Harshey’s, cukierki i żelki, ciastek Oreo z nadzieniem dyniowym, wersji specjalnej batoników KitKat, aż do M&Msów. Nie wspominając oczywiście o wypiekach: muffiny, cookies, placki, drożdżówki, nawet ciastka w McDonald’s są w wersji z dynią. Oczywiście wszystkie lokale serwujące kawę mają wersję dyniową, ze Starbucksem na czele.
    To oczywiście jeszcze nie jest, aż tak dziwne, bo pewnie można się tego trochę spodziewać.
    Dla mnie absurdem jest to, że dekoracje Halloweenowe w wersji: nagrobki, kościotrupy, pajęczyny pojawiają się w miejscach typu publiczny basen pływacki. Dla mnie to totalny absurd i odjazd Zdjęcie takich dekoracji przesłałam na mail. To nie jedyny przykład, ale akurat tutaj zrobiłam zdjęcia. Dekoracje tego typu np. w Disnaylan’dzie i to, że sprzedają wersje Myszki Miki i Minnie w halloweenowych kostiumach i z dyniami jakoś mnie nie dziwi tak bardzo, jak nagrobki na basenie 

    katarzyna.ratajczak@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. W domu się nie przebieramy, nie robimy też strasznych dekoracji no oczywiście poza dyniami. W miniony weekend byliśmy na Festiwalu Dyń. Świetnie się bawiliśmy - był labirynt ze słomy i kłączy kukurydzy, były dynie giganty, ciasta, ciasteczka, soki, bigos i inne przysmaki z dyni, wystawa różnych gatunków dyń z możliwością ich kupienia, więc zrozumiałe, że nie wyszliśmy z pustymi rękami. I zaczyna się drugi etap zabawy - wycinamy dyniowe stworki, masa śmiechu, zabawy, łaskotania, super ćwiczenie sprawności manualnej i sensoryki (fajne uczucie wygrzebywać łapkami środek dyni). Synek ma 4 lata i trochę boi się duchów, szkieletów i tym podobnych. Szanujemy zwyczaje nasze-rodzime i te napływające do nas. Synek wie już czym jest amerykańskie Halloween i jak obchodzimy w Polsce Wszystkich Świętych. Włączamy się do zabawy z wielką przyjemnością ale i umiarem :)
    Absurdem, moim zdaniem jest krytyka ze strony kościoła i księży - co niestety dane nam było odczuć w przedszkolu i chyba zabaw żadnych nie będzie z okazji Halloween.
    annajedrzejewska@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Moją propozycją na zabawę Halloween jest tradycyjne zbieranie cukierków. Jest tylko jedno "ale". W związku z tym, iż jest to niebezpieczne i nie będziemy przez to puszczać Córki samej... Pójdzie z nią Tata, w samodzielnie wykonanym przebraniu (zdjęcie wysłane na mail) - post wysyłam drugi raz, bo za pierwszym razem się nie ukazał (?) gdy wysyłałam go z komórki. PS. Boginki - zdjęcie doszło? :)
    katarzyna.wilamowska@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oto i fotki: https://picasaweb.google.com/107900829410696283116/29102014?authuser=0&feat=directlink

      Maskę lepiliśmy sami z masy papierowej :) Reszta nakrycia głowy... to koszulka :)

      Usuń
  17. Witajcie.
    Rzeczywiście pani katechetka przesadziła, powinna delikatnie wytłumaczyć dzieciakom o co w tym wszystkim chodzi...
    Powiem wam, że nigdy nie miałam nic przeciwko Halloween, Hello Kitty, Monster High czy Harry Potter.
    Do momentu w którym obejrzałam pewien dokumentalny program...i byłam w szoku...
    Bo zrozumiałam jak bardzo żyjemy nieświadomie...dla nas Halloween to tylko śmieszne przebieranki, kolorowe cukierki, świecące dynie...
    I tak ma się nam to kojarzyć.
    Jednak prawdziwy powód istnienia tego typu "zabawy " jest całkiem inny... chodzi o to, żeby od dziecka uświadamiać ludziom, że to fajne, zabawne, żebyśmy się z tym obyli.... z duchami, potworkami, wróżkami....nawet jeśli w to nie wierzymy i traktujemy jak zabawę. To jest podstawą do tego aby w przyszłości gdy taki mały człowiek dorośnie, był obyty z takimi zagadnieniami jak magia, czary, wróżki, duchy czy nawet zęby wilkołaka ( takie jak na lalkach Monster High, zobaczcie jakie te lalki są po prostu brzydkie...)
    Wszystko po to, by to się ukorzeniło, bo już gdzieś to widział, słyszał i ma generalnie dobre z tym skojarzenia. Te skojarzenia tworzą bazę dla sekt, które powstają na całym świecie....wiem strasznie to brzmi... Ludzie wówczas są bardziej podatni na wejście do takiej sekty, nie boją się, bo już gdzieś to widzieli, słyszeli, dobrze im się kojarzy... To działa w nas nieświadomie. Tak działają sekty. Oczywiście idzie za tym ekonomia i dlatego nie mówi się o tym głośno. Wszystko się zazębia i wielu na tym zarabia.Bo jak tu, droga mamo, nie kupić dziecku sweterka w Hello Kitty lub z wróżką, kiedy to jego ulubiona bajka? ....

    OdpowiedzUsuń
  18. My również w planach mamy świetną zabawę. Po raz pierwszy organizujemy z koleżankami imprezę halloweenową:) Będą odpowiednie na tą okazję dekoracje i przekąski z motywem halloween. Ponieważ każda z nas ma malutkie dziecko postanowiłyśmy je przebrać żeby było śmieszniej:) Cukierków niestety nie będziemy zbierać bo zimno i dzieciaczki małe ale mamy własne słodkości jak: słodkie beziki udające duszki, pająki czekoladowe i inne. Nastawiamy się na super zabawę w miłym towarzystwie:) Jak nam się spodoba to będą kolejne takie imprezy:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam,

    Ja mam wizję uroczych wiedźm i mumii na stacjonarnym spotkaniu w otoczeniu podświetlonych dyni wyciętych w stylu Tima Burtona i girland nietoperzy rozwieszonych to tu to tam, a zabawa wieczoru...kucharzenie dyniowych babeczek z czekoladowymi pajęczynami:)
    Co do absurdów i absurdzików...dziś zasłyszane w poczekalni
    10-na oko-latka:Mamo...o co chodzi z tym halloween? Bo proboszcz powiedział, że jak się ktoś przebierze za ducha to ma grzech, a pani powiedziała, że ma źle poukładane w głowie bo były Dziady"
    Reakcja matki "Ciebie to nie dotyczy"

    Pozdrawiam
    Olga vel olgiercik@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  20. A moje komentarze się nie pokazały, czemu? Karolina

    OdpowiedzUsuń
  21. Hmmm teraz się pokazał, więc napiszę jeszcze raz o absurdzie halloweenowym. Otóż mój małżonek pracuje w szkole podstawowej i ostatnio jechał z dziećmi do ratusza na tzw. szkołę w mieście. Po drodze jeden z uczniów pochwalił mu się, jak zdobył szóstkę z religii. Otóż, powiedział na lekcji religii jasno i wyraźnie, że HALLOWEEN TO SZATAN. Szczerze mówiąc brak mi słów, absurd to za mało powiedziane. Jest to podwójny absurd - bo nie dość, że dzieciom się głupoty wmawia, to jeszcze nauczycielkę opłacamy my - podatnicy… Z pozdrowieniami :) gingus@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  22. Moja roczna córeczka przy wycinanie buzi z dyni nauczyla się nowego słowa. Chodzi po domu i na wszystko mówi "dyniu". Pozdrawiam monikat55@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. Halloween pamiętam jak za małolata spotykaliśmy się ze znajomymi (a że zawsze trzymałam z płcią męską tzn zawsze czułam się bezpiecznie hehe) po 22 i szliśmy na cmentarz... Tam ludki już palili znicze a nam właśnie wosk ze zniczy umilał zabawę... Tworzyliśmy mniejsze grupki dwu osobowe i rozdzielalismy się... Jedna osoba wylewała na dłoń wosk tworząc odlewaną z wosku rękę 2ga osoba stała na czatach hehe... Była adrenalina, radość, strach... Pozniej wszyscy znowu spotykaliśmy się i omawialismy przygody... Hehe oczywiście po 23 już widzieliśmy na zdjęciach zmarłych rogi na głowach etc... Zabieralismy nasze odlane z wosku dłonie i szliśmy do domu... Rano znowu się spotykaliśmy i grzecznie jakby nigdy nic szliśmy ponownie na cmentarz... Jedna z lepszych zabaw może mało bezpieczna ale kreatywna... Hehe...

    Moim dzieciom na takie zabawy nie pozwole... Choć moi rodzice do dziś pewnie nie wiedzą o tej jak i wielu innych zabaw hehe

    Meil edytka007@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  24. drogie Boginie..... otóż moja historia zachacza o granice absurdu ..... ale może po kolei opowiem od początku :)
    otóż miszkam w małym miasteczku gdzie na osiedlu każdy się zna. Pewnego chłodnego wieczora nastał moment kiedy to okoliczne dzieciaczki miały swój wieczór, pieczołowicie przygotowały stroje halloweenowe, wyposażyły sie w koszyczki na smakołyki i w skarbonkę na pieniążki i udały sie do okolicznych domków aby wypowiedzieć magiczne 3 słowa - " cukierek albo psikus"..... Odprawiając swoją "kolendę" zapukały do moich drzwi.... zaśpiewały pisoenkę i padło magiczne hasło.... Jako dobra sąsiadka znajaca okoliczne dzieciaczki od maluszków wrzuciłam do koszyczka po kilka cukierasów i po drobnych pieniążkach. a co niech dzieci mają .... Podziękowałały i ochoczo pobiegły do sasiadki na przeciwko. Zadzwoniły dzwonkiem i radośnie czekały az owa sasiadka otworzy drzwi. Wiecie wscibska nie jestem ale coś mnie tknęło "zerkni dziewczyno w okno". Patrzę a sasiadka wyleciała z miotłą i do tych dzieci mówi (moze nie przytocze dokładnie gdyz ten tekst moga czytać dzieci) w każdym razie pogoniła biedne dzieciaczki. Serce mi sie zasmuciło i pomyślałam co za babsztyl..... Jednak dzieci zniosły to o niebo lepiej niż ja i wkroczyły do dzieła..... Usłyszałam "Zrobimi jędzy psikusa...." No i dzieciaczki uzbrojone w kilometry papieru toaletowego opędzlowały jej nim cały płot wraz z bramą i furtką. Usmiechnielam sie w duchu myśląc dobrze ci tak:). Nastała ciemna noc, zaczął padać sobie malutki deszczyk..... wieć już posesja sasiadki wyglądała iście jak z bajkowego horroru...... Wstałam rano patrze przez moje okno i co widzę ???????? ulica sie jakos dziwnie błyszczy. Mysle sobie ..... Ja pierdziu , musialo w nocy przymrozic.. Nagle wylatuje sasiadka i cos mocno gestykuluje...... jak przez mgłę słyszałam jak wołała małżonka, Patrze Leci gospodarz domu z miotłą i z łopatą ..... Myśle co on bedzie robił przecież nie padał śnieg tylko troche przymroziło w nocy. A ten łopatą obkłada ten biedny płot a papier ani drgnie. No przymarzł na amen :) a Zeby było jeszcze smieszniej na całą sytuację najechała rodzina owych sąsiadów którzy zapragnęli napić sie kawy w tym jakże nieodpowiednim momencie :) Jaki morał z mojej opowieści....... drodzy przeciwnicy Halloween to jest zabawa dla dzieci które chcą umilić sobie wieczór i proszę bądzcie wyrozumiali, nawet jak nie chcecie zrozumieć to dajcie im na "odczepnego " tego cukierka inaczej możecie podzielić los mojej sasiadki. To było by na tyle mojego opowiadania . Amen

    dziekuję za poświęcenie chwilki i przeczytanie
    Anna Szkudlarek
    a.no@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  25. Halloween uwielbiam od zawsze i od wielu lat obchodzimy to święto. Wszystko zaczęło się gdy miałam 11 lat czyli już 17 lat temu!!! Przez kilka lat z rzędu malowałyśmy się i przebierałyśmy za upiory i chodziłyśmy po "łupy" po naszej dzielnicy. Teraz pewnie nikt nie wypuściłby nas na dwór tak późno, zresztą też nie wiem czy puściłabym kiedyś moją córeczkę (obecnie ma 8 miesięcy) na taką wyprawę bez eskorty rodziców. My natomiast bawiłyśmy się świetnie! Nikt jeszcze nie wiedział o halloween, ale też nie było straszenia tym zwyczajem, nie mówili o tym księża ani katechetki ;) Większość ludzi która otwierała nam drzwi nie wiedziała o co chodzi, niektórzy nas przeganiali na nasze "cukierek albo psikus"! Psikusy oczywiście robiłyśmy gdy nie dostałyśmy słodyczy, smarowałyśmy klamkę pastą do zębów lub zawieszałyśmy papier toaletowy na płocie. Z biegiem lat chodzenie po sąsiadach w poszukiwaniu słodyczy przekształciło się w upiorne imprezy u znajomych, potem w klubach. Od trzech lat prowadzę restaurację i co roku organizujemy Halloween, w tym roku będzie to upiorny szpital, będą zakrwawione bandaże, upiorne lekarki-kelnerki, shoty w strzykawkach, czarne bułki do hamburgerów i desery nagrobki, ale cicho sza! bo to tajemnica ;)
    Ola
    ola.laskowska@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  26. KOchane proszę sprawdzcie maila :) czeka na was moj szkieletorek :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ahhh te nasze Polskie Halloween... Mój absur nie jest z przedszkola ani szkoły lecz pochodzi z drzwi obok. Nie spotykam sie z absurdami, ktore mówią dzieci lecz dorośli i tak było tym razem. Kilka lat mieszkałam za granicą wiec zawsze jak co roku nie moge sie doczekać tego święta, bo oprócz czyszczenia grobów i zadumy kojarzy mi sie ze swieta zabawa dla dzieci i doroslych. Jak co roku przebieranki, straszenie, zbieranie slodyczy po sasiadach, smarowanie klamek pasta do zebow kiedy slodyczy nie bylo;), zabawy z dziecmi a pozniej swietowanie z doroslymi do balego rana!!! Myslalam ze w tym roku bedzie tak samo...jednak zostalam szybko "zgaszona". Kiedy mialam rozpisany caly plan dnia, podekscytowana polecialam szybciutko do sasiadeczki by sie tym pochwalic uslyszalam: Zwariowałaś, chcesz zeby nam dzieci porwano... A te dynie to moze sobie jeszcze na groby postaw!!! Aaaaaaa...Masakra! Zwalila mnie z nog! No coz taka kultura w tym kraju...wiec takie Halloween to NIE HALLOWEEN!! Nie lubie twgo! No ale cóż to nie znaczy, że nie zrobie tego po swojemu!
    Zaczełam oczywiscie juz tydzien temu od wycinania dyn!! Zrobilam z synkiem 3...śmieszke, straszka i poważniaczka. Niestety tak sie wczułam ze wbiłam nóż w palec i wyladowalam na SOR na szyciu palca! Ale dynie byly juz na szczescie gotowe :D minus taki ze zaczely mi latac muszki owocowki a ja mam odgorny zakaz robienia nowych :( Kupilam za to 20 pomarańczowych balonów pomaluje im markerem buzki wsadze na patyki i do doniczek! Beda robic za dynie;) Może jeszcze uda mi sie zrobić jakies lampiony zeby na oknach postawic...no i oczywiscie caly dom w nietoperzach. Na obiad bedzie krem z dyni, ktory ma zrobic moja mama a ja robie faszerowane papryki ktore rowniez beda mialy powycinane "zle" buzki. W salonie zmieniam lekko wystrój na Halloweenowy (pomaranczowe i czarne poduszki na sofie, bieżnik na ławie w dynie troche swieczek pomarańczowych, zamiast kwiatow kilka ladnych ozdobnym dyni). W dzień przychodzą do nas dzieciaczki mam nadzieje ze beda poprzebierany bo moj synek bedzie Kostkiem:) Oczywiście rodzinne wyjście na cmentarz...a wieczorem dzieci jadą do swoich niań, ciotek, babć, dziadków a dorosli sie BAWIĄ!!! Z dyni zrobie cooler na lod i przywitam wszystkich zimną wódeczką a pózniej lecimy do klubu...moje przebranie bedzie tanie ale efektowne :D Cala w bandażach elastycznych i bardzo wysokich szpilkach...czytaj MUMIA :))
    Choć nie tak jak sobie zaplanowalam zapowiada sie SUPER DZIEN :)))

    Wysłałam maila z moim słodko-strasznym Kostkiem
    mkaciuban@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  28. W sumie to napisałam post w 2 kategoriach ale w tym przypadku to się łaczy bo moja ukochana sasiadka zadrwiła z moim halloweenowych planów:( ahhh no trudno to tylko konkurs wiec kolejna zabawa. Pozdrawiamy :)
    mkaciuban@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  29. 1) Bedac jescze nauczycielka w skzole, Pania od niemeickiego i angielskiego przyszlam przebrana w halloween, mysle sobie bedzie frajda dla dzieciekow, bedac cukierki za poprawne odpowiedzi, dzieci prawie posikane z radosci, robimy sobie zdjecia chichy radosc, przychodzi jakis rodzic zwany dalej Pan Tata , tak i mowi: Ja to wiedzialem ze Pani jednak do sekty nalezy to karate to halloween takie jak pani to powinni palic na sztosie.. smiac sie czy plakac? no Pan tata byl bardzo powazny szczegolnie ze mu znad spodni wystawaly bokserki w pioruny- harry potter welcome to:)
    2) czy ja wiem czy swietujemy i czy dekorujemy byla sobie dynia w ogrodku na parterze obsikal ja kot sasiada ze cuchnela niemilosiernie grzeje dupke w smietniku, mamy tez kosciotrupa swiecacego w nocy teoretycznie ale ze dzien krotki biedac nei zdazy sie naswietlic, moze on sie woli jednak przeswietlic? oh well, mamy pajaki- zywe na suficie 2 henio i stefcio, one sa uradowane , beigaja po swiezo wymalowanym suficie marki fluegger czy zdaja sobie sprawe ze to halloween nie wiem ale mamy zelki rzowe sczeki z lidla bedziem starszyc sasiadow w windzie o tak to jest plan, no a o 16 zalozymy stroj lekarza strzykawka w dlon i wio na 4 urodizny malej Gabrysi i bedzie obzarstwo czekoladek lizakow i wogole rozpusta w bialy dzien , no ale j amoge ja z sekty haha. No taki jest plan moj i mojej corki. czolem bohaterki halloween:) a mail by sie przydal: szydlowska.anna@gmail.com za bledy rt i w pisowni sorry ale juz padam na ryjek z zelka szczeka w buzi :)

    OdpowiedzUsuń
  30. W tym roku po raz pierwszy będziemy obchodzić haloween. Ale właściwie tylko ze względu na Gabryśke. Już w czasie wakacji pytała kiedy bedzie haloween, nawet nad morzem podczas 30-sto stopniowego upału :) Nie ma dla mnie nic wspanialszego niż sprawianie jej radości :) tak więc Happy Halloween :)
    karolina.kozub82@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  31. W tym roku po raz pierwszy będziemy obchodzić haloween. Ale właściwie tylko ze względu na Gabryśke. Już w czasie wakacji pytała kiedy bedzie haloween, nawet nad morzem podczas 30-sto stopniowego upału :) Nie ma dla mnie nic wspanialszego niż sprawianie jej radości :) tak więc Happy Halloween :)
    karolina.kozub82@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  32. O absurdach związanych z Halloween nie słyszałam - wnerwia mnie tylko jak księża i katecheci a także rodzice dzieciaków z przedszkoli(bo jesteśmy na tym etapie edukacji moich chłopaków ) pseudo-katolicy wręcz są oburzeni taką fantastyczną zabawą bo przecież nikt tu nie mówi o jakiejś krwawej rzezi czy niechodzeniu na groby i nie szanowaniu naszego Św Zmarłych...tylko o wspólnej zabawie z dzieciakami, każdy maluch lubi się przebierać, wycinać malować, dekorować....A nadarzająca się okazja w jesienne chłody i nudę jest fantastyczna...
    Niestety jestem obecnie INKUBATOREM dla mojego 3 bobaska i leżę plackiem do świąt więc nie będę chodziła z moimi szkrabami do znajomych po cukierki" bo do obcych drzwi strach zapukać"serio z grobowymi minami trzaskają dzieciakom przed nosem bucząc coś pod swoim...my zawsze mamy cukierasy na wypadek wizyty uroczych upiorków :)
    A ja uwielbiam te piszczące maluchy, które z uśmiechem na buźkach z czerwonymi jesiennymi rumieńcami nas straszą-jakie one są dumne ze swoich przebrań :D
    Mam szablony masek, które dziś powycinamy i pomalujemy, zrobimy nietoperze zwisające z lamp, pajęczyny utkamy jak pracowite pajączki, wytniemy 2 dynie-po każdej dla dziecka....Jeśli nam się uda udekorować wieczorem dom dla dzieciaków to będzie z rana cudowna niespodzianka niczym wyczekiwanie na Mikołajowy prezent....
    Za rok sobie odbijemy moja niedyspozycję i przebierzemy się wszyscy...pójdziemy w odwiedziny do serdecznych sąsiadów i znajomych po cukierasy...

    Pozdrawiam

    Belcia Izabelcia -Facebook tu na moim profilu udostępniam link o zabawie
    email iza.parada@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  33. Cóż głupota ludzka nie zna granic, a głupota niektórych katechetów tym bardziej. Coś na ten temat wiem, bo uczę w szkole. W sąsiedniej placówce ksiądz nastraszył dzieci, że w wszędzie w powietrzu jest diabeł, który na nie czatuje. Miał na myśli chyba zło, ale efekt był taki, że 5- letni synek koleżanki bał się iść do wc, spał z nią przez kilka tygodni, bo bał się sam przebywać w swoim pokoju. Sporo czasu minęło zanim wrócił do rownowagi.

    OdpowiedzUsuń