Od dwunastu tygodni wiem, że jestem w ciąży. Z bliźniętami.
Od sześciu wiem, że to są chłopcy.
Będę mieć czwartego i piątego syna!
Wydawało mi się, że jestem z tym pogodzona, mimo tego, że od dziecka - zaczytywawszy się w dziewczęcej literaturze Lucy Maud Montgomery - marzyłam o małej córeczce. Mając w pamięci to, co przeżywałam w ciąży z Felutkiem (patrz tu - klik), tym razem od początku nie pozwalałam sobie marzyć o różowym zawiniątku. I nie byłam bardzo zaskoczona, gdy w dwunastym tygodniu lekarz pokręcił głową i z podziwem orzekł - wiedząc, że jestem już mamą trzech synów:
- Matka królów!…
Odetchnęłam tylko z ulgą, że są zdrowi - w dalszym ciągu fakt, że są DWA bąbelki w środku, był najważniejszy, a ja bardzo bałam się, że w związku z tym coś może być nie tak. Bo to jakby… za dużo szczęścia naraz. Byłam więc szczęśliwa, że maluszki są śliczne, bardzo ruchliwe, zdrowe… no i ta "matka królów" - pięknie powiedziane. Jakby nie patrzeć, to niesamowite szczęście, trafić pięć razy w środek bramki! I - swego czasu - byłabym pewnie cennym nabytkiem na niejednym królewskim dworze ;)
Dzisiaj chyba jednak powoli dociera do mnie… to się dzieje naprawdę. Dobijam do połowy ciąży (18tc - zważywszy, że 93% ciąż bliźniaczych rozwiązuje się maksymalnie do 36tc to jest wielce prawdopodobne, że to już połowa!) i pora powoli zacząć mierzyć się z tym, co mnie czeka za cztery miesiące. Powoli rozglądać się za wyprawką, wózkiem, łóżeczkiem, a przede wszystkim - wybierać imiona… I tu natykam się na ogromny problem.
Od początku, gdy zerknęłam w ekran monitora przy badaniu USG, widziałam tam małego Gustawa… i Sarę.
Tak miało być. Felek wiedział, że jestem w ciąży, na długo zanim zrobiłam test. Pierwszy mi powiedział, że to bliźnięta, jeszcze zanim wiedziałam to ja. Śmiałam się z tego wtedy, a nawet byłam lekko zniecierpliwiona, gdy wszystkim wokół opowiadał tę rewelację. Dopóki nie poszłam na pierwsze badanie i zobaczyłam, jak bardzo się myliłam... Wszystkim w rodzinie opadły szczęki - ten mały chłopczyk dwukrotnie miał rację!
I od początku, uparcie do dzisiaj, twierdzi, że w moim brzuszku siedzi chłopczyk i dziewczynka.
I chyba mu po prostu uwierzyłam. Na przekór lekarzom (do dzisiaj już dwóch niezależnych lekarzy orzekło zgodnie, bez wątpienia, dwa siusiaki - tylko mój lekarz prowadzący jeszcze daje mi wentyl nadziei ;) twierdząc, że jeden jest bez wątpienia chłopcem, o drugim by nie przesądzał). Jakby coś we mnie nie zgadzało się z tą diagnozą, wolało wierzyć w wersję Felutka… niby pogodzona z losem, urodzona mama chłopców, mam cudowne, mądre dzieci i jestem super - szczęśliwa. A jednak, jak widać, coś się we mnie buntuje… i to marzenie o małej córeczce, chociaż już niby całkiem stłumione na dnie duszy… powoli wypełza na wierzch, wbrew wszelkiemu rozsądkowi.
Dzieją się rzeczy dziwne. Nie wierzę w sny, ani w przepowiednie. Żadne wróżby, czy te od Macieja, czy te od tarota, czy cygańskie… jeden pies dla mnie… ani chińskie kalendarze, ani przestrzenie astralne. Nie pociągało mnie to nigdy. Jedyne w co wierzę - to przeznaczenie, na które nie mamy żadnego wpływu, dlatego lepiej się z pokorą podporządkować. I na codzień tak po prostu jest. Nie było w tej ciąży ani łez, ani żalu nawet, po prostu przyjęłam do wiadomości i już.
A jednak przytrafia mi się co rusz coś dziwnego i strasznie burzy to mój wewnętrzny spokój. Dziwne sny, w których opiekuję się córeczką, albo wybieram różowe ciuszki. Podświadomość płata mi figle!
Ostatnio wpadłam w klasyczny amok wybierania męskich imion, cały dzień przeglądałam listy z imionami i nie mogłam się zdecydować na żadne - z każdym coś było nie tak. Tej nocy poszłam spać, licząc, że może jak się prześpię ze wstępnymi propozycjami, rano coś mi się wyklaruje. Tak chciałabym mówić już do brzuszka po imieniu… Ten na dole, to mały Gutek, to wiadomo. Ale u góry? Kto to zacz?
Niestety w nocy śniły mi się głupoty. Nawet nie pamiętam, co, ale na pewno nie imiona. Aż nagle przebudziłam się i na krawędzi jawy i snu wydarzyło się coś dziwnego. Poczułam, dosłownie fizycznie poczułam, że ktoś - coś - położyło mi rękę na ramieniu i powiedziało do ucha:
- To jest dziewczynka.
Słyszałam to wyraźnie, jakby powiedziała to do mnie mama, mąż, siostra. I czułam ciepło ręki na ramieniu i ten dotyk długo po obudzeniu.
Byłam tak wstrząśnięta i przestraszona, że natychmiast zerwałam się z łóżka i nie mogłam już zasnąć, mimo, że wmawiałam sobie - oj, głupia.. to przecież tylko myślenie życzeniowe, a w ogóle, to tylko hormony. Wariujesz, za dużo masz wolnego czasu i za dużo kombinujesz. A w ogóle, to od kiedy wierzysz w takie dyrdymały! Fiksum dyrdum masz już. I tyle. I co to w ogóle za różnica, masz pięciu wspaniałych synów. Każdy jeden jest cudem i kochasz bez pamięci.
Tyle rozsądek. Tyle wiem i w ciągu dnia jestem spełnioną mamą królów.
A oprócz tego ta durna podświadomość… wie swoje.
Ostatnio zaczęłam przeglądać internet i tak sobie patrzę… pomyłki się zdarzają. Co prawda - nie mi, nigdy nie mi. Zawsze diagnoza lekarza była tą właściwą. No ale mój prowadzący jeszcze tego nie potwierdził, więc dopóki tego nie zrobi to jeszcze się trochę połudzę ;)
A jak było u Was? Spotkaliście się z takimi pomyłkami w ostatnim czasie? Bo wiem, że jak USG było marnej jakości, albo dwa badania w ciąży, to OK. Ja mam badania co dwa tygodnie, bo niestety - co i rusz skurcze, prikaz leżenia, odpoczywania, leki, bo ciąża podwójna to ciąża zagrożona, dwa razy już byłam na IP. Przypadkowi lekarze jednak mówią zgodnie - zdrowe chłopaki, jak nic.
Jestem jednak ciekawa, czy zdarzyło Wam się coś podobnego? Taka niespodzianka - nagły zwrot akcji, w drugiej połowie ciąży albo już przy porodzie?
Jedno jest pewne: jeśli nawet zdarzyłby się jeszcze taki cud… i jednak byłaby to Sara i Gustaw… Prawdopodobnie zaczęłabym się Felka bać. I chyba - o kurczę - musiałabym zacząć wierzyć w sny. W siły nadprzyrodzone!
OMG…
(fot. Anne Geddes)
~ P.
Mam córkę a jestem w 24tc bliźniaczej z dwiema babami :) ( jedna na 99,9% sama widziałam cipke :) a druga leży tyłem i jako ze nic nie dynda miedzy nogami lekarz założył 80% dziewczyna) zawsze marzyłam o Franiu... Ale nie rozkminiam tego. Jest jak jest przeciez nie mamy na to wpływu! Nie czuje nic podświadomie ale mając takie sytuacje jak Ty chyba bym nie wierzyła w dwóch chłopców :) bedzie Sara cos mi sie wydaje :) w pierwszej ciąży miałam hardcorowy sen- otwieram swój brzuch przecinam łożysko i wyciągam dziecko, widze cipke wkładam ja z powrotem i zamykam brzuch- budze sie spocona przerażona ale juz wiem, ze bede mieć dziewczynę mimo tego ze lekarz mi taka informacje podał po miesiącu :) takze te sny to takie creepy sa ale działają :) ale nie nakręcaj sie lepiej bo po co :) a co do wózków - masz cos juz na oku bo ja dostaje oczopląsu juz od nich wszystkich :)!
OdpowiedzUsuńO rany, jaki hardkor! Mi do tej pory zdarzyło się śnić o porodzie - BAAAAARDZO naturalistyczne sny - ale też nigdy nie wiedziałam, kogo urodziłam ;) także pozostaje mi się uzbroić w cierpliwość.
UsuńA co do wózka - no ja od początku nic innego jak bugaboo donkey nie obstawiam, tylko jeszcze rozkminiam skąd na niego kasę wynajdę ;)
Jedyne 6689 zł :) ale jest fajny to fakt :)
UsuńCałą ciążę z Tomkiem słyszałam, że będzie córka! ( Po cichu marzyłam o synu ;)) Po porodzie myślałam, że w jakimś śnie jestem :D No bo jak to? Na 100% córka, a co ja widzę??? Siusiak! :)
OdpowiedzUsuńCuda się zdarzają :D <3
UsuńAle wiem, że siusiaki są najlepsze :D Tylko kurczę, tak dla samej odmiany się marzy no...
Mojemu bratu trzy lata temu w lipcu urodził się syn, który do końca miał być córką. Nikt nie mógł uwierzyć :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem w ciąży. Nie znam jeszcze płci, bo to 12 tydzień ale moja podświadomość mówi mi, że to córka. Łapię się nawet na tym, że mówię o dziecku "ona". Nie wiem czym to jest spowodowane. Też nie wierzę we wróżby, taroty, chińskie kalendarze płci (u nas to ostatnie od jakiegoś czasu robi furorę). Trochę boję się takiego polowania na płeć, bo dla mnie to igranie z losem. Nie o płeć się modlę tylko o zdrowie, jednak gdzieś tam z tyłu głowy jestem przekonana, że będę miała drugą córkę. Zobaczymy.
Trzymam kciuki matko królów. Uważaj na siebie :)
Trzymam kciuki za tę Twoją córeczkę! I masz rację , nieważne, byleby zdrowe.
UsuńAczkolwiek przy piątym dziecku to jednak już jest jakaś różnica, haha :D
haha no tak, poczekaj. Jak będziesz cierpliwa to dam znać, co tam przy piątym mi wyskoczy :)
Usuń:D A planujesz do pięciu? :D
Usuńja długo czułam, że będzie chłopak a jak przyszło do usg to okazała się dziewczynka, i jakieś takie dziwne zaskoczenie (teraz oczywiście jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, mam swoją 2,5latkę) także nie warto się nastawiać dopóki lekarz nie potwierdzi
UsuńPlanuję 3 ale jak tak czytam taką jedną to wiem, że plany swoje, a życie czasem swoje ;)
UsuńMoja mama 15 lat temu, urodziła moją siostrę, ponad 4 kg, a do 8 miesiaca ciazy miał być malutki chłopak.
OdpowiedzUsuńNatomiast, Moja bliska znajoma, nie tak dawno, bo jakies 1,5 roku temu została mamą ślicznej dziewczynki, a całą ciąże czekała na synka ! także, myśle że wszystko jest mozliwe :)
O rany! Ale nadzieja we mnie wstąpiła :D Dzięki!
UsuńMoja koleżanka całą ciąże słyszała, że będzie chłopiec (było to 3 lata temu więc nie tak dawno) I z takim nastawieniem poszła rodzić, jakież zdziwienie było kiedy Wiktor okazał się Wiktorią ;) Generalnie lepiej w tą stronę bo dziewczynka w błękitach wygląda ślicznie, a chłopiec w różowej kiecce trochę mi nie pasuje :P Ja jestem w 15tc i dzisiaj idę na wizytę, jestem ciekawa czy moje dziecię się odsłoni, również marzę o córce od zawsze, pierwszy był synek i obawiam się swojej reakcji jak się okaże że drugi chłopiec, na prawdę najbardziej boje się że poczuję zawód a przecież najważniejsze, żeby zdrowe było i cokolwiek będzie to kocham jak szalona. Mimo wszystko boję się swojej reakcji, a przeczucie mam na drugiego chłopca ;) Mój 3 letni synek również mówi że w brzuszku jest siostrzyczka mimo, że jak pytam co by chciał mieć to mówi że brata ;) Ciekawe czy te nasze dzieci przepowiedzą nam córeczki ;) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOjej, mocno trzymam kciuki! Wiem, co to znaczy - poczuć zawód. Przeczytaj mój poprzedni post sprzed roku, link masz tam u góry w poście. Wiem, że zdrowie jest absolutnie najważniejsze. A z drugiej strony doskonale Cię rozumiem.. dla mamy te sukienki, kokardki,to jest jednak czad. I lalki. I czytanie babskich książek, płakanie przy filmie… hehe :)
UsuńMoja córa do 24tyg ciąży była chłopcem. Potwierdzało to 4 lekarzy, w tym 2 na SORze... ;-)
OdpowiedzUsuńOj, nadziejo ma! <3
Usuńostatnio rozmawiałam z matką trzech synów. trzeci syn dopiero na porodówce okazał się chłopcem. teraz ma gdzieś z 18 miesięcy. po dwóch chłopcach wszystko było w różu, falbankach i koronkach, nawet nie unisex (przy mojej ciąży nie chciałam wiedzieć, a jak na samej końcówce zachciałam, to lekarz powiedział, że nie może mi powiedzieć, bo dzieć już taki duży, że nie ma pewności, bo nogi podkulone, to ja obstawiałam żółcienie i zielenie).
OdpowiedzUsuńz z Rumi ta historia;)
W tę stronę to ponoć częsta przypadłość.. u mnie miałoby być z chłopca na dziewczynkę ;) To jednak rzadszy ewenement ;)
UsuńMojej kolezance do konca ciazy (po3 usg) mowili ze coreczka.2roznych lekarzy. No i wyprawka rozowa... a urodzil sie zdrowy jak kon synek ;) trzymam kciuki za Sare:) PS. Piekne imie :) 4miechy temu urodzilam moja Sarunie ;) juz w ciazy z synkiem wiedzialam ze jesli to bedzie corka to Sara :))) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękne imię… u mnie wzięło się od dziecka już - wiedziałam, po przeczytaniu "Małej księżniczki", że moja córka to będzie Sara właśnie :) Niedoczekanie..
UsuńPati, moja Natalka też miała być chłopcem wg lekarzy i innych osób oglądających zdjęcia z usg. Tylko ja wiedziałam od samego początku, że to jest dziewczynka :-)
OdpowiedzUsuńNawet najlepszy sprzęt nie powie Ci wszystkiego na 100% więc nigdy nic nie wiadomo. A w magię, przeczucia, coś więcej... ja wierzę z całego serca. Zawsze :-)
Ściskam!
Serio!? Nie wiedziałam! Jejku no, aż się boję kolejnego usg teraz ;)
UsuńPatrycja, tego nie da się czytać! Kiedy tylko Marta ogłosiła, że jest w ciąży z córką, było pewne, że nie odpuścisz i sama będziesz chciała to samo. Ale życie przewrotne, dostałaś dwóch synów. Może czas wyluzować trochę? Odpuścić?
OdpowiedzUsuńTak, i dla fanaberii, z zazdrości postanowiłam wywrócić całe życie mojej rodziny do góry nogami.
UsuńWspółczuję tak niskich pobudek.. w końcu każdy sądzi po sobie.
Moim znajomym do końca ciąży lekarze mówili ,że będzie chłopiec a tu przy porodzie dziewczynka :) pomyłki się zdarzają. Ja ze swoimi bliźniętami nie chciałam wiedzieć czy to chłopcy czy dziewczynki i przy porodzie byla to wielka niespodzianka 😊
OdpowiedzUsuńZazdroszczę odwagi :D I cierpliwości. Ja bym nie wytrzymała!..
UsuńAnonimowy z 14:04!! a może ty sobie odpuścisz złośliwe komentarze? w głowie się nie miesci jak można być takim wrednym typem!!!
OdpowiedzUsuń:*
Usuńa ja mam dreszcze...po przeczytaniu postu...będzie Sara i Gucio :)
OdpowiedzUsuńByłoby miło… ale jeśli nie, to po prostu widać złośliwość podświadomości ;)
UsuńZawsze marzyłam o synach. Nigdy nie wyobrażałam sobie siebie jako mamy dziewczynki. Od zawsze chłopczyca, wśród kuzynostwa jedyna dziewczynka, zawsze wolałam towarzystwo chłopców i chłopięce zabawy... W pierwszej ciąży podświadomie wiedziała, że będzie chłopiec. I nie myliłam się. Będąc w drugiej ciąży na USG ginekolog pyta się czy chciałabym chłopca czy dziewczynkę? Odpowiedziałam, że zawsze marzyłam o chłopcach ale od kiedy jestem w ciąży to jakoś ciągle mi ta dziewczynka chodzi po głowie...a ginekolog potwierdziła, że będzie dziewczynka :) Marta F.
OdpowiedzUsuńCzyli dobre przeczucie :) Zobaczymy, czy i mnie nie myli ;)
UsuńPrzeczytałam Twój post na telefonie i specjalnie wygoniłam moich synów z mężem na dwór żeby Ci w spokoju odpisać i... popłakać. Tak bardzo Cię rozumiem i doskonale znam to uczucie, tą drzazgę w sercu, że "znowu syn". O pierwsze dziecko długo się staraliśmy, leczyliśmy w klinice, bardzo chciałam córeczkę, ale gdy okazało się, że to chłopczyk i tak się cieszyłam, bo długo czekałam na tą fasolkę. Pocieszałam się myślą, że następna będzie dziewczynka. Zaszłam w ciążę i od samego początku czułam, że to córka. Wybrałam imię, kupiłam sukienkę. Każdy mówił: wyglądasz na dziewczynkę, lekarz potwierdził: dziewczynka. Niestety przy kolejnej wizycie zmienił zdanie. Wróciłam po badaniu ze zdjęciem siusiaka na usg i płakałam całą noc. Mąż zupełnie mnie nie zrozumiał "głupia jesteś, ciesz się że zdrowe!" - upominał mnie. Czułam się taka nieszczęśliwa. Czułam, że świat nie posłuchał moich marzeń. Urodziłam, tuliłam, pokochałam, ale... żal pozostał. Kocham moich synów, opiekuję się nimi jak najlepiej potrafię. Gdyby jedno z moich dzieci było dziewczynką nie myślałabym o trzecim dziecku. A tak nie ma dnia żebym nie myślała o trzeciej ciąży i tak okropnie się boję, że to znów będzie chłopczyk. Z całego serca życzę Ci tej Sary!!! A jeśli się nie uda to odezwę się do Ciebie za te 4-5 miesięcy i przyjadę z szampanem truskawkowym i kubłem lodów, najemy się i upijemy i pójdziemy na balety, a mężusiowie niech się zajmują swoimi ogonkami ;) Całuję.
OdpowiedzUsuńCałuję. Ja ten dramat przeżyłam przy Felku i wyszedł mi taki słodziak, że mam nauczkę do końca życia - ufać losowi. A jednak jedno swoje, drugie swoje ;) I bądź tu mądry!
UsuńU mnie to od razu było wiadomo, że dziewuchy to dziewuchy, a synek to synek. Ale wśród znajomych mam dwa przypadki, gdzie do porodu rodzice wierzyli, że to będzie dziewczynka, a okazywało się odwrotnie. I sądzę, że chłopak też dziewczynką okazać się może ! ;) Sara to cudne imię i też je pokochałam po przeczytaniu "Małej Księżniczki" .Buziaków moc i dużo odpoczywaj !
OdpowiedzUsuńDziękuję, kochana. No mi nigdy też lekarz się nie pomylił, od początku wiedział, co mówi. Ten prowadzący, czyli dr Maciejewski. A ze on jeszcze mi się łudzić pozwala, to ja sobie też pozwalam ;)))
UsuńNo to ja Cię pocieszę, ze kolega czekal na chłopca. Potwierdzone tez przez 2 lekarzy. W końcu, na początku trzeciego trymestru okazało się, ze będzie miał jednak córeczkę 😊 jak to lekarz nazwał: nastąpił "efekt hamburgera" 😄 może i Tobie się trafi 👍
UsuńFaktycznie sporo tych niespodzianek, sądząc po komentarzach ;)) Może się trafi, a może nie.. och no teraz to dopiero mam wątpliwości zasiane ;)
UsuńMój synek do 34 tyg co miesiąc na usg był dziewczynką. Szok jaki przeżyłam gdy nagle okazało się że to chłopiec jest nie do opisania. Komentarz mój do gin był jeden 'i co ja teraz z tymi sukienkami zrobię?' Nic więcej! Nic innego mi do głowy wtedy nie przychodziło. Potem szukałam potwierdzenia u innych lekarzy i jeden powiedział mi 'jak coś uroslo to juz nie odpadnie' . Teraz nie wyobrażam sobie by mój lobuz był dziewczynką. Jest jak twój Filip z grudnia 2006. Ale doskonale rozumiem twoja tęsknotę za dziewczynką. Liczyłam że jeszcze się uda, że może następna będzie ONA! Niestety mój synek będzie jedynakiem ale może będę miała kiedyś wnuczkę?
OdpowiedzUsuńI tym właśnie też się "pocieszam" - że pewnie będzie dużo wnuczek do kochania :D Oby tylko synowe fajne były :P
UsuńBędzie, c ma być. Ja całą ciążę słyszałam, że będę miała parkę. USG w czasie ciąży robiło mi w sumie 6 różnych lekarzy. Wszyscy widzieli parkę.
OdpowiedzUsuńDopiero w chwili porodu okazało się, że mamy dwóch chłopców. I tak miało być <3 Tak mi się marzyło, tak chciałam, bo starsze dwie siostry i było by równo :) I jest.
Trzymajcie się tam zdrowo <3 I oby jak najdłużej :) (Moje łobuziaki wytrzymały do 40 tc :D )
Pewnie, że będzie co ma być i wiem na pewno, że będę kochać nad życie :D <3
UsuńW moim przypadku lekarze się nie pomylili. Za pierwszym razem był synek i się sprawdziło. Za drugim córeczka i też się nie pomylili. Ale koleżanka z pracy do bodajże 5 miesiąca miała mieć synka, a później, na USG okazało się, ze ten chłopczyk to jednak córcia. I rzeczywiście ma dziewczynkę. Więc może lekarze jednak się mylą i ten drugi chłopczyk okaże się Twoją wymarzoną Sarą. Życzę Ci kuzynko, w każdym razie, szczęśliwego rozwiązania, zdrowych maluszków, niezależnie od płci. Edyta
OdpowiedzUsuńO rany, znowu nadzieja :)) Dzięki, Edytko. Pozdrowienia!
UsuńNie ma za co. Może w Twoim synu odezwały się geny po naszych węgierskich przodkach, może gdzieś w rodzie byli jacyś jasnowidze. Może to on ma rację, a nie panowie doktorzy. Kto wie? Sprzęt też bywa zawodny. W każdym razie trzymamy za Was kciuki. I życzymy Ci tej pszczółki Mai (Sary) do pary dla Gucia.
UsuńA moj Gucio jest juz ponad 6cio letnia Amelka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko z zimnej Szkocji, Kinia
Hej będzie Gustaw i Sara zobaczysz ,to prawda że bliźniacza ciąża jest w 36 tygodniu zaliczana jako donoszona ja tak urodziłam ,trzymam kciuki . a co do wózka ,ja bardzo polecam ,bo jest bardzo wygodny ,dzieci mają bardzo dużo miejsca ,skrętne koła kierownica wiele kombinacji i co jest bardzo wygodne duże pompowane koła ,może cena nie jest mała ale wózek po prostu super polecam w 1000 %. Przesyłam linki z wózkiem .
OdpowiedzUsuńhttp://www.bobowozki.com.pl/product_info.php?products_id=742&osCsid=0tp79nam51sff78l6jtojcgab7
http://www.bobowozki.com.pl/product_info.php?products_id=907&osCsid=0tp79nam51sff78l6jtojcgab7
Pozdrawiam Ewa.
mozesz jeszcze wstawic zdjecia z usg tu i zobaczyc, co powiedza: http://www.ingender.com/Forum/Forum.aspx?ID=95
OdpowiedzUsuńPatti trzymam kciuki za ciaze.
OdpowiedzUsuńte rozsterki znam, cala druga ciaze marzylam o coreczce mimo ze lekarz dosc szybko zdecydowanie potwierdzil chlopca. Kiedys z mezem wymyslilismy sobie Klare, obojgu to imie sie podoba a mamy dwoch cudownych synkow. kiedy urodzilam drugiego- oszalalam ze szczescia i plec nie miala juz zadnego znaczenia.
Oj nie jedna kobieta by sie z Toba zamienila,takie cudowne i zdrowe dzieci,stabilizacja finansowa,dobry maz...nie marudz,normalnie to grzech.
OdpowiedzUsuńJa od zrobienia testu ciążowego wiedziałam, ze to chłopak. Chciałam córe, od zawsze i miała być pierwsza, bo płeć kolejnego bobo nie miałaby już znaczenia. Do badań połówkowych żyłam nadzieją choć czułam, że to jest chłopak. I się potwierdziło. Z lekarzem się pośmialiśmy, że tak naprawdę to wszystko się okaże przy porodzie, bo równie dobrze to może być przerośnięta łechtaczka :P A po badaniu mój chłop do mnie " ej no nie bądź taka zawiedziona" (bo siedziałam w samochodzie zdumiona), a ja miałam na przemian pustkę i mętlik w głowie. A teraz zastanawiam się jak ja mogłam chcieć dziewczynkę? Przecież mój synek jest taki superaśny :)
OdpowiedzUsuńPatrycjo sądzę, że tak jak napisałaś należy oddać się losowi. Możliwe, że masz słuszne przeczucia i Twój organizm Ci coś podpowiada, ale tego się dowiesz dopiero przy rozwiązaniu. Dzieci podobno mają ten szósty zmysł także może i Felek ma rację ? ;)
Podziwiam Cię, że jesteś mamą tylu synów, bo ja kiedyś mówiłam, że jakbym miała dwóch synów to chyba bym się "pochlastała" - ale wtedy jeszcze nie byłam mamą więc mogłam sobie mówić wiele różnych rzeczy. Teraz myślę, że fajnie być mamą chłopca, ale Ty to wiesz nawet 3x bardziej :)
Marzyć to nic złego:*
A mi się zdarzyła taka pomyłka, do 30 tygodnia lekarz twierdził, że będę miała chłopca, a po 30 tygodniu nagle zrobiła się z niego dziewczynka ;)
OdpowiedzUsuńJak faktycznie będzie parka to zastanawiam się czy chłopczyk nie będzie trochę... odsunięty, na uboczu?
OdpowiedzUsuńOd początku chciałam córkę, miała być Zuzia - urodził się Michał, za drugim razem miała być Lena - na świecie pojawił się Tymon. dość szybko poznaliśmy płeć, ale do końca łudziłam się, że może to pomyłka...:) Przy Tymonie obraziłam się na męża, ginekolog zaczęła mi działać na nerwy...chciałam jak najszybciej wyjść z gabinetu...kiedy pojawił się na świecie, tak samo jak Michałek zawładnął moim światem. Kocham moich chłopaków baaardzo :). ale nadzieja na córkę pozostała i tkwi we mnie...teraz jestem w trzeciej ciąży. nadzieja jest....ale jakoś najbardziej martwię się o zdrowie dla maleństwa. Wkurza mnie to pytanie "co będzie?"...jak to co, dziecko!!! "na pewno chłopak", "do trzech razy sztuka", "może tym razem się uda!". Można oszaleć...będzie córeczka - będę szczęśliwa, a jak synuś - to co? będę kochać ponad wszystko, pragnęłam tego dziecka bez względu na wszystko. najwyżej spróbujemy jeszcze raz :)...bo gdzieś tam to pragnienie pozostanie...te kucyki, warkoczyki, szydełkowe czapeczki....ach...Pozdrawiam Hania
OdpowiedzUsuń