środa, 14 maja 2014

Projekt: Boska Pracownia vol. 2 + Królewny BamBam!


   
     Nie wiem, jak to możliwe.. ale jak to w życiu. Jak nie dzieje się nic - to zupełnie nic.. a jak nagle się rozhula, to aż nie wiadomo, w co włożyć ręce... Ostatnio ryczeć mi się chciało - miałam uczucie, że stoję w miejscu, nic dobrego się nie dzieje, wręcz odwrotnie, nic nie wychodzi z naszych planów. Wiele się nie zmieniło, ale nagle jakby znowu czas uległ turboprzyspieszeniu :)





Ale od początku. Ostatni weekend sponsorował Masio i jego urodzinki. W niedzielę mieliśmy rodzinny obiad w naszej ukochanej restauracji Monte Verdi w Gdyni (polecam - rodzinna moja i będę zawsze Wam zachwalać, bo warto!), a następnego dnia - imprezka w sali zabaw z kolegami z przedszkola :D Dzieci była rekordowa ilość - bo aż 21 ;) i panie ledwo dawały radę ;) Ale Maks był zachwycony, nie dziwota zresztą - przyszła też jego Dziewczyna ;) Maksymilian mój to taki chłopaczek, co od zawsze jest w kimś zakochany. Ale jest wierny - jak już postanowi, że to ta wybrana, to rok, dwa, trzy trwa wiernie u jej boku ;) Tym razem wybór padł na Nadię i od początku września, odkąd to dołączyła do grupy, ciągle słyszałam - Nadia to, Nadia tamto..  Aż w końcu ją wczoraj poznałam. Dobry gust ma mój syn ;) I jak dbał o nią, nalewał soczek, pozował do zdjęć - byłam w szoku :)) Nigdy dotąd, ani on, ani Filip nie darzyli żadnej koleżanki taką atencją ;) Pora chyba stanąć oko w oko z faktem - oto mam w domu pierwsze dziecięce zauroczenie! Szkoda tylko, że nie spytałam mamy Nadii, czy mogę ją tu pokazać.. musicie się obejść smakiem ;)

Coś mało uśmiechnięty tutaj.. kazali usiąść i czekać na ciacho ;) 


<3






Wpadł Kuba z Martą :)) jak zwykle z Felkiem szaleli, co chwilę się kłócąc - a to o motor, a to o auto... 



Reszta zdjęć zawiera modeli, których nie mam upoważnienia publikować,więc musicie sobie wyobrazić - było ekstra ;)

A teraz Projekt: Pracownia! Dawno nie pisałyśmy, a u nas codziennie coś się zmienia. Pracownia powolutku dojrzewa, razem z rozkwitającą wiosną... Powoli zakochuję się w tym miejscu i zaczynam czuć się jak w domu.
Niesamowite jest to, że tak naprawdę... same sobie ogarnęłyśmy nie tylko samą pracę, ale i swoje stanowisko. Zgodnie z upodobaniem, pragnieniem, gustem (no dobra - i finansami :P poszalałoby się, jakbyśmy miały więcej kasy ;) ). Nagle codziennie trzeba się ubrać, umalować. Zdjąć kapcie. Wyjść z domu - i to w świetne miejsce, gdzie spotykasz się z bratnią duszą, by pracować nad wspólnym projektem...
Cudownym jest też fakt, że przychodzimy na którą godzinę chcemy i wychodzimy, o której nam pasuje. Wychodząc, zamykamy drzwi i wieczorem nic nas nie męczy - a może bym jednak uszyła to dzisiaj, zarwała noc i miała z głowy? Tak było do niedawna... codziennie jak kładłam dzieci spać, dzieliłam pracę przy kompie (umówmy się - to jakaś połowa, jak nie 2/3 naszej pracy) z wyrzutami sumienia, że teoretycznie mogłabym coś jeszcze uszyć. Po nocy. Dziś już po prostu nie ma tego dylematu - maszyna, tkaniny, wszystko wyniesione do pracowni i nie ma na czym - i czego szyć ;) Mam czas na zrobienie obiadu wieczorem, albo film z mężem... UFF.
A na miejscu dzieją się czary... ja - jak już czasem mówiłam - jestem lekkim świrem. Niedokończone sprawy nie dają mi żyć po prostu. Męczą niesamowicie.. a tu co chwilę coś mnie wkurza. Puste doniczki - nie udało nam się wybrać na halę po kwiaty. Okropna, pożółkła lampa, nieskręcony kosz na śmieci. Brak czajnika, brak odkurzacza, brak żelazka. Ciągle coś.. i nie łudzę się, że zrobimy wszystko raz, a dobrze - jeszcze długa droga przed nami. Ale małymi kroczkami do celu i nasza pracownia ze zwykłej staje się powoli boska... W takie dni jak dziś, gdy odwiedzają nas najkochańsze dobre duszki... i pomagają uporać się z przyziemną materią :)

Tu owa lampa... przechodzi metamorfozę. Za sprawą kochanego wujka, co na każde zawołanie pomoże, dokręci, zawiesi co trzeba :)



A to nowa - polski wyrób z Huty Szkła Łużyce. Cieszymy się z niej, bo to ręczna robota, ze skazami w szkle... Ma duszę. Pasuje. <3


A przy okazji...





Cosmic ;)


Marta mi pozazdrościła :D




Ale koniec żartów! Wujek Mariusz staje na wysokości zadania ;)


I OŚWIECENIE!..


Jest różnica! Jeszcze zmienimy zwis na sznurkowy i 
żarówkę na jakąś wypasioną i będzie cudnie ;)



I wzięło nas na dekorowanie... przydały się wreszcie cudne kulki od Bańkujemy... Powstała z nich piękna girlanda :)






Swojego wykończenia doczekał się także misiek wygrany w konkursie u Boska's Teddies. Czy mógłby znaleźć lepsze miejsce, niż w boskiej pracowni!? I kolorem, i z nazwy pasuje doskonale :D

 Misio w prosektorium ;)





Roboczo zamieszkał na parapecie...
Ale nudno mu samemu...


A tu nasz pierwszy prezent! Cudne ptaszki od naszej koleżanki i klientki, oraz pierwszego naszego gościa w pracowni - a nawet 4 gości, bo wpadła ze swoją trójeczką (z których najmłodsze w brzuszku mieszka jeszcze <3) Pozdrawiamy i dziękujemy!!!

A to niby my - ja i Marta, dwie gołąbeczki :DDD Ale nie zawsze tak sobie pijemy z dziubków, nie myśkcie sobie :D


I wieszamy baner :) A raczej oni wieszają ;)



 I jako, że u nas naprawdę się nic nie marnuje - pod kubeczki służy nam wycięty z dresu misio, któremu, zanim został naszyty na kocyk.... ucięłam ucho!!! Ale jak tu wyrzucić tę istotę niemal ożywioną już!?


A tu nasi pierwsi goście: Bianka




I Klarcia, która nie znosi pozować.. a tak pięknie wychodzi na fotkach, nawet jak nie chce  <3


Z mamą i braciszkiem <3



No i pora! Na najnowsze uszytki ;) Zestaw 3 kocyków i 3 bambamowych poduch trafi już jutro do rąk klientki (no dobra - najpierw kuriera) 






A tu nowość! Bambamowe kocyki i poduszki z motywem zamkowym wyposażyłam odpowiednio... w końcu jak królewny, to...



Muszą mieć koronowane głowy!





Pasuje im, co? :D






Koce były wielkie 100x150!









Ufff... także dzieje się!


Edit: Żeby nie było.. w pracowni NADAL NIE MAMY INTERNETU! Sprawa podłączenia ciągnie się już ponad dwa - jak nie trzy tygodnie. Katastrofa! Centrum Gdyni, wszystkie przyłącza teoretycznie zrobione, a UPC olewa nas totalnie... totalnie... brak już słów i chyba jednak wybierzemy gorszą wg opinii konkurencję, byle tylko ten internet BYŁ... szok...

Ale! Mamy ogromną przyjemność zaprosić wasz na tegoroczny kiermasz Mamuszki, organizowany w ramach Festiwalu Kontakt - włącz świadome rodzicielstwo - odbywający się w ZATOCE SZTUKI W SOPOCIE.

Dla nas to ważny dzień - dokładnie rok temu był to nasz pierwszy kiermasz. 
W rok zmieniło się prawie wszystko... Zobaczcie, jak było rok temu:


Bądźcie z namii w tym roku :) 17-18 maj 2014. A nasze warsztaty z szycia poduszek - chmurek odbędą się w niedzielę 18 maja w Zatoce Sztuki, w godzinach 13-15. Zapewniamy maszyny JANOME, tkaniny DRECOTTON i naszą boską aurę :D 

Wszelkie info znajdziecie tutaj, jeszcze kilka wolnych miejsc zostało - 
http://kontaktfestiwal.pl/produkt/glowa-chmurach-uszyj-poduche/

ZAPRASZAMY!!!

A i ostatnie ogłoszenie parafialne - kto chce wygrać spodnie z uszami - wzór i kolor do wyboru? To leci do Lenki z www.ladygugu.pl - http://ladygugu.pl/boski-duet/ - i bierze udział w świetnym konkursie! To pierwszy raz, gdy można je wygrać gdziekolwiek :D Także - gratka! 
(Przy okazji, dla wszystkich, którzy wezmą w nim udział rozdajemy 10% na wszystkie ubranka! :-) )


I chyba byłoby na tyle ;) Na razie. Wiem, że obiecałam sesję i nowe uszytki, ale pogoda się ...ten, tego. I leje bez końca. Nadmorska sesja się nie odbyła i po prostu musimy się uzbroić w cierpliwość. Za to możecie poprzednio ukazane światu cuda z kolekcji Blue Marine kupować w Polskim Ciuchu:


Buziaki! 

~PaT

10 komentarzy:

  1. Cudownie tam u Was! Niech Wam... hmmm ręka lekka bedzie, igła nigdy sie nie łamała a nitki nie plataly :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się ta wasza pracownia,tak jasno i te dekoracje .... kocham różnego rodzaju dekoracje :) A uszytki po prostu cudowne :) Wzięłabym od was wszystkie :) Szkoda że te warsztaty są 17-18 bo ja 19 przylatuje do PL :( Znowu się nie załapie ....ohhh nie mam szczęścia :( A tak bardzo chciałam tam być :( Ale cóż...może innym razem :) Choć mówię to za każdym razem jak przeleci mi wasz kiermasz przed nosem:) Życzę udanych warsztatów :) Jakby co to informujcie kiedy będzie następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne! spełnienie marzeń! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje. Jesteście dowodem na to, że jak się bardzo chce to marzenia się spełniają. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Was tutaj odwiedzać :) Może uda mi się Was odwiedzić w pracowni, jak pojadę na wakacje... ale na razie to tylko marzenie i zobaczymy co z tego wyjdzie :) Trzymam mocno za Was kciuki :)
    Pozdrawiam
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się z Waszych postępów i macie rację - tyle w ciągu roku się może zmienić, że to aż szok :)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się podoba ta szklana lampa :)
    Fajne uszytki !
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam. A taki kocyk piękny? Można gdzieś kupić czy na zamówienie? Właściwie chodzi o dwa kocyki i podusie, dla bliźniaków (dziewczynka i chłopczyk).
    Pozdrawiam
    Asia (czytelniczka od niedawna ale na długo na pewno :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękujemy bardzo za miłą gościnę, wspaniale było być gościem w Waszej Boskiej Pracowni ! :) Apaszki od Was są cudne !
    Ptaszki będą pilnować zgody, bez obaw ;)
    Maksio miał świetny tort :D I mam nadzieję, że kiedyś zobaczymy jego oblubienicę ;)
    Powodzenia, Drogie Boginie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że u nas na Rzeszowszczyźnie nikt nie zrobił jeszcze takich warsztatów :(

    OdpowiedzUsuń