W kwestii dziecięcych bucików od zawsze miałam problem. Zaczynając od decyzji, kiedy zakładać chłopcom pierwsze buciki, czy wybierać podeszwę bardziej czy mniej plastyczną, czy w domu zakładać kapcie albo buty tzw. ortopedyczne z usztywnioną kostką, czy może dawać stópce kształtować się samodzielnie. Chyba do dzisiaj nie odpowiedziałam sobie na te wszystkie pytania. I do dziś nie jestem pewna, które rozwiązanie byłoby optymalne. Kuba zaczął nosić butki ręcznie robione z usztywnianą kostką bardzo wcześnie, już jak miał 7-8 miesięcy, bo właśnie wtedy zaczynał stawiać pierwsze kroki. Naprawdę ekspresem mu poszło ;)
Miałam jednak wątpliwości co do tego, że stópka bardzo mu się pociła i jednak była w nienaturalnej pozycji przez większość dnia. Wprawdzie zupełnie przestał krzywić stopy i stawiać je prosto. Maksowi jednak już tej przyjemności odmówiłam. Jako że on też szybko zaczął stawać, przeszłam naprawdę mnóstwo stron internetowych w poszukiwaniu czegoś, z czego bylibyśmy oboje zadowoleni. Czegoś lekkiego, przepuszczającego powietrze, a jednak choć trochę utrzymującego stopę w ryzach.
Byłam zrezygnowana, bo nic do końca mi nie odpowiadało. Kupiłam w Bartku butki, tzw. niechodki: skórzane, profilowane. Jednak po kilku dniach szwy puściły i reklamacja.
Natomiast Kuba poszedł do żłobka i potrzebowałam dla niego kapci na już. Kupiłam w Smyku najbrzydsze kapcie świata, wcale nie takie tanie i, mimo zapewnień, że wkładka skórzana, przepuszczająca powietrze, to za każym razem, gdy go odbierałam, miał wręcz mokre skarpetki. Byłam wściekła, bo domyślałam się, jaki to musi być dla niego dyskomfort. Szukałam, szukałam aż pewnego pięknego dnia przypadkiem trafiłam na stronę Attipas Polska. Od razu kupili mnie designem. Butki z jednej strony można dopasować do większości ubrań, jakie mają chłopcy, co dla mnie jest dużym plusem, z drugiej nie rażą w oczy jak buty "ortopedyczne", czy wspomniane Smykowe kapciory. W zasadzie dosłownie cieszą oko, bo kształt lekko przypominający buty klowna przemawia do mnie absolutnie. Nie może być do końca poważnie, przecież to butki dla dzieciaków są.
Pierwsze dobre wrażenie odhaczyłam. Gdy zaczęłam się wgłębiać w temat, było tylko lepiej. Elastyczna podeszwa, dopasowująca się do stopy, do tego otwory w podeszwie. Bawełniana skarpetka. Przetestowałam na stopach swoich dzieci i wiem, że do trzeciego roku życia na pewno będę korzystała. Na razie Attipaski mają w ofercie butki dla dzieci mniej więcej do 3. roku życia, ale rozmawiałam z Asią z Attipas Polska i pracują nad większymi modelami. Jak dla mnie bosko ;)
Kuba ma piękne kapcie do żłobka, Maks butki po domu. Chociaż jak tylko robi się ciepło, zakładam chłopcom także na zewnątrz.
Poza tym! Maks staje już od jakichś trzech miesięcy. Sam, bez pomocy. I wierzcie lub nie, kilka minut po założeniu Attipasków wziął jeździk Kuby i zaczął podążać przed siebie!!!! Odważnie, bez chwiania się! Przecierałam oczy ze zdziwienia ;)
Jeśli o mnie chodzi, jestem bardzo na TAK. Tym bardziej, że można je prać w pralce!!!! Nie dzieje się nic, sprawdziłam ;)
Zobaczcie, w jakich pięknych opakowaniach przychodzą. Odtały trochę w pokoju dziecięcym, zanim zdecydowałam się je rozpakować ;)
No czy nie są zabawne? I piękne zarazem?
Dla Maksia model MARIN idealny. Większość ubranek ma w kolorze czerwonym i granatowym, więc wreszcie pasują mu do wszystkiego ;)
Kuba już ma prawie "dorosłe" SNEAKERSY. Chodzi zazwyczaj w szarych dresach, szarych bluzach, czapkach i chustkach. Więc sami rozumiecie ;)
Jak zwykle dokładny research nowej rzeczy musiał być. Test z wynikiem pozytywnym na szczęście ;)
Kuba nie może ustać w miejscu NIGDY ;) Tym razem postanowił zdekonstruować literki ścienne Maksia. Żeby nie było, że mama pomyśli, że taki spokojny, grzeczny i ułożony ;)
I jeszcze jedno! Attipaski uratowały mnie podczas naszej plażowej majówki. Było zimno, więc mowy o ściągnięciu obuwia nie było, szczególnie, że chłopcy przeziębieni. A że Kuba jak tylko wszedł na piasek w trampkach, zaczął wrzesczeć, że nasypał mu się do środka, zaczęłam wątpić w sens plażingu majowego. Tego o Kubie chyba jeszcze nie wiecie: zazwyczaj brudne dziecko to szczęśliwe dziecko. Ale nie Kuba! Jakakolwiek plama, pobrudzenie się jedzeniem, piciem powoduje u niego totalny bunt. Brudne ręce w ogóle nie wchodzą w grę! Jak tylko zauważy choćby najmniejszy paproszek, krzyczy i próbuje się czyścić. Takie jego małe natręctwo od małego. Dlatego całe szczęście zabrałam ze sobą Attipaski, wciągnęłam na stopy i był totalny LUZ! Piasek mu nie wpadał, biegał swobodnie. Matka i dziecko uszczęśliwieni. Uffff ;-)))
I jeszcze na koniec mamy niespodziankę! Konkurs razem z Attipas Polska!!! Oto, co trzeba zrobić.
1. Wyślij na adres boginieprzymaszynie@gmail.com zdjęcie przedstawiające scenkę związaną z pierwszymi krokami Twojego dziecka (konieczna adnotacja: Zgadzam się na publikację zdjęcia i posiadam do niego pełnię praw).
2. Komisja w składzie BPM i Attipas Polska wybierze zwycięzcę, który otrzyma butki Attipas w rozmiarze i kolorze do wyboru. Będą także dwie nagrody pocieszenia: poduszki od BPM.
3.Konkurs tylko dla fanów profili internetowych Boginie Przy Maszynie (https://www.facebook.com/BoginiePrzyMaszynie?fref=ts) i Attipas Polska (https://www.facebook.com/AttipasPolska?fref=ts). Kto jeszcze nas nie lubi, ma okazję, żeby nadrobić zaległości ;)))
4. Konkurs trwa do 18 maja do końca dnia. Wyniki w poniedziałek 19 maja ;)
Czekamy na Wasze fotki. Czas start!!!!!
3.Konkurs tylko dla fanów profili internetowych Boginie Przy Maszynie (https://www.facebook.com/BoginiePrzyMaszynie?fref=ts) i Attipas Polska (https://www.facebook.com/AttipasPolska?fref=ts). Kto jeszcze nas nie lubi, ma okazję, żeby nadrobić zaległości ;)))
4. Konkurs trwa do 18 maja do końca dnia. Wyniki w poniedziałek 19 maja ;)
Czekamy na Wasze fotki. Czas start!!!!!
Mój maluch ma Attipaski ale kroczki pierwsze jeszcze przed nim, tymczasowo tylko przy meblach, ścianach albo za rękę :-) ale butki są mega (ale poduchy też suuper ). Pozdrawiam Karolina
OdpowiedzUsuńa jednak wysłałam :-)
UsuńA czy moze być np krótki filmik?
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać zdjęcia :) chociaż ostatnio karta pamięci mi padła i zdjęcia w ilości - bagatela - ponad 900 sztuk szlag trafił :/ jak coś to nowe zrobię. Do poniedziałku może się uda coś fajnego cyknąć (we wtorek Kacperek idzie do szpitala) a bucikoskarpetki rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńSzare snickersy mistrzowskie - też takie mamy, tylko brudzą się jak diabli. Kolejne Attipaski na pewno już będą miały kolorową podeszwę:]
OdpowiedzUsuńSzkoda, że moje dziewczyny już takie duże :(. A Dzidziul Numer Trzy w brzuchu :D
OdpowiedzUsuńśliczne buciki :)
OdpowiedzUsuńHehe, mój też lubi mieć wszystko czyste. Ba, córa też tak miała, ale już jej przeszło :)
OdpowiedzUsuńCudne kapciuchy, ale mam zasadnicze pytanie - noga się nie wysuwa z tych gumowych podeszw? W sensie czy pięta nie zmienia miejsca położenia, gdy ściągacz trochę się obniży np. ?
OdpowiedzUsuńale mi jest żal, że moja Jagódka się nie załapie na konkurs... póki co przygotowuje się do siadania dopiero, ale mamusia już sobie zapisuje attipaski do listy zakupów na później.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
no chyba, żeby "pierwsze kroki" potraktować nie dosłownie :) co na to Szanowna Komisja?
UsuńSą świetne żałuję bardzo że nie ma większych. Moje dziecko zawsze miało wielką stopę i teraz majac 3 lata ma rozmiar 29 ;). Bardzo chętnie bym takie nabyła, nawet dla siebie:)
OdpowiedzUsuńZdjęcie wysłane! To pierwszy konkurs w którym biorę udział. Nie wiedziałam, że to aż takie emocje :D
OdpowiedzUsuńTo Kubuś zupełnie tak, jak ja ;-) Nie znosiłam się brudzić jako dziecko i z małą plamką na ubraniu biegłam do Mamy żeby mnie przebrała ;-) Zresztą chyba nadal mi to zostało i tylko się powstrzymuję, żeby co chwila nie przebierać dziewczyn jak się brudzą, bo One to zupełne przeciwieństwo do mnie hi, hi, hi.
OdpowiedzUsuńFajne te butki.
Moja coreczka ma te buciki, rewelacyjne, pierwsze kroczki stawiała właśnie w nich :) jednak nóżka urosła i juz troszkę za małe :(
OdpowiedzUsuńmając na uwadze tak wspaniałe nagrody, nie pozostaje nic innego, jak wysłać Wam zdjęcie :D może po raz pierwszy od niepamiętnych czasów uda nam się coś wygrać :D pozdrawiamy, Ewa i mała Igusia
OdpowiedzUsuń