środa, 13 lutego 2013

Walentynkowe co nieco

Nigdy szczególnie nie przywiązywałam się do tego rodzaju świąt. Wprawdzie Walentynki to całkiem miła uroczystość, okazja do celebrowania na co dzień zaniedbywanych więzi, ale zupełnie nie rozumiem, czemu nie możemy świętować po słowiańsku. Niewiele osób wie, że 21 czerwca obchodzimy Noc Kupały, nasze własne święto miłości. Ile w nim magii i tajemniczości, zupełnie innych od zachodnich tradycji.
No cóż, nie wgłębiam się w temat, bo przyznaję, że ponownie uległam Walentynkowemu zawrotowi głowy i, mimo że w tym roku spędzę je samotnie, postanowiłam przygotować coś miłego dla męża. Jako że w noc poprzedzającą święto zakochanych udaje się w długą podróż, wymyśliłam, że musi być to coś, co będzie mógł zabrać ze sobą. Od początku idealnie nadawał się do tego kubek termalny: mały, poręczny, jak znalazł do samochodu. No tak, ale co to za filozofia kupić kubek i wręczyć go jako prezent. Musiałam więc wymyślić coś po swojemu. Postanowiłam, że uszyję Panu Kubkowi odświętne ubranko.
Ze skrawków materiału, który wykorzystałam na spódnicę został mi całkiem spory kawałek ściągacza na brzuch. Idealnie pasował na okrycie dla kubka. Wyrównałam więc brzegi, przyfastrygowałam, następnie zszyłam, rozprasowałam szwy i VOILA! Kubek z sieciówki wygląda całkiem oryginalnie. Jeszcze tylko doczepiłam serduszko na klamerce.
I jak Wam się podoba?









A tu już gotowe dzieło oczekuje na podróż ;-)

PS. Całkiem podoba mi się wizja tegorocznych Walentynek. Mam zamiar szybko położyć Kubę spać i nadrobić zaległości w szyciu, a potem oddać się przyjemności oglądania seriali. Jeszcze nie wiem, którą produkcję wybiorę, mam sporo zaległości w tym temacie. No i nie mogłabym zapomnieć o domowym SPA. Samotny wieczór to idealna okazja, by poświęcić się tylko sobie ;-)

~m

3 komentarze:

  1. super prezent:)

    OdpowiedzUsuń
  2. super, fajne sa też te kubraczki robione na szydełku (bo mnie ostatnio baaaardzo szydelko wciągnęło). ulubione kubki (ceramiczne) poubierałam:)

    OdpowiedzUsuń