poniedziałek, 6 maja 2013

Boska Majówka Braci Be!


     Prognozy na tegoroczną majówkę dla Trójmiasta były bardzo nieprzychylne. Miało padać, miało być zimno... Nie snuliśmy zatem żadnych konkretnych planów! Marta z rodzinką przecież "załapała" się na te "zimne" atrakcje i , szczerze mówiąc, nie chciałam iść w jej ślady :)) Aż tu znienacka przyszła wiosna - pachnąca, ćwierkająca, słoneczna i bardzo, bardzo przyjemna.. Każdy następny dzień był lepszy od poprzedniego, a my musieliśmy naprędce planować czas naszych dzieci - poza domem, bo kto w taką pogodę wysiedziałby w domu.. Byliśmy więc nad jeziorkiem z przyjaciółmi, w naszym "boskim" towarzystwie :)), byliśmy na majowym festynie, na koncercie, nad morzem i na cudownej łące nieopodal, gdzie zupełnie osłonięci od wiatru mogliśmy się nawet rozebrać do kostiumów kąpielowych :D i opalać się w pełnym słońcu! BOSKO!
Nie ma co więcej pisać, ale naprawdę wreszcie mogliśmy nacieszyć się długo oczekiwaną wiosną :) Nie wszędzie zabierałam aparat, ale poniżej parę zdjęć z naszych majowych wojaży. W końcu, prowadząc bloga, nie mogłabym nie wrzucić tutaj parę wspomnień majowego weekendu :D




Obowiązkowa fotka z kiełbasą ;))) W końcu Majówka bywa nazywana Świętem Grilla - ja tam co roku na grilla czekam z utęsknieniem :D




I odwieczne konflikty, tym razem o rower :D Cokolwiek i tak za dużego i dla Felka, i dla Kubusia... I widzicie brak trawy!? Tośmy sobie łączkę znaleźli :DDD Dzieci umorusane wróciły totalnie :DDD Ale w końcu brudne i szczęśliwe!



A tu o piłkę ;)





Boski tatuś nr 1 :)





A już niedługo będzie więcej boskich dzieci :)))


I Marty błogie lenistwo...


Brak zabawek i gotowych atrakcji wymaga od wyobrażni wiele więcej. Ile radości może dawać posypywanie piachem kręcącego się koła od roweru... :)



I drugi boski tatuś :)) Z nieodłącznym dziecięcym atrybutem - chrupkami kukurydzianymi ;)



 Kubuś w roli Żuczka :))



 Samoloty!



Podczas majówki odbyło się jedno bardzo ważne w dziejach naszej rodziny wydarzenie. STRACILIŚMY PIERWSZEGO ZĄBKA!!!





A tu końcówka majówki - widzicie różnicę w zieleni??? W ciągu kilku dni dosłownie wszędzie pozieleniało! W naszych głowach też :D Wszystkie foty robione z parteru przez mamę wygrzewającą się na kocyku :D Jak lenistwo, to lenistwo!!!



I co w trawie tej piszczy  - sprawdzał Felek:



Podpatrzone u pieska ogryzanie kości :D



 I w gumę graliśmy :))



No, cudownie było... :D A dzisiaj do pracy. Już wieczorkiem fotki nowych uszytków :) Zapraszamy!

~PaT

6 komentarzy: