Życie pisze niespodziewane scenariusze. I nikt nie wie tak dobrze jak ja, że zwykle są one lepsze, niż gdybyśmy my mieli decydować… Pojawienie się w naszej rodzinie bliźniąt było dla wszystkich ogromnym zaskoczeniem. I tak samo było z tą sesją, która - jak myślałam - nie do końca się udała… a jednak zaowocowała tak pięknymi zdjęciami moich cudownych dzieci - których zupełnie się nie spodziewałam!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sesja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sesja. Pokaż wszystkie posty
sobota, 27 lutego 2016
piątek, 23 maja 2014
Kolekcja letnia BLUE MARINE Basic / STEMPLE + szalona sesja nad morzem
Obiecywałam, obiecywałam.. tak naobiecywałam, że w końcu pogoda sobie poszła PRECZ, potem ja strzeliłam focha i też wyjechałam, a sesji jak nie było - tak nie było.
Cóż. Trochę się już znamy, więc wiecie, że my z Martą piszemy seriami - długo nic, a potem zdjęciowo-treściowe szaleństwo ;) Można powiedzieć, że między jednym a drugim regenerujemy siły, no i, nie zapominajmy... ŻYJEMY! Żyć trzeba trochę, by te fotki - chwile ulotne - pozbierać i doceniać...
wtorek, 12 listopada 2013
O sesji idealnej... której nie udało się nam zrobić :) + USZATA BLUZA
Czym jest idealna sesja zdjęciowa? Czym powinno się ją mierzyć - atmosferą PODCZAS czy ilością fajnych zdjęć PO? Czy możliwe, by idealną sesją stała się taka, gdy ani jeden model nie był gotowy współpracować z fotografem (a nawet - jeden model przespał całe 4h szaleństw na dworzu), a nawet, że sam fotograf nie jest w stanie (bo nie posiada dobrych umiejętności) zrobić dobrych fot? Czy możliwa jest idealna sesja spodni naszych uszatych, skoro zapomnieliśmy zabrać z domu jednej pary, jakby esencji tejże sesji???
Umówmy się - DALEKO nam do robienia dobrych jakościowo zdjęć i nie pozujemy nawet na fotografów - amatorów, Boże - broń! Ale umiemy cieszyć się życiem, cieszyć się chwilą, dumne jesteśmy z naszych rodzin, uważamy (jak każda inna mama), że mamy dzieci absolutnie najpiękniejsze i najbardziej fotogeniczne :D I że generalnie, warto to po prostu pokazać na zdjęciach.
Ale do rzeczy. Wymyśliłyśmy sobie z Martą, że spędzamy razem niedzielę. Plan był, że od 10, ale że to niedziela, zeszło nam do 14. Esencją sesji miały być uszate spodnie, jedne na dupce Felka, a drugie - na Kubie. Niestety, gdy wysiadłam z samochodu już w Gdyni, na Polance Redłowskiej, okazało się, że.. Kubusiowych zapomniałam. Kochany mój mężon, nawet bez focha, ofiarował się jechać po nie, zostawiwszy mnie na pastwę losu (w postaci trzech rozbieganych, w trzech różnych kierunkach, chłopców). W ruch poszły wielkie kije (robiły za miecze) i już wyczekiwałam rozciętej brwi, co najmniej... po jakiś 10 minutach Filip wywalił się na mokrej trawie i z pięknej sesji w stylu denim (a raczej jasnych dżinsów) zostało NIC ;) No ale cała nadzieja w Felku. Toteż szalałam z nim, korzystając z atrakcyjnej aury, w miarę ciepłej jeszcze pogody, zdjęłam mu kurtkę, żeby pochwalić się nowym moim produktem :) Niestety, skończyło się to ŹLE - Felek dziś jest chory, tzn przeziębiony, 37 stopni, katar, kaszel... pocieszam się, że może to już wcześniej złapał :P tylko ja go doprawiłam :(
Ale za to... mamy zdjęcia. W sumie nieważna jest bluza, ciuchy, nieważne są nasze czapki (w kilku różnych konfiguracjach - przyjrzyjcie się, zdecydowanie czapki okazały się być towarem wspólnym, jak to się stało, do teraz nie wiem ;) ). Mamy wspomnienia cudownego dnia, wspólnego, pięknego, boginiowego dnia... I nasze dzieci mają śliczne zdjęcia jesienne, i my mamy wreszcie kilka fajnych fot wspólnych :D
W sumie, to była sesja idealna :) Bo atmosfera była świetna, a i fajne fotki mamy :D Także - oby więcej takich nieidealnych dni, bo chyba w tej szczęśliwej niedoskonałości tkwi ten nieodparty urok, do którego wszyscy tęsknimy :) I którym będziemy się sycić jeszcze długo, długo..
Zawsze o krok za braćmi... z trombiszonem pod pachą :)
:*
Też musiał na płocie ;)
W ruinach po lepszej gdyńskiej przyszłości, jaką miał być luskusowy hotel w tym miejscu, już z 10 lat temu...
Miłość do wujka Wacka nie zna granic :)
Kuba i jego błysk w oku :)
A teraz BLUZA Z USZAMI i kominem :D
Wymarzona od miesięcy, uszyta w jakieś 35min. Przed sesją. Niedoskonała, ale idealna :D Taka jak chciałam!
Żołędzie zakwitły tej wiosny :)
Moje ulubione foto :)
O tych butach - wolę milczeć, bo o miłości nie trzeba wiele mówić ;)
Uszate gacie nad morzem :)
Bluza z kominem z minky - hit na zimę :D
Od stóp do głów by MaMa :D (no buty też mama kupiła :P)
Rzucamy piachem ;)
A niektórzy woleli tak ;)
Cudna!!!
Te oczy :D
I te :)
Dwie pchły szachrajki :D
Gdynia i morze nasze... we krwi!..
Kuba zaliczył zająca - w ciężkim szoku, nie był w stanie się ruszyć :D
Marta wyrzucała Kubę za burtę.... nie, to żart :D
Taki żart właśnie :D
Trójca wpatrzona w morze :)
Filip w kominie z serii 2w1 :)
I kominy 2w1 na mamie i synku :D
A tu z moimi starszakami kochanymi :)
I z Masiem :)
No i MY :D
Odwieczna afera o jeździk ... ta historia się ciągnie już dobre pół roku ;)
I szaleństwa na drabince :)
Strongman :D
I znowu MY :D
Marta z Kubusiem - identyczni :)
We trójkę się uda wylać ze środka tę wodę!
A tak wygląda, gdy próbujesz zrobić sobie fotę z dziećmi... :P
No, za 5tym razem... ;)
Kubuś znalazł ZUPEŁNIE WYJĄTKOWY LIŚĆ.
Był wyjątkowy, bo był dla mamy :)
Felek i jego foch - generalnie postanowił zostać na bulwarze. SAM.
Kolorystycznie zgrał się z płytą ;)
Chłopaki i panorama Gdyni
I JA!
Chyba jedyne wspólne uszate foto... i po to mój małż stracił 40min spaceru ;)
W restauracji Maksio dalej spał...
A działy się rzeczy piękne :)
I brzydkie :D
Nawet DUCHY były!
Małe i duże :))
I czary mary też były..
Takie czary, że nawet grzanka z kaszubskim śledziem weszła...
Jak złoto :)
Maks postanowił to udowodnić, oprócz śledzia pożarł RUKOLĘ oraz KIEŁKI. Wszystkie - prawie sam!
Filip wybrał już dorosłe danie z karty :) Carbonara :)
Ale Kuba zjadł zdecydowanie najwięcej :D
A tu ktoś się reaktywował :D
PEPPA PLUGGED.
One...
two...
three ;)
Tak mniej więcej wyglądał kącik dziecinny po naszym wyjściu... yes... jakbyście chcieli mieć kiedyś restauracje, a w niej kącik dla dzieci... przemyślcie ten temat :D
Bo wtedy i tylko wtedy MY będziemy was nawiedzać :D
No i taką sobie zrobiłyśmy bosko-rodzinną sesyję :D A co! Nie można mieć wszystkiego, ale my mamy tak wiele, że grzech żądać więcej, choćby fot nieruszonych, doświetlonych, idealnie wykadrowanych... po co :) Mamy całą resztę, a tym, co mamy, chcemy się dzielić z Wami!
BUZIA!
~P&M
Subskrybuj:
Posty (Atom)