sobota, 3 grudnia 2016

Odzyskaj swoje wspomnienia... z PRINTU!


     Jeśli, tak jak ja, macie problem z wywoływaniem zdjęć na bieżąco, po prostu musicie przeczytać ten post. Znalazłam idealne rozwiązanie, jak nie skazywać Waszych pięknych fotek na istnienie tylko w wirtualnej rzeczywistości i odzyskać przepiękne wspomnienia! To fotoksiążki PRINTU - śliczne, gustowne albumy, które mogą pomieścić ogromną ilość zdjęć.
Zaraz Wam pokażę, jakie to proste - i ile radości sprawia oglądanie kolorowej książki, w której bohaterami jesteście Wy sami!




     Nie wiem jak Wy, ale mam ogromny problem z wywoływaniem zdjęć. Robię ich setki, a nawet tysiące, czasem nawet posegreguję w odpowiednie foldery na dysku... ale zazwyczaj ich droga tam właśnie się kończy. Jedynie od czasu do czasu, na przykład z okazji urodzin babci, wywołuję kilka z nich i wkładam w ramki. Reszta tkwi latami w wirtualnym niebycie. Bo nawet, jak myślę o wywołaniu zaległych zdjęć - dajmy na to, okrągłego tysiąca, bo tyle, najmarniej, czeka na mnie od lat - to drżę na myśl o idących za nimi kosztach. A potem.. weź te wywołane zdjęcia powkładaj w albumy... tysiąc razy jeden mozolny ruch. I jeszcze najpierw trzebaby je chronologicznie posegregować... W moich warunkach trwałoby to tydzień, jak nie miesiąc! Nie... to nie dla mnie, nie mam na to czasu!

    Na szczęście wpadłam na idealne rozwiązanie - fotoksiążka PRINTU! Gotowe szablony są prześliczne i możesz każdy z nich dostosować do własnych potrzeb. Na jednej stronie może zmieścić się od jednej do kilkunastu fotografii, oczywiście rozmiar wtedy jest dużo mniejszy, ale czasem wystarczy dwucentymetrowe zdjęcie, by przypomnieć sobie jedną boską chwilę. A o to przecież chodzi! O wspomnienia, które tak łatwo zanikają w pamięci... W jakim byłam szoku, gdy okazało się, na ilu wyjazdach rodzinnych byliśmy przez te dwa lata! Paryż, wakacje na Kaszubach, Jastrzębia Góra, Kozi Gród, Olsztyn i znowu Kaszuby... aż mi żal, że nie wywołałam dotąd naszych wspólnych podróży do Turcji i Egiptu - ale nadrobimy to, koniecznie. Już teraz wiem, jak, więc mam w planie całą serię fotoksiążek.
I wreszcie mam też pod ręką cudowne zdjęcia z sesji od Marty Obiegla i Rafała Mrozińskiego... Boska pamiątka wreszcie odnalazła się też w wersji papierowej...
















Jeszcze dwa słowa o tym, jakie to jest proste. Wchodzisz na stronę www.printu.pl, wybierasz format fotoksiążki i jeden z szablonów, które dowolnie w edytorze dostosowujesz do swoich potrzeb.
Na pięknie zaaranżowanych stronach możesz samodzielnie, dowolnie układać zdjęcia - na jednej stronie od jednego do nawet kilkunastu zdjęć! Ja, tym sposobem w niespełna tydzień zrobiłam piękną książkę, w której znalazło się... prawie 400 fotek... z dwóch lat! Program jest bardzo intuicyjny, nikt, zaręczam, nie powinien mieć z nim problemu. Tła, grafiki, gotowe teksty, ornamenty - wszystko uporządkowane tematycznie i bardzo gustowne, a przy tym dodaje się je jednym kliknięciem.



    A efekt? Przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Książka jest prześliczna, efektowna, porządnie wydrukowana i kartki są sztywne. Jakościowo wiele, wiele lepsza od tych, które dotąd widziałam. Ale co najważniejsze... od razu stała się hitem. Moi chłopcy z ogromnym entuzjazmem przeglądali ją już jakieś dwieście razy, za każdym razem odkrywając przeoczoną wcześniej fotkę... czuję, że wreszcie wygrałam tę nierówną walkę ze zdjęciami. Odzyskałam nasze wspomnienia - i teraz możemy mieć je zawsze pod ręką...








*  - ważna przez 14 dni od daty pobrania, ale link jest ważny do 30 stycznia.

~ P.

3 komentarze:

  1. Chciałam otrzymać kod (akurat zbieram się z książką od paru miesięcy ;) ale wyskoczyła informacja, że mój adres jest już w bazie... I co - nie dostanę takiej zniżki...?

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, dawne albumy ze zdjęciami to było coś... Bardzo żałuję że zastąpił je obraz na monitorze. Może takie książeczki ze zdjęciami się upowszechnią, ale tez wymagają czasu i pamiętania o wywołaniu zdjęć...;)

    OdpowiedzUsuń