poniedziałek, 11 lipca 2016

Zombie Dash w wielkim mieście / KONKURS



     Od wielu lat wraz z końcem roku szkolnego pakujemy walizki i wyruszamy z dziećmi na Kaszuby, ale... nie w tym roku. Z wielu względów musieliśmy odłożyć nasz wyjazd do drugiej połowy lipca. Za to po raz pierwszy mieliśmy okazję odkryć nieznane nam uroki... lata w mieście! I wiecie co? Miejsce naprawdę nie ma znaczenia. Jak zawsze sprawdziła się zasada: liczy się tylko dobre towarzystwo i jeszcze lepsza zabawa! Najlepiej... zombiastyczna! <3



    Lato w mieście. Na pewno duża część z was spotkała się z tym wyzwaniem. Mieszkamy w Gdyni, powiecie. Nad morzem, powiecie. Mamy plażę! Tak, ale mamy też trzy razy więcej dzieci, niż przypada na średnią krajową ;) a wyjście na plażę z takim obłożeniem, w dodatku pod koniec czerwca, gdzie na plaży wylegują się turyści - nie da się upchnąć jednego ręcznika. Za to dzieci z upodobaniem rozbiegają się we wszystkie strony... hell, no! Z naszym najkochańszym nadbagażem odkrywamy zatem wyludnione latem miejsca, najlepiej te o dużej, pustej przestrzeni, gdzie dzieci mogą się swobodnie bawić, grać w piłkę, jeździć na rowerkach, hulajnogach, deskorolkach, wspinać się, skakać, biegać... i nikomu nie przeszkadzać. W ruch mogą iść wszystkie gadżety, nazbierane przez nasze dzieci, bo wreszcie - miasto wrzuca na luz. Część wyjeżdża na wakacje, albo już myśli o wyjeździe i ma mniej powodów do stresu... i nikomu nie przeszkadzają piłki odbijane pod blokiem. Turyści wybierają popularne miejscówki. Plaża, bulwar, parki? Weźcie - mamy je cały rok. Za to... miasto jest nasze. I zostaje opanowane... przez nasze kochane potworki!

     Obejrzyjcie na sesję, którą zrealizowałyśmy wspólnie z marką Zombie Dash. Znacie te ubranka? Są niemożliwie.. wprost zombiastycznie urocze! Co więcej, ich żarłoczne spodenki i bluzy produkowane są w rozmiarach dla całej rodziny - od małego oseska do całkiem sporego tatusia ;) Razem z ZD postanowiliśmy udowodnić Wam, że lato w mieście może być świetną przygodą. Szczególnie... w odpowiednich ciuchach ;)

     Bez zbędnego gadania... lećcie oglądać kadry, które uchwycił Trochę Fajny Fotograf. Ach, przepraszam za niedorzeczną ilość zdjęć -  po prostu... nie mogę ich zmarnować ;) Ale obiecuję, jak dotrwacie do końca, czeka STRRRASZNA niespodzianka - warto przeskrollować te kilkadziesiąt boskich fot ;)))






















































































































 



































     Powiedzcie, czy nie są genialne!? I ciuchy, i zdjęcia..? A najlepsze w tym wszystkim są nasze dzieci -  po raz kolejny przekonałyśmy się, że nie ma nic lepszego dla maluszka - ponad starsze rodzeństwo. Miłość się mnoży, gdy się nią dzieli... <3
A ja dodatkowo, patrząc na te zdjęcia widzę, jakie mam już duże dzieci... prawie... nastolatki..! Czasie, zwolnij...!



Ciuchy: ZOMBIE DASH

A teraz... obiecana niespodzianka. KONKURS! 

WASZE WAKACJE ZA JEDEN UŚMIECH

Opowiedz nam, jakie są twoje patenty na wakacje bez wyjeżdżania z domu?
może kojarzy Ci się z tym hasłem jakaś opowieść,  może Twoje dzieci mają swoje pomysły, przyprawiające o zawał serca.. albo całkiem śmieszne? A może masz dla nas cenne wskazówki, jak zapewnić dzieciom niezapomniane wrażenia, bez wyjeżdżania na drogie wakacje?

W komentarzu koniecznie napisz, jaką nagrodę w jakim rozmiarze wybierasz - 
do wyboru każda rzecz z oferty SKLEPU ZOMBIE DASH (klik)


Krótki regulamin:

1. Zabawa trwa od 11.07.2016 do 25.07.2016
2. Zwyciężą trzy osoby, wg najciekawszych odpowiedzi
3. Jedna osoba może zostawić max trzy komentarze
4. Każda osoba może wybrać jedną nagrodę z oferty sklepu www.zombiedash.pl
5. Nagrodę stanowią wybrane produkty ze strony sklepu
5. Nagroda nie może zostać wymieniona na ekwiwalent pieniężny
6. Pod uwagę będą brane wszystkie komentarze, 
zawierające odpowiedź na pytanie konkursowe, 
oraz link do wybranej w sklepie nagrody

Zwycięzców ogłosimy max 10 dni od zakończenia konkursu.

WYNIKI

Zombiastyczne nagrody wygrywają:

1. Joasia - Lublin - za najbardziej wzruszający wpis, po prostu miałam łzy w oczach. Dziękuję! Zazdrościmy kreatywności i cierpliwości!

2. Julia - za mrożące krew w żyłach pomysły z dzieciństwa, jakoś nam całkiem znajome ;) 

3. Kasia Marzantowicz - za RODOS, czyli Rodzinne Ogródki Działkowe Ogrodzone Siatką oraz przygody Grubego Zwiadowcy ;) Bosko!

Zwyciężczynie proszone są o kontakt email:
boginieprzymaszynie@gmail.com


~ P.



70 komentarzy:

  1. http://zombiedash.pl/dla_rodziny/nice_2_eat_you_family.html

    Wakacje bez wyjeżdżania z domku, też mogą być fajne!! My w tym roku szalejemy z remontami!! Pokój z "dzieciucha" zamienia się na pokój starszaka... Kuchnia idzie w miejsce pokoiku starego, stołowy w miejsce korytarza i kuchni itp. ---> ARMAGEDON! Kubuś w tym czasie bawi się w boba budowniczego! ---> narzędzia pełną parą... Sam stwierdził, że są to najlepsze wakacje w życiu! Bo On ma dość wycieczek!!
    P.S. A poza tym, że wykorzystujemy dziecko do ciężkich prac... :):):) chodzimy na basen, jeździmy na rowerze, plac zabaw - też jest często odwiedzany... - czyli życie codzienne trwa!

    OdpowiedzUsuń
  2. http://zombiedash.pl/bluzy/muffin_cactus.html

    Bez wyjeżdżania z domku w wakacje szalejemy na placu zabaw, jeździmy na hulajnodze, gokartach, budujemy cuda z piasku - kiedy świeci słonko i jest ładna pogoda. Gdy słota za oknem zostajemy w domku i wymyślamy różne fajne zabawy, żeby dziewczynki się nie nudziły :) Ostatnio nawet wspólnie zrobiły ośmiornicę :)
    ps. Aż sama się zdziwiłam, że panienki w wieku - 3latka i 1,5 roku mogą wpaść na taki pomysł. Szkoda, że nie mogę zamieścić zdjęcia :/

    Pozdrawiam
    Agnieszka F.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak się składa, że mieszkamy w dużym mieście... niby jest jakieś takie dziwne przeświadczenie, że wszędzie jest blisko i tyyyyle rzeczy można robić... ALE nie do końca. W same wakacje imprez dla dzieci za bardzo nie ma, bo założenie jest takie, że przecież wszystkie wyjechały na kolonie, wczasy itp. Jeśli już to sporadycznie w weekend. Place zabaw są, ale można na nie wyjść dopiero po godz. 18.00, bo wcześniej wszystkie zabawki są tak rozgrzane, że na metalowych zjeżdżalniach można usmażyć jajko sadzone... Spacery też nie za bardzo wchodzą w grę w 30-stopniowym upale, bo drzewa to towar deficytowy.
    Mamy takie malutkie szczęście, że w środku tego wielkiego miasta mamy swój kawałek zieleni w postaci rodzinnego ogródka działkowego (jeszcze mamy, póki komuś nie zacznie przeszkadzać, że ludzie wolą siedzieć na trawie a nie na asfalcie albo betonie). Zawsze śmiejemy się, że jedziemy na RODOS (Rodzinne Ogródki Działkowe Ogrodzone Siatką).
    Atrakcje dla dzieciaków robimy sami albo wspólnie z nimi. Z 4 drewnianych skrzynek po owocach zrobiliśmy pociąg. Jedno popołudnie roboty, a dzieci świetnie się bawią pakując bagaże, rozładowując towary, wcielając się w Grubego Zawiadowcę (pozdrowienia dla "Tomka i przyjaciół") oceniając użyteczność lokomotywy. Kartony też się nie marnują... malujemy na nich ogromne postaci zwierząt, wycinamy otwór w miejscu buzi, a następnie bawimy się w "nakarm małpkę" albo "nakarm pieska"... można urządzać zawody, albo rzucać do celu woreczkami wypełnionymi grochem, uszytymi odpowiednio w kształcie kostek lub bananów. Moje dzieci są niezwykle aktywne i uwielbiają sportowe wyzwania, więc korzystając z tego ustawiamy im różne tory przeszkód. Z obciążonych piaskiem plastikowych butelek robimy slalom, który trzeba pokonać skacząć, biegnąc, albo jadąc na biegaczku... następnie czołgamy się przez ortalionowy tunel, żeby dojść do kocyka na którym robimy "nożyce", następnie równoważnia w postaci deski, no i rzucanie do celu (mówiłam, że biegniemy z kostką w ręku).
    Takie mamy patenty, a dzięki nim, po całym aktywnie spędzonym dniu dzieciaki padają w swoich łóżkach jak ćmy :)

    Z oferty sklepu ZOMBIE DASH bardzo podobają nam się:
    FOLLOW BLACK RABBIT PANTS FAMILY w rozmiarze 104-110
    http://zombiedash.pl/pants/follow_black_rabbit_pants_family.html

    OdpowiedzUsuń
  5. http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_one_power_khaki.html

    Chciałyście to macie ;) Czytając "pomysły przyprawiające o zawał serca" od razu staje mi przed oczami ubiegłoroczny ostatni dzień mojego urlopu.. Wybrałam się z synkami (14mies. i 53mies.) do babci autobusem miejskim na drugi koniec miasta, sama jazda mzk to już była zabawa :D na miejscu ogród, dmuchany basen, nalana woda, młode przeskoczyły w kąpielówki i do wody.. Pech chciał, że mniejszy zaraz za mną wyprysnął z tej wody i pobiegł do domu jak poszłam zrobić sobie kawę.. Ślizg, kafelki, łeb rozcięty, SOR a ja zapomniałam imię ojca przy okienku :p Uff łeb się zrósł, ale młodszy nie nauczył się z tej historii niczego, kaskader albo jaki cyrkowiec nam rośnie!!

    OdpowiedzUsuń
  6. http://zombiedash.pl/niemowlak/hungry_one_pepermint_baby.html rozmiar Micro

    Mamo nudzi mi się!-gdy to słyszę od razu wiem, że wakacje się zaczęły i wiem, ze nie jest to tylko mój problem, ale większości rodziców...Ale w tym roku jest inaczej, ponieważ znaleźliśmy sposób na wspólną zabawę.A było to tak: Któregoś razu podczas spotkania z przyjaciółmi zaczęliśmy wspominać jakie to mieliśmy fajne dzieciństwo w porównaniu do dzisiejszych dzieciaków...i po tej smutnej refleksji stwierdziliśmy, ze tak nie może być...że musimy naszym dzieciom pokazać jak to jest, gdy zabawa tak absorbuje, że nie ma czasu na nudę,a telefon i komputer już nie wydają się tak ciekawe;)...Zaczęło się wspominanie jakie to zabawy lubiliśmy...i tak zakupiliśmy cały zestaw pierwszej potrzeby: kolorowe kredy, dmuchane balony,piłki, latawce itp...tak zaopatrzeni stawiliśmy się w sobotę z naszymi dzieciakami na miejskim rynku. I się zaczęło...pamiętacie PODCHODY?...podzieliliśmy się na dwie drużyny i jedna z nich musiała odnaleźć drugą, kierując się po strzałkach rysowanych kredą oraz wykonując po drodze zadania wymyślone przez uciekającą drużynę. Śmiechu było co nie miara(nie wspominając uśmiechów przechodniów na widok rysowanych strzałek na chodnikach:)) a wieczorem, po wspólnym pikniku dzieciaki padły od razu pytając jedynie przed snem, kiedy powtórzymy naszą przygodę:)..i wiecie co? powtarzamy ją teraz co weekend i odkrywamy co raz to nowe zakamarki miasta. Dzieciaki tak wkręciły się w zabawę, że nawet deszcz im nie straszny i mimo złej pogody chcą biegać po mieście:) Zresztą teraz to one wymyślają nowe zadania, rysują mapy, chowają skarby...no i nasze drużyny znacznie się powiększają, bo dzieci zapraszają swoich przyjaciół do zabawy:)...pamiętajcie, dzieci są bardzo kreatywne jeśli chodzi o zabawę, czasem trzeba je tylko zainspirować:)

    Pozdrawiam,
    Mika
    makeup.mika@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. http://zombiedash.pl/spodnie/zombie_onepiece_cloud_dancer.html w rozmiarze Tiny :D

    A my urządzamy sobie czasem spontany różnorakie :D
    w niedzielę rano, oczywiście już po zjedzeniu rytualnych niedzielnych naleśników, pakujemy pozostałe placki, butelkę wody, portki na zmianę dla naszego 2,5 latka,aparat, i wychodzimy z domu.
    Dziwnym trafem ostatnio czasem lądujemy na dworcu kolejowym :D
    i wsiadamy w pierwszy lepszy pociąg. Pojechaliśmy raz do Katowic na pączki :D Bo w centrum jest tradycyjna pączkarnia gdzie można zjeść jeszcze gorącego,śląskiego krepla. Zjedliśmy też obiad w barze mlecznym przy dworcu gdzie serwują prawdziwe śląskie kluchy,rolady i wodzionkę (nie wiecie co to jest wodzionka?!!!) :D
    żadna zupa w 5*restauracji nie może się jej równać :D

    Kolejnym razem wsiedliśmy w Pendolino..Wow! Chłopakom aż oczy błyszczały z radości! Wylądowaliśmy w Opolu gdzie niedaleko dworca jest Zoo. Synek do dzisiaj powtarza że jechał "du-du" do "Dzoo"!
    Nie wiem czy wiecie ale bilety kolejowe gdy podróżuje się z dzieckiem, wychodzą nieraz dużo taniej niż paliwo :D no i nie szuka się miejsca na parkingach, nie stoi w korkach, nie truje spalinami :p no i zachwyt męskiej części ekipy murowany , damska też się ucieszy bo w naszych polskich Pesach czy tym Pendolino wygodnie, klimka, przytulny kibelek co dla mnie w ciąży tym bardziej jest godne uwagi :D

    podsumowując- nasz sposób na nowe doznania to "podróż za jeden uśmiech" wraz z "wsiąść do pociągu bylejakiego" :D

    OdpowiedzUsuń
  8. http://zombiedash.pl/spodnie/zombie_onepiece_cloud_dancer.html w rozmiarze Tiny

    Nasz drugi sposób na wakacje, jako zupełnie odmienny od kolejowych włóczęg, zostawię w osobnym komentarzu.

    Łąka, las, trawy, drzewa, piaszczysta droga, leśne źródełko gdzie można przemyć twarz i napić się lodowatej wody, w wersji hardcore zamoczyć stopy (ale to tylko dla odważnych bo różnica temperatur wykręca palce) :D

    Takie nasze małe miejsce, to samo od lat, pusto, cicho, czasem snują się rowerzyści którzy z wielkimi butelami jadą po wodę zawsze serdecznie się witając.

    Co można robić w takim miejscu, powiedzą niektórzy, przecież zionie nudą na kilometr?
    Ano, można na przykład objadać się poziomkami. Malinami,ostrężynami. Można obserwować ogromne pajęcze sieci, mrowisko, dzięcioła, można nacieszyć oko zielenią, znaleźć wielki kijek i udawać górskiego wędrowca, pobiec przed siebie, zgrzać się niemiłosiernie i potem schłodzić w źródlanej wodzie -człowiek czuje wtedy że żyje i tak naprawdę niewiele potrzeba mu do szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzieciaki to mali odkrywcy :-) potrzebują naszej uwagi i miłości! Pomysły na lato w mieście czasem same się podsuwają ... kilka dni temu znalazłam w sklepie czekoladowe monety i talarki i do razu pomyślałam: pobawmy się w PIRATÓW i szukanie SKARBU! Trzeba znaleźć lasek lub park gdzie bez karnie można zakopać czekoladowy skarb! Zaangażować znajomych których związanych dzieci mogą uratować po drodze i przygotować mapę :-) fajnie jeśli po drodze do skarbu będą niespodzianki i zagadki by utrudnić! Ha!!!! i zabawa szykuje się pyszna! Dzień wcześniej można razem przygotować stroje lub chociaż maski pirackie! Co Wy na to??? Hej PIRACI! Dalej po ukryty SKARB!

    OdpowiedzUsuń
  10. http://zombiedash.pl/spodnie/follow_black_rabbit_pants.html
    mini rozm 104-110
    Dzieciaki to mali odkrywcy :-) Pomysły na lato w mieście czasem same się podsuwają ... kilka dni temu znalazłam w sklepie czekoladowe monety i talarki i do razu pomyślałam: pobawmy się w PIRATÓW i szukanie SKARBU! Trzeba znaleźć lasek lub park gdzie bez karnie można zakopać czekoladowy skarb! Zaangażować znajomych których związanych dzieci mogą uratować po drodze i przygotować mapę :-) fajnie jeśli po drodze do skarbu będą niespodzianki i zagadki by utrudnić! Ha!!!! i zabawa szykuje się pyszna! Dzień wcześniej można razem przygotować stroje lub chociaż maski pirackie! Co Wy na to??? Hej PIRACI! Dalej po ukryty SKARB!

    OdpowiedzUsuń
  11. http://zombiedash.pl/bluzy/hungry_captain.html
    mini rozm. 104-110

    Czasem latem pada deszcz ... cudownie gdy jest zakończeniem bardzo dusznego i gorącego dnia :-) jeśli akurat szykujemy większe pranie to jest COŚ co baaardzo uszczęśliwi nasze maluchy; starszaki też! Zakładamy kalosze i idziemy na poszukiwania fajnych kałuż!!!!!! Jest bosko gdy można poskakać bezkarnie bo kałużach, zachlapać się, pobrudzić i śmiać do rozpuku!!!!!!! CUDOWNE LETNIE CHWILE dla całej rodzinki :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. http://zombiedash.pl/bluzy/roaring_zombie_grey.html
    rozm. 104-110

    wycieczka w nieznane! Najpierw losowanie (czyli dajemy decydować dzieciom) jaki środek komunikacji: tramwaj, autobus, pociąg podmiejski! otwieramy mapę miasta i zaznaczamy punkty na trasie naszego środka transportu. Jeśli wybierzemy pociąg fajnie jest wybrać stację gdzie jednak jako dorośli znajdziemy basem lub chociaż plac zabaw, chodzi o to by dzieciaki miały frajdę z samodzielnego podejmowania decyzji dokąd jedziemy i gdzie wysiadamy, by mogły czuć że kontrolują podróż a nasza w tej zabawie rola by upewnić się, że na trasie naszej wycieczki są jakieś atrakcje na wypadek zmęczenia lub znudzenia :-) ale wyprawa w nieznane zawsze jest superaśna!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nasz pomysł na wakacje w domu (czeteroletnia Jula i 5 miesięczny Jaś): stara kempingowa przyczepa przyciągnięta na ogród, odmalowana wspólnie farbami (mamy zdjęcia:)), zabawy w gotowanie z trawy, piasku, patyków i innych dobrodziejstw :) na drzewach pozawieszaliśmy hustawki z opon, ktore zostały nazwane: największa opona Rumcajs, najmniejsza Cypisek a huśtawka wykonana z deski i dwóch sznurków to Hanka (tak bawilismy sie u babci w dzieciństwie), zamontowanie kranu z wodą obok przyczepy!!! Rewelacja dla mojej czterolatki. Pikniki na kocu na pobliskiej łące, oglądanie z lupą owadów. Wszystko to nie wymaga praktycznie żadnych nakładów pieniężnych a dziecko zachwycone. Jeździmy też na ryby, Jula ma swoją wędkę i z tatusiem spędzają czas na rozmowach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy my posiadamy jakieś patenty na nudę i wakacje w mieście? Możemy podsunąć kilka naszych tematów. Wieczorami, kiedy upał już nie doskwiera, organizujemy zumbę na skwerku pod blokiem. Schodzi się kilka babeczek i tańcujemy. A do tego dzieciaki kręcą się pod nogami i wywijają z nami tańce połamańce. Wszystko na świeżym powietrzu. Mówię wam, rewelacyjna zabawa dla mam i dla dzieciuszków. Korzystamy z działki: agrest prosto z krzaczka, gdzieniegdzie malina już się pojawia, a to nawet piasku trochę się zje przy okazji i pomoczy nogi (wraz z pieluchą) w wiaderku z wodą będącym namiastką basenu. W domu zaś gdy ja gotuję, Maniek (2 lata) stawia stemple z warzyw na szarym papierze lub dla odmiany "tworzy" w masie solnej. Z tatą zaś próbowaliśmy kiedyś puszczać latawca. Niestety wiatr był za słaby a rodzice dostali zadyszki. Teraz latawiec czeka na wichurę a syn z ojcem wyrzucają z balkonu spadochroniarzy ;) Babcie zaś założyły Mariuszkowi zielnik i z każdego spaceru przynoszą listek lub kwiatuszek. Potem skrupulatnie owe skrawki natury wklejają do zeszytu i piszą miłe wspominki dla wnusia na pamiątkę. TO JEST PATENT BABĆ, WG MNIE BARDZO FAJNY. Kiedyś przytargaliśmy z targowiska rzutnik z bajkami na kliszach. Miałam taki sam jak byłam mała. Dla syna istna BOMBA. Jedynym minusem oglądania bajek wyświetlanych na ścianie jest to, że zabawa wciąga nawet dorosłych. Siedzimy czasem we trójkę ponad godzinę i po kolei wszystkie bajki musimy zobaczyć. Jakby jakiś dzieciak w nas jeszcze nie nacieszył oczu :) ot, takie mamy patenty na wakacje w domu.

    Asia, Marcin i Mariuszek :)

    Wśród tylu fatałaszków Zombie Dash, wybrałabym spodnie do zumbowania dla matki, a co, matkom też się coś od życia należy :))) http://zombiedash.pl/dla_doroslych/spodnie/follow_black_rabbit_pants_parents.html :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wychowałam się na wsi, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że spędzone tam wakacje są niezapomnianą przygodą. Ostatni dzwonek w szkole zwiastował piękną, szaloną, pełną przygód dwumiesięczną labę... Nie było mi nigdy żal, że koleżanki i koledzy wyjeżdżają z rodzicami nad morze czy w góry. Ja i moje rodzeństwo, najbliżsi przyjaciele z okolicy stanowiliśmy nierozerwalną ekipę. Ekipę, która broiła, bawiła się od świtu do nocy, wszędzie było nas pełno. Wypady nad pobliski staw, kąpiele, plażowanie były codziennością. Zabawa w podchody, wędrówki do lasu na jagody... Zapasy kanapek, wody, babcinych soków i nie było nas całymi dniami. Po drodze sklep- lody i zimna oranżada... Wieczorem ognisko, spanie w namiotach nawet mimo deszczu. Komu to wtedy przeszkadzało :) to nic, że było trochę niewygodnie i twardo :) Rower był podstawowym środkiem lokomocji. Nikomu nie brakowało sił. Gra w piłkę na szkolnym boisku, gdzie nawet dziewczyny miały miejsce w drużynie! O rany! Ale wspomnienia! Zabawy w zbożu, kiedy dziadek zobaczył co wyrabiamy, nie było wesoło :) ale dzieciaki i tak miały ubaw hihi. Huśtawki ze starej opony, hamaki, bazy w drzewach-normalka. Nawet gdy padał deszcz nie nudziło się. Były karty, euro-bussines, państwa-miasta, statki... Hmm... A najpiękniejsze to chyba pierwsze miłostki...:) Spotkania po kryjomu, buziaki, kartki, bo mało kto miał wtedy telefon... Ale dosyć wspomnień, bo musiałabym tu pisać i pisać...:) Teraz sama jestem mamą i to będą nasze pierwsze wakacje z Oliwką. Na pewno najpiękniejsze! Takie bez wyjeżdżania z domu wcale nie muszą być nudne. Z resztą chyba każda mama potwierdzi, że przy dziecku nudzić się nie można :) Nawet codzienny spacer jest wyzwaniem! Mieszkamy w mieście, właściwie na przedmieściach, w bloku, co wcale nie znaczy, że nam się nudzi. W upalne dni, gdy balkon jeszcze w miarę zacieniony, wystawiamy mały basenik z wodą i chluuup! Oliwka uwielbia się pluskać, mogłaby tam siedzieć godzinami. No, ale to każdy chyba robi latem, szczególnie dzieciaki. Długie popołudniowe spacery to nasz kolejny sposób na nudę. Poznajemy okolicę, tzn Oliwka poznaje :) Zaglądamy wszędzie gdzie się tylko da. A pomysłów na wakacyjne dni i wieczory mamy sporo... Pierwszy taki, który już jest zaplanowany to podwórkowe kino! Podwórka nie mamy, ale pojedziemy kawałek dalej do dziadków i tam zorganizujemy wieczór filmowy + obowiązkowo grill! Drugi, muszę zaczekać, aż mąż będzie miał urlop, by mógł zająć się Małą- robię ogródek na balkonie wraz z hamakiem, stoi taki pusty i brzydki, aż się prosi. Na pewno odwiedzimy pobliskie zbiorniki wodne, ciekawe miejsca w mieście, którego sama jeszcze dobrze nie znam. A może i pobiwakujemy u dziadka w sadzie...albo jakiś piknik... Szkoda, że nie mamy campingu, wtedy moglibyśmy wyruszyć na kilka dni gdzieś niedaleko. Może w niedalekiej przyszłości...kto wie... Jedno wiem na pewno, Oliwka nam odpocząć nie da...to takie wakacje inne niż wszystkie do tej pory- NaJcUdOwNiEjSzE <3

    Z oferty sklepu Zombie Dash przykuł moją uwagę pajacyk http://zombiedash.pl/zestawy/bejbik/little_terror_romper_pepermint.html -kolor bossski! Krój czadowy! Dla mojej łobuziary super! Te ząbki podkreśliłyby jej charakterek! :) Zdjęcia genialne! Aż trudno wzrok oderwać! Cudne dzieciaczki! <3 Gdyby się udało rozmiar Micro92-98cm Pozdrawiamy z Oliwką! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Zachwyciła mnie ta bluza: http://zombiedash.pl/bluzy/hungry_captain.html Rozmiar 104-110
    Podopieczny niebawem idzie do przedszkola, na jesień będzie cudowna!!

    My z Podopiecznym za bardzo wakacji nie mamy. Siedzimy w mieście i też nam jest dobrze.

    Więc tak:
    Jeśli świeci słoneczko i ogółem jest ładna pogoda, zabieramy wiaderka, łopatki, grabki, foremki ale i wszelakie kubeczki. Do tego zabieramy owocową przekąskę i picie i wyruszamy do pobliskiego lasku. Czasem zabieramy rowerek biegowy czasem wózek. Podopieczny kocha wodę i przy stawku w lesie zawsze świetnie się bawi. Przelewa wodę, próbuje budować coś z piasku. Albo poprostu biegamy sobie przy brzegu w wodzie. Bywają dni, że nie chce nam się iść nad wodę, to wyciągamy basenik i to tam Podopieczny spędza swój dzień. Strasznie mu się to podoba. Popijamy wodę lub ulubione soki, zjadamy owoce. On siedzi w cieniu, Niania troszkę się opala.
    Jeśli pogoda nie sprzyja harcom w wodzie, wybieramy jeden z dwóch placyków zabaw. Na które wcale nie jest blisko. Ale nam to nie przeszkadza.
    Jeździmy też do zoo, gdzie Podopieczny ma kontakt ze zwierzakami. Ale nie tylko w zoo są zwierzęta. Mamy wspaniałych sąsiadów, którzy pozwalają nam się bawić z ich psiakami. Mój Podopieczny bardzo lubi karmić pieski (2 golden retrievery i 1 labrador) psimi smakołykami. Dzięki psom nauczył się mówić "ogon" czy "łapa"!
    Jeśli jest po deszczu, zakładamy kalosze iiii...chlapiemy się we wszystkich okolicznych kałużach!!! Radość jest meeega!
    Są dni, że pogoda totalnie nie nadaje się na wyjście.
    Więc wyciągamy piasek kinetyczny, pojemniki, klocki, które służą nam za foremki. I się bawimy. Choć tu bardziej Podopieczny się bawi, bo nie chce, by niania mu przeszkadzała!
    Wyjmujemy też czuczu i uczymy się dopasowywać zwierzaki do ich rodziców, czy owoce do miejsc na których rosną.
    Czytamy książeczki. Ostatnio hitem jest "opowiem Ci mamo, co robią auta" oraz "Stacyjkowo".
    Bywają dni, że czas spędzamy na malowaniu farbkami paluszkami ale i w sali zabaw, gdzie oboje szaleje na trampolinie albo na torze przeszkód.
    Wakacje wykorzystujemy też do treningu czystości, czyli... żegnamy pieluchy!

    OdpowiedzUsuń
  18. Witam, podczytuje Pani blog juz od dawna, ale pierwszy raz zostawiam komentarz. Ogromne wrażenie robi na mnie Pani rodzina, tyle fantastycznych dzieci:) nasza Córeczka jest jedynaczka, wiec po trzykroc podziwiam Pani zaangażowanie w pracę i macierzyństwo. Ja dopiero teraz po 4 walki o zdrowie mojej Hani latach moge znowu, wrócić do siebie i być troche dla siebie:) ciesze sie wiec chwila wolności i oddechu, chociaż uwielbiam moja Urwiske z całego serca kwestia powtórnego macierzyństwa pozostaje dla mnie zamknieta:) ale Wasze zdjecia są wspaniałą reklamą i zachętą dla duzej rodziny. Oczywiscie maluchy absolutnie urocze, ale uwage przykuwa zdjecia straszych Synów, szczególnie te pilkarskie, fantastyczne! Pozdrawiamy Was serdecznie:) Karolina i Hania W.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak miłe słowa <3 Serdecznie pozdrawiam!...

      Usuń
  19. http://zombiedash.pl/bluzy/blue_muffin.html rozmiar 104-110 (cuuuudowne!) Moje patenty na super wakacje bez wyjeżdżania z domu? Hmmm...mieszkam na Pomorzu. Jak dla mnie jest to miejsce idealne na wakacje- zarówno z pogodą, lub gdy jej brak. Córka ma niecałe 2 lata a już wiem, że nie trzeba wydawać garści ciężko zarobionych pieniędzy, aby super się bawić. Wybieramy zatem:
    - wypady do parku- gdzie można się wyszaleć biegając wokół jeziorka, karmiąc kaczki, zbiegając z górki krzycząc na całe gardło "biegnę, biegnęęę!!"- ostatnio ulubiony tekst mojego dziecka. Wiem, że jej kolana proszą o łaskę, gdyż są całe poobijane, jednak jak nie teraz...to kiedy?! (:
    - szaleństwo na plaży (wiem, łatwo mi jest to pisać, bo mam ją pod nosem)- ale, ale.....moje dziecko plaży nie znosi! Nie lubi dotykać piachu, nie chce po nim chodzić. Naszym wybawieniem jest plażowy plac zabaw, który me dziecko akceptuje i tam oddaje się szaleństwu. Już nie raz wracała z guzem na głowie, czy rozciętą wargą :P
    - odwiedzanie działki dziadków- zawsze można tam broić ile się da....zatem dziadek znajduje później w grządkach powysypywane wiaderka piachu, urwane gałązki wiśni czy 1 kwiat podlany tak, że do końca jego żywota, woda nie będzie mu już potrzebna :P
    - szybkie wypady do pobliskich atrakcji- np. egzotyczne zoo, park miniatur (choć w uszach dalej brzęczy mi płacz mego dziecka, gdy papuga zbyt głośno zaczęła skrzeczeć a córka myślała, że ona na nią krzyczy ((: )
    - kaloszowe szaleństwo! dziś niestety pada od rana...jednak dla nas to nie problem! Kalosze na nogi, kurtka deszczowa i w drogę! Skoki przez kałużę (albo i do) to świetna zabawa.
    Wychodzę z założenia, że w każdej sytuacji należy doszukiwać się pozytywów- wakacje w domu też są super! Wasze zdjęcia piękne, już chyba 20 razy je obejrzałam.
    Pozdrawiam! Asia eS.

    OdpowiedzUsuń
  20. My urlopy zawsze na podwórku spędzamy,
    Po krzakach w wielkich bazach się chowamy.
    Po drzewach łazimy
    I cały świat widzimy!
    Gramy w klasy i podchody,
    A gdy spotkają nas pochmurne chłody
    Namiot z krzeseł rozkładamy
    I śmieszne historyjki opowiadamy.
    Na wyjazdach fajne wakacje,
    Ale w domu nienudno- mówimy Wam racje!
    Bo dzieciństwo ja wspominam takie,
    Że na dworzu były zabawy różnorakie
    I każde dziecko uśmiechnięte było
    I o zagranicznych wycieczkach nie marzyło.
    http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_one_power_khaki.html rozm. Midi

    OdpowiedzUsuń
  21. Mamy 11 miesięcy, ale kto powiedział że nami nie trzeba sie zajmowac. Trzeba i to jeszcze wiecej i więcej i intensywniej. Więc nasze patenty to czytanie bajeczek, gonitwa na czworakach po całym domu razem z mamą, zabawa w kolory, zabawa w naśladownie zwierzątek, układanki. Uczymy się również jeść. Po południu wychodzimy na spacerek, czasem w nosidełku czasem w wózku ogladamy i poznajemy przyrode, dotykami liście, trawe, kwiatki. Zaglądamy na plac zabaw huśtamy się, bawimy w piaskownicy, zjeżdżamy ze zjeżdżalni, jeżdzimy na koniku. Jest wesoło. Jak jest ładna pogoda jeździmy rowerem po okolicy, zwiedzamy lasy, ostatnio nawet grzyby znależliśmy. Również spotykamy się na pikniku kocykowym z innymi dziećmi, mamausie piją kawke, a dzieciaczki się razem bawią. Jest cudnie. No a jak pada mama zabiera mnie do pobliskiego centrum handlowego i sprawdzam co jest modne w tym sezonie. Wieczorem zabawa w wannie z ulubionymi zabawkami i gadżetami. Czasem kąpiel z mamusią. No bo bez mamusi to życie byłoby smutniejsze i na pewno mniej zabawne.

    Z ofert sklepu wszysko nam się podoba, ale na tą chwile mega superowy który już dawno mama wypatrzyła jest kombinezon rozmiar Tiny:
    http://zombiedash.pl/zestawy/bejbik/little_terror_romper_pepermint.html

    OdpowiedzUsuń
  22. http://zombiedash.pl/dla_rodziny/hungry_one_digital_family.html rozm.116-122cm

    "Pozdrowienia ślę z wakacji, mam w zasięgu moc atrakcji.." Ta melodia tkwi mi w głowie codziennie, non stop.. A jednak wakcje spędzamy w domu, w mieście, z aktywną i przebojową czterolatką, która nie znosi nudy.. Codziennie wymyślam jej coś nowego. Niby Gdynia, dość duże nie duże miasto, ale bądź tu mądry i kreatywny. Place zabaw to czasem za mało,spacery, skate park, weekendowe imprezy organizowane gdzie niegdzie, ogródek dziadków. Aczkolwiek łączą przynajmiej dwie- trzy z wyrzej wymienionych zawsze wychodzi z tego coś fajnego i dobrego :) A gdy mój zmęczony mały troll na koniec dnia leży na kanapie i ogląda bajke, nagle powie "Mamusiu to był wspaniały dzień. Dziękuje. I wiesz co- Jestem szczęśliwa.." to nic więcej nie potrzeba, wtedy wiesz,że jednak jesteś dobrą mamą :)
    Obojętnie czy będziesz spędzać wakacje w domu, w mieście,na wsi, za granicą,będzie lało, siąpiło i padało, czy żar lał się z nieba one nigdy nie będą nudne.. Ważne,że macie czas na spędzenie go razem :)

    Pozdrawiam, Pamela Skorek.

    OdpowiedzUsuń
  23. http://zombiedash.pl/zestawy/bejbik/little_terror_romper_pepermint.html rozmiar 68-84

    Cześć! Jestem Leoś duży chłop :D Mam aż całe 3 miesiące i w wakacje uwielbiam wygłupki z mamusią od samego rana! Później szybka drzemka co by mamie nie pozwolić na lenistwo i wskakujemy do wózka! Pędzimy prędko w stronę lasu by tam podążać ścieżkami skrzatów leśny, niestety jeszcze żadnego nie spotkałem ale pewnie dlatego że są tak malutkie jak moje stópki. Wiewiórki na drzewach są równie absorbujące co ptaszki latające nad głową. Mama myśli, że jeszcze nie rozumiem tego co widzę i słyszę ale już wkrótce jej udowodnie że jest w błędzie.
    Kiedy pogoda dopisuje wyruszamy nad jezioro! Uwielbiamy leniuchować na plaży w super namiocie, z dziurkami przez które mogę wypatrywać koleżanek a mama myśli że grzecznie sobie śpię ;) uwielbiamy nazużać paluszki w piasku, które przyjemnie masują moją skórę ! Lubie piasek ! Będę jak mój tatuś grać w siatkówkę plażową. Bo po każdym meczu można dać nura do wody !! :D to tak w dużym skrócie co lubię. No to cześć ! Wpadnę jeszcze do Was przy następnym super poście, czekam z niecierpliwością na kolejne Wasze super przygody.

    Pozdrowionka śle Leoś z mamą :)

    OdpowiedzUsuń
  24. http://zombiedash.pl/bluzy/nice_2_eat_you.html Micro

    Nie ważne gdzie! Wazne że razem! Nikt nam nie zabroni rozstawić namiot na środku salonu albo na balkonie;) choćby prowizoryczny z prześcieradeł. Ubaw jest wielki! Ale musimy mieć to w sobie! Radość z bycia razem! Dalej już wszystko idzie łatwo. Pikniki, spacery, podchody w lesie! Miasto jest super

    OdpowiedzUsuń
  25. WAKACJE ZA JEDEN UŚMIECH... bez wyjeżdżania z domu też mogą być wspaniałe, wystarczy odrobinę fantazji i szczypta dobrego humoru a dzięki temu każdy dzień może być lepszy od poprzedniego, wyjątkowy i niepowtarzalny. Nasz pomysł na super wakacje to przede wszystkim zero monotonni, staramy się, aby nie było dwóch takich samych dni pod rząd, dlatego wymyślamy nowe atrakcje, zabawy i przygody. Naszymi ulubionymi atrakcjami są łowienie ryb, puszczanie baniek ( w tym roku weszliśmy na nowy poziom i uczymy się puszczać duże bańki ) jeżdżenie na wycieczki rowerowe, malowanie kredą, zabawa na placu zabaw jak i na wodnym placu zabaw, pływanie na łódce i rowerku wodnym, puszczanie latawców, gra w piłkę nożną i wszystko co przyjdzie Nam do głowy, aby dzień był wyjątkowy <3
    w razie wygranej wybieram spodnie
    http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_one.html
    rozmiar mini 104-110
    moj nick z fb Karolina Karola

    OdpowiedzUsuń
  26. Wakacje w mieście? Wspomnienia zmroziłyby krew w żyłach mojej mamy, gdyby wiedziała wszystko, co wtedy się działo...
    2 bohaterów i 2 bohaterki przygód, a składało się na nie między innymi robienie "bomb" z saletry z kapslach po napojach. W wersji bardziej ekstremalnej "bomby" przerodziły się w "zapalanie znicza olimpijskiego" (Atlanta 1996; saletra upchnięta w uchwyt do flagi przymocowany do klatki schodowej; trzeba było wejść na śmietnik, żeby podpalić papier, z którego był kont) - efekt: podpalona kamizelka (na szczęście nie długie rozpuszczone moje blond włoski ;-) Dalsze przygody: zorganizowanie "klubu" w wózkowni, do której pasował klucz od piwnicy z innej klatki. Kołdrę dała mama, żebyśmy mieli na czym siedzieć, znieśliśmy tam butelki z wodą i nawet kwiatów nazrywaliśmy, żeby było przytulnie. Aż sąsiad nas wyrzucił. Ale miny i tak mieliśmy królewskie, nawet paradując z tą kołdrą pod pachą pod blokiem. Dodam, że jak sąsiad odjechał, "wprowadziliśmy się" jeszcze raz i wyrzucał nas po raz drugi :-)
    Ostatni przepis na udane wakacje w mieście? Rower bmx, dokręcone długie śruby po bokach kół przednich i tylnych, tak żeby można było na nich stać. Co dalej? Ci sami 4 bohaterowie na jednym rowerze (1 na siodełku, 2 na ramie, 3 na śrubach z tyłu, 4 na śrubach z przodu, oparty pupą o kierownicę) jeżdżący wokół bloku śpiewając "Uuuh la la la, I love you baby" Alexii...
    Raczej nie zechcecie wykorzystać tych patentów dla swoich dzieci... ;-) A ja będę trzymała mocno kciuki, żeby mój syn nie wpadł w przyszłości na takie wakacyjne pomysły, na jakie wpadałam ja...
    Pozdrawiam,
    Julia
    http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_one.html
    rozmiar 92-98

    OdpowiedzUsuń
  27. Ooo wakacje bez wyjeżdżania z domu? Znam na to przepis idealny! :D To takie wakacje spod znaku odkrywcy... Potrzebna jest jedna rozbrykana zaczynająca wszystko opowiadać dwulatka oraz mieszkająca obok (w około 100 letnim domu!) pełna energii prababcia :) To taka babcia, która zawsze ma dla wnuczki czas, prawie nigdy nigdzie jej się nie spieszy i dużo w życiu przeszła... Więc tak: Dwulatka - Zosia-Samosia- bierze ukochaną babcię za rękę i robiąc najsłodszą minę na świecie (wiecie takiego diabełka - niby niewiniątka :D), i wołając "choć babi, choć" popiskując z radości podskakuje w kierunku tajemniczego pokoju... Po przejściu przez próg takiego tajemniczego stuletniego pokoju zawsze wymyśli się coś ciekawego. Może (jak dziś :D) bite 2h "kąpieli" w basenie który samemu się robi z rury od odkurzacza (pod czujnym okiem babci). Mała dziewczynka udaje, ze nadmuchuje basen, potem babcia udaje że wlewa jej wodę i mała do woli kąpie się i "chlapie" dookoła, a przy tym nikt nie upomina, ze coś zachlapie albo wyjdź wreszcie bo się przeziębisz... w międzyczasie taka ukochana babcia moze przeczytać najlepsze bajki śmieszne rymowanki ze swojego i rodziców dzieciństwa (polecam naszego ostatnio ulubionego "Pana Pierdziołkę" - ubaw po pachy gwarantowany). Babcia to taka kobieta, która wiele w życiu przeszła i różne zawody wykonywała. Był np dłuższy epizod z wypożyczaniem naczyń (np na wesela) pozostałością tych czasów jest masa różnistych naczyń. Taka babcia jak się dobrze postarać, to pozwoli nawet ze starego kredensu wyjąć pełen odświętny niegdyś serwis do herbaty i bez końca bawić się w podejmowanie gości :) Pod czujnym okiem babci pooglądać można też mającą kilkadziesiąt lat (też prawie 100!) "deptaną" maszynę do szycia singera, na której są jeszcze ręcznie malowane kwiaty i która wciąż działa... A w deszczowe dni, lub kiedy odkrywczyni chce po prostu posiedzieć, babcia wyciąga stare albumy ze zdjęciami i opowiada różne niestworzone historie rodzinne, zaznajamiając wnuczkę z poszczególnymi członkami rodziny i śmiejąc się przy tym do rozpuku! To lepsze nawet niż książka, bo najśmieszniejsze historie pisze życie... Do tego wszystkiego można dodać ciepłą herbatę z jakimś smakołykiem i tak kolejnym przygodom nie ma końca. Taki to "zaczarowany" dom :)
    uff ale się rozpisałam :P a z oferty ZD myślę, że nasza córka chętnie zaprzyjaźniła by się z takimi słodkimi gatkami :)

    http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_dotty.html Pozdrawiam serdecznie! S.

    OdpowiedzUsuń
  28. Moja nagroda w rozmiarze TINY : http://zombiedash.pl/zestawy/bejbik/little_terror_romper_baby.html

    W ubiegłym roku najlepsze wakacje to wycieczka do babci... wsiadaliśmy w auto i po 25 min byliśmy na miejscu :) w upalne dni wskakiwaliśmy do basenu i pluskaliśmy do woli, a że Marysia miała wtedy 8 miesięcy to radości nei było końca :D w tym roku będzie podobnie, z tym że do naszego grona dołączył Ignacy, i co prawda on jeszcze nie wskoczy do basenu to myśle, że Marysia będzie wniebowzięta :) a wiadomo kiedy nie było pogody to na osłodę pozostawały nam spacery po polach i delektowanie się zapachem wiejskiego lata, zajadanie owoców prosto z drzew i krzewów, odwiedzanie świnek i kur oraz zabawa z psem. A wszystko to sprawiało przeogromną radość mojemu dziecku i pomyśleć, że wystarczyło odwiedzić babcię :) sądzę, że w tym roku podobnie spędzimy wakacje i to w dodatku nie wydając fortuny ;) radość dziecka bezcenna i w tym roku zostanie wyrażona już własnymi słowami :)

    natalia mila

    OdpowiedzUsuń
  29. Nasz wakacyjny słownik nie zna słowa "nuda", za to zawiera ogrom synonimów wyrazu "zabawa"!Tak, dzięki wyobraźni i odrobinie chęci wakacyjny pobyt w domu może być niesamowitą, pełną emocji, dziecięcej radości i pouczającą podróżą. Wystarczy każdy dzień, spędzony w mieście uczynić wyjątkowym, ale przy tym niskobudżetowym przedsięwzięciem! Ja postawiłam na bloki tematyczne, które każdy dzień czynią interesującym, bo wiążą sie z odkrywaniem i poznawaniem przez mojego syna wielkiego świata! Kto jak kto, ale organizatorka eventów musiała podnieść sobie wysoko poprzeczkę i uczynić każdą chwilę pełną radości i niekończących się przeżyć. Te ekstremalne, pełne szczęścia doznania oferuje nam jednego dnia pobyt w wiosce indiańskiej, drugiego wyspa piratów, trzeciego podróż szlakiem ginących zawodów, a w trakcie kolejnych lepimy pełne radości chwile z masy solnej czy wybuchające optymizmem i plamami barw na plenerze plastycznym na pobliskiej łące. Wszystko przy minimalnych nakładach finansowych, wykorzystując dostępne w domu materiały. Moj syn uwielbia już samo planowanie i przygotowywanie się do zabawy, która ma się odbyć następnego dnia. Z papieru i starych ubrań robimy prowizoryczne wigwamy, przy użyciu farbek malujemy twarze i uczymy sie krzesać ogień. Z ziół przygotowujemy szamańskie napary i gotujemy obiady w kociołku. On ma niesamowitą frajdę, a ja przy okazji ugotowany obiad, tak naprawdę przygotowany w formie zabawy. Kiedy jest pogoda,bierzemy kartki papieru i udajemy sie na pobliską łąkę ze sztalugą i farbami, by malować naturę. Dziecko wraca nie tylko szczęśliwe, ale i całe w farbie, bo najbardziej umiłował sobie nurt abstrakcjonizmu, przenosząc go z wymieszanych w farbach dłoniach na papier. Kiedy mam potrzebę wybrać sie do szewca z butami, wyruszamy tak naprawdę szlakiem ginących zawodów - ja czekam na naprawę obcasa w szpilce, a syn przypatruje sie jak wygląda praca szewca, krórą później naśladuje w domu. Robimy tez wypady do zoo, na które bilety wstępu nic nie kosztują, no może trochę zmęczenia przebytymi kilometrami w nogach, na których trzeba przemierzyć leśne łąki, aby zobaczyć pasące się tam jeszcze kozy, krowy czy konie. Towarzyszy nam lornetka, którą wypatrujemy ptaków na drzewach i przy pomocy atlasu staramy się rozwikłać ich pochodzenie. Chodzimy na jagody, z których pózniej przygotowujemy pyszne lody na podwieczorek. Czasami kręcimy filmy, ale wcześniej moj aktor uczy sie roli, powtarzając wytrwale wersy "Lokomotywy" Jana Brzechwy. Wszystkie eksponaty pojawiające sie w filmie przygotowujemy wcześniej sami, wycinając je z papieru, starych gazet i malując. Najpiękniejsze w tym jest to, że każde przedsięwzięcie budzi w moim dziecku niebywały entuzjazm i radość. Bywa tak, ze nie może się doczekać,aż wyjdziemy w plener, żeby tym razem odkrywać gatunki roślin, szukać tych najpiękniejszych i kolejno robić z nich zielnik. Nasze wakacje nie kosztują wiele, no może przede wszystkim moja uwagę i czas,co jest teraz, niestety, towarem deficytowym. Piękne jest także to, że widzę, ile mój syn dostaje w trakcie takich wyjazdów: kształtuje swoją wyobraźnię, jego horyzonty się poszerzają, wzbogaca się światopogląd i staje sie coraz bardziej pewnym siebie i świadomym człowiekiem. Przy okazji odkrywa nie tylko świat, ale i siebie. Przykład? Kilka dni temu, wracając z lodów przechodziliśmy obok szkoły muzycznej. Czujne ucho syna usłyszało dźwięk pianina, dobiegający z okna. Okazało się, że właśnie trwają tam przesłuchania kandydatów na uczniów. Weszliśmy cicho, aby nie przeszkadzać. Syn zakochał sie w..w tych dźwiękach i odkrył, ze chciałaby zacząć grać. Odszukałam moje cymbałki i zaczęliśmy zabawę, która jest jednocześnie zaczątkiem podróży po krainie muzyki! Coś mi mówi, że to będzie hit wakacyjnej zabawy!


    http://zombiedash.pl/bluzy/roaring_zombie_navy.html rozmiar 104-110

    OdpowiedzUsuń
  30. Beztroska zabawa , która nigdy się nie kończy,
    uśmiechnięta buzia i roześmiane oczy
    słodkie usteczka od waty cukrowej .
    Spacery z nami w lesie , niedzielne popołudnia w lodziarni
    okrzyki radości w wesołym miasteczku , udane skoki przez kałuże.
    Gonitwy za bańką mydlaną.
    Sekretne kryjówki w zabawie w chowanego ,niekończące ilości bajek czytane na dobranoc.
    Szerokie ramiona taty , który nosi na barana :)
    Nasze wakacje w mieście
    http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_one_rebel.html

    Pozdrawiamy,
    Agnieszka Waluga

    OdpowiedzUsuń
  31. http://zombiedash.pl/spodnie/zombie_onepiece_cloud_dancer.html
    Wakacje kolejny rok spędzamy bez wielkich wyjazdów. Połowa na wsi u babci i to jest fantastyczny czas ale połowa to wakacje w mieście. Nasz pomysł to podróże pociągami choć niedaleko to na cały dzień, bo czy to nie jest wyjątkowy czas kiedy siedzimy w pociągu patrzymy przez okno i nie możemy się doczekać celu. A potem nocny powrót w czasie którego do snu, takiego na brudaska, dzieci kołysane są stukotem kół. Śniadanie na balkonie, całodzienna wyprawa na odległy plac zabaw, kolacje przy zachodzie słońca nad pobliskim zalewem. Celebrujemy czas biegania na boso nawet w środku miasta, zwiedzamy wszystkie lodziarnie w mieście a jak jest chłodno to bierzemy pod pachę latawiec i w sprawdzonym miejscu tuż obok pysznej kawiarenki puszczamy go pod niebo. Jak chcemy uciec od miasta uciekamy do lasu. Basen lody basen pizza albo plenerowe posiłki na kocyku z panoramą na miasto. I te zachody słońca które celebrujemy albo z pudełkiem ptasiego mleczka albo na jakimś fajnym koncercie. Wszędzie tam gdzie uda nam się w tym czasie zatrzymać. Wakacje to bardzo długie wieczory i późne powroty bo miasto wtedy jest takie ciche.

    OdpowiedzUsuń
  32. Znam sposób, aby wakacje spędzane w domu nie stały się NUDNYMI wakacjami spędzanymi w domu :) Potrzeba jedynie... WYOBRAŹNI!
    Kiedy dzieci mają ochotę spać w namiocie, rozłóżcie go w ogrodzie, u sąsiada, babci czy chociażby w salonie. Niech będzie to dzika wyprawa w nieznane, niech w nocy hałasują groźne zwierzęta, niech obok płynie rwąca rzeka. Scenariuszy może być mnóstwo, zabawa gwarantowana.
    Celebrujcie śniadania. Rozłóżcie kocyk na trawie, wyciągnijcie pyszności, cieszcie się sobą. A jeśli wolicie gotowce to wybierzcie się na targ śniadaniowy, tam nie można się nudzić. Niech ten kocyk będzie odpowiednikiem maty plażowej, rozłożonej na piasku na Helu czy na skale w Chorwacji. Słuchajcie śpiewu ptaków i cykania świerszczy. Połóżcie się na kocu i spoglądajcie na chmury, może uda się zauważyć latający spodek?
    Basen niech stanie się jeziorem, w którym można figlować bez końca. Niech będzie rozszalałym morzem, rzeką czy oceanem. Pływają w nim ogromne rekiny, wieloryb co chwila pryska wokół wodą.
    Zapakujcie koc i jedzenie na rower, zaplanujcie całodniową wycieczkę. Zwiedzajcie, jakby to była objazdówka po Europie czy safari w Afryce.
    Pojedźcie do miasta, w którym nie byliście, szukajcie nowych parków z placem zabaw, atrakcji dla dzieci. Wspinajcie się na wieże widokowe udając, że to wieża Eiffla.
    Wyciągnijcie paletki do badmintona, piłkę do nogi, frisby i urządźcie zawody z super nagrodami. Lody byłyby idealne dla zwycięzcy.
    Spotykajcie się ze znajomymi, bo wakacje są do tego idealnym czasem w naszym zabieganym świecie. Może razem uda się zorganizować większą "domową" przygodę?

    http://zombiedash.pl/spodnie/follow_black_rabbit_pants.html

    OdpowiedzUsuń
  33. http://zombiedash.pl/dla_doroslych/bluzy/nice_2_eat_you_parents.html

    My spędzając czas w mieście chodzimy na różne zajęcia muzyczne oraz sensoryczne. Mój półtoraroczny synek je uwielbia ( zwłaszcza zabawy w mące, oleju, makaronie, ryżu itp. we wszystkim tym w czym można się "legalnie" całkowicie wytarzać i wybrudzić :) w inne dni jeździmy na rowerze, odwiedzamy palmiarnię oraz chodzimy do zoo. W ogrodzie rozstawiamy basen i zapraszamy wszystkie maluchy z okolicy na nasz mini plac zabaw. Jak pada deszcze wymieniamy się z mamami książeczkami i przerabiamy nowe opowieści (obrazki). Czasem jedziemy do ogrodu botanicznego, albo nad wodę pooglądać kaczuszki. Mamy też swoje ulubione miejsce gdzie chodzimy na lody (wafelki). Czasem biorę małego w tuli na spacer i wtedy bierzemy gdzieś nasze 2 pieski i jest ogromna frajda ze spaceru dla wszystkich. Kupiliśmy zestawy baniek mydlanych i czasem je puszczamy, albo nadmuchaliśmy dużą ilość balonów i jeden pokój służył nam jako balonowy raj :) pomysłów jest sporo wystarczy tylko otworzyć głowę :) Wszędzie jest dobrze jeśli tylko można być z mamą i synek wtedy jest szczęśliwy :) a np w weekend na godzinkę wybraliśmy się na Woodstock tak z rana jak jeszcze nie było za głośno :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Długo zastanawiałam się w jakiej postaci komentarz zostawić, tzn czy to ma byc wiersz czy jakaś cudna opowieść zeby jak najbardziej się postarać zawalczyć o tak zombiastyczne nagrody niestety na nadmiar czasu ostatnio nie mogę narzekać ( podziwiam Was dziewczyny jak z tyloma dziećmi dajecie rade zamieszczać tu wpisy itd ) ja z moim miesięcznym Adasiem i dwuletnią Zuzią nie mogę się zupełnie na niczym innym skupić oprócz moich dzieciaczków potrzebuję jakiś zlotych rad ;) ) No a tak do sedna ;) Mieszkamy w dużym miescie i tak na prawdę wiele atrakcji organizowanych jest dla dzieci w takich miastach.U nas dzień zaczyna się wcześnie więc czasu na różne zabawy mamy duuuzo :) Bardzo chętnie chodzimy do pobliskiego parku na plac zabaw, Zuza uwielbia karmić kaczki na stawie, lubimy rysować kredą w parku po alejkach jest wtedy pięknie i kolorowo-Zuza szaleje z kredą ( później wracamy do domu kolorowi jak....ogólnie wszystko do prania ;) Organizowane są w parku sobotnie śniadania i wiele zabaw dla dzieci gry w pilkę układanie klockow puszczanie latawcow jak jest wiatr-córka najchętnie chodziląby tam codziennie :) Zuzia bawi się z dziećmi a tata spaceruje z Adasiem po alejkach. Gdy nie ma pogody robimy domowe lody-wychodzą pyszne i szybko znikają uczymy się wierszyków i piosenek ktore później Zuzia opowiada lub śpiewa swojemu braciszkowi :) Raz mieliśmy akcję przez którą dostaląbym zawalu- byliśmy na placu zabaw a niedaleko stoi samochod z lodami.Zuzia bawilą się z kolegą i cały czas była na naszym oku do momentu aż nie wzieła kolegi za rekę i nie wybrali sie na pobliskie lody( cale szczęście ze zauważyliśmy ich w trakcie ich marszu co prawda wyglądali slodko ale jak zorientowałam sie ze nie ma ich w piaskownicy myślalam że umrę .To sie rozpisalam :) pozdrawiam Kamila Solińska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://zombiedash.pl/bluzy/nice_2_eat_you_peppermint.html marzę o niej już od dawna idealna dla mojej Zuzy ;)
      Kamila Solińska

      Usuń
  35. Wakacje w mieście mój 7 miesięczny synek postanowił przejść na własnych nogach! ćwiczy nieustannie, do perfekcji opanowane ma wstawanie teraz ćwiczy kroczki trzymając się wszystkiego czego tylko się da (najczęściej nogi mamy, mama bodyguard pilnuje aby było jak najmniej upadków)... pewnie stwierdził że najpóźniej we wrześniu koniecznie musi pokazać stylówę od ZOMBIE DASH, Kombinezon LITTLE TERROR ROMPER KHAKI na stojaka! ...dreptając po miejskim chodniku w niesamowitym outficie:
    https://kids.showroom.pl/dziecko/69004,zombie-dash-kombinezon-little-terror-romper-khaki?utm_source=criteo&utm_medium=rtb&utm_content=&utm_campaign=criteo_kids_merged
    rozm. 86

    Milena Machocka i Oskar :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Wakacje za jeden uśmiech to dla Nas okazja do leniwych wypraw pociągiem, nawet na krótkie trasy. Kościerzyna, Toruń, Hel , wszystko Nasze, krajowe, lokalne. Bo swoich trzeba wspierać.
    Wakacje za jednej uśmiech to czas, kiedy mogę przenieść się z biurem do salonu i podglądać bawiące się w ogrodzie dzieci. Kiedy praca staje się dodatkiem do życia, a nie na odwrót.
    Tegoroczne wakacje za jeden uśmiech to w końcu upragniony wyjazd całą Naszą czwórką na pierwsze w życiu wspólne wakacje. I to nie byle jakie bo odwiedzamy Liczyrzepę, a jak wiadomo człek to wielki i groźny,więc aby dodać odwagi Naszym chłopcom do kompletu dla starszego przydałyby się http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_one_digital.html

    Życzymy miłych wakacji!
    Ewa, Tomasz, Kuba i Filip

    OdpowiedzUsuń
  37. http://zombiedash.pl/zestawy/bejbik/little_terror_romper_pepermint.html rozmiar 68-84

    https://www.instagram.com/p/BIKDJ1UgbpJ/

    pozdrawiamy z naszego słonecznego raju :) :D

    OdpowiedzUsuń
  38. My mamy to szczęście, że mamy ogródek pod blokiem, z drzewami które robią piękny cień - a tam ekskluzywny park zabaw - huśtawka, piaskownica, trawa do biegania za psem... a jak pogoda dopisze to rozstawiamy basen, wkładamy zjeżdżalnię i mamy prawdziwy park wodny! Gdy zmęczymy się już zabawą, to rozkładamy kocyk i czytamy książeczki, układamy puzzle, czy budujemy z klocków. Cały dzień na dworze! Ale żeby nie było nudno, to chodzimy na spacery, karmimy kaczki, chlapiemy się w fontannach... och życie! Byle było wesoło i kolorowo!

    http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_one.html
    rozmiar 104-110

    OdpowiedzUsuń
  39. Pomysłów na spędzanie wakacji bez wyjeżdżania z domu może być naprawdę dużo. Możliwe, że dlatego, że mieszkam w pięknym Trójmieście dostrzegam ich tak dużo, bo faktycznie tutaj nie można się nudzić. Morze jest w zasięgu ręki. Jeżeli tylko pogoda pozwoli można do woli korzystać z bliskości plaży i Zatoki Gdańskiej, a także z jezior np. Osowskiego. Można spontanicznie wsiąść do pociągu, niekoniecznie byle jakiego, ale w kierunku Helu, gdzie większe dzieci mogą wybrać się na zwiedzanie bunkrów (to taka wyprawa dla prawdziwych odkrywców i nie musi być to koniecznie tata i syn), a później odwiedzić fokarium. Gdy stwierdzimy, że może warto by wypróbować inny środek transportu czeka na nas tramwaj wodny - nim również dopłyniemy na Hel. Poza tym można robić jednodniowe wypady za maisto, wystarczy poszukać okolicznych atrakcji. A na sam koniec można też wybrać się na biwak! Pod namiot, postawiony w ogrodzie, a nawet przy budynku wielorodzinnym, jeśli tylko zgodzą się na to mieszkańcy. Gdy woda jest daleko, można samemu stworzyć własny, mały park wodny z basenem. I nie potrzeba do tego domu. Na naszym osiedlu dzieci również maluchy miały basen postawiony obok placu zabaw i wszyscy byli zadowoleni. :)
    Aby się dobrze bawić, wcale nie trzeba daleko szukać. :)

    http://zombiedash.pl/bluzy/nice_2_eat_you_peppermint.html
    rozmiar 104-110

    OdpowiedzUsuń
  40. http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_one_sky_blue.html wybór bardzo trudny wszystko piękne :)

    WAKACJE W MIEŚCIE:
    MY AKURAT MIESZKAMY W PŁOCKU JEST TU PIĘKNA SKARPA I CUDOWNY WIDOK NA WISŁĘ CZĘSTO SPACERUJEMY;
    ZWIEDZAMY ZOO;
    JEŹDZIMY NA ROD OGRÓDKI DZIAŁKOWE GDZIE SPĘDZAMY CAŁE DNIE MAMY TAM OCZYWIŚCIE MNÓSTWO ATRAKCJI;
    WSZELKIEGO RODZAJU SALE ZABAW NA BRZYDKIE POCHMURNE DNI;
    Pewnie różne zabawy w domu też będą atrakcją oraz bliskie place zabaw :)
    ZAPOMNIAŁAM O WSI NIE MA JAK U DZIADKÓW NA WSI :)

    OdpowiedzUsuń
  41. http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_one_sky_blue.html wybór bardzo trudny wszystko piękne :)

    WAKACJE W MIEŚCIE:
    MY AKURAT MIESZKAMY W PŁOCKU JEST TU PIĘKNA SKARPA I CUDOWNY WIDOK NA WISŁĘ CZĘSTO SPACERUJEMY;
    ZWIEDZAMY ZOO;
    JEŹDZIMY NA ROD OGRÓDKI DZIAŁKOWE GDZIE SPĘDZAMY CAŁE DNIE MAMY TAM OCZYWIŚCIE MNÓSTWO ATRAKCJI;
    WSZELKIEGO RODZAJU SALE ZABAW NA BRZYDKIE POCHMURNE DNI;
    Pewnie różne zabawy w domu też będą atrakcją oraz bliskie place zabaw :)
    ZAPOMNIAŁAM O WSI NIE MA JAK U DZIADKÓW NA WSI :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Dokładnie wczoraj o tym pisałam u siebie. Że po raz pierwszy trafiło nam się takie lato. Niewyjazdowe. W mieście. Czekamy na młodsze rodzeństwo dla naszego Mieszka, nigdzie dalej się już nie ruszamy. Sen z powiek spędzała nam ta sytuacja. Bo jak to tak? Bez wyjazdu? Prawdziwych wakacji? Lato w mieście, wakacyjna nuda, tego jeszcze nie było! I co? Okazało się, że ten problem jest tylko w naszej głowie, bo dla tej małej główki liczy się Mama i Tata. Nasz czas. Zwykłe rzeczy, jak podwójne lody, wieczorny spacer, bez celu i pośpiechu. Po drodze zawsze znajdzie coś co zaabsorbuje Go na długie minuty. Kamień, patyk, kapsle, kolorowe szkiełka. Tak niewiele potrzeba do szczęścia. Można zrobić coś z niczego. A betonowe boisko może stać się kosmiczną wyspą czy pirackim statkiem. Hulajnoga- najszybszym rumakiem. Tylko Dzieci potrafią tak czarować!

    W razie wygranej, poproszę te porcięta midi:
    http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_one_sky_blue.html :)

    OdpowiedzUsuń
  43. http://zombiedash.pl/baby/little_terror_romper_peppermintbaby.html (rozmiar Tiny 68-86cm)

    Mimo, ze juz troche czasu minelo, to pamietam doskonale jak fajnie bylo w wakacje! Rodzice jeden miesiac poswiecali na obwiezienie nas po Europie, a drugi na lenistwo w domu. I chyba wlasnie to domowe lenistwo najbardziej mi odpowiadalo - dmuchany basen na tarasie, w ktorym sie siedzialo calymi dniami, wyscigi rowerowe z kolegami z podworka, gra w pilke w kazdej mozliwej postaci, rolki, eksplorowanie pobliskiej laki, a przy okazji obdrapanie obydwu kolan i lokci. Pamietam, ze uwielbialam tez rodzinne grille w ogrodku, rowerowe wypady nad pobliskie jezioro, czy gdy starsza siostra grala ze mna w badmintona pod domem. (: W przyszlym roku planuje zabrac corke do rodzicow do Polski, na takie wlasnie wakacje! Nie ma nic lepszego od swiezego powietrza, zacisza domowego ogrodka i zaspokajania glodu po basenie warzywami z grilla. (:

    OdpowiedzUsuń
  44. http://zombiedash.pl/pants/hungry_one_peppermint.html
    w rozmiarze 68-86 cm

    Z szopy a raczej domku gospodarczego ,postanowiłam dla dzieci zrobić pokój letni.Taki do zabaw,czytania książek czy chwilowego wyciszenia.I udało się.Pomalowałam sciany i drobne ,stare mebelki na kolory pastelowe.Ze starego,metalowego łóżka wyrzuciłam wszystko,prócz stelaża.Dodałam ze sznurka spód,na to polożyłam gąbkę i kolorowe poduchy.Odnowiłam też dwie stare lampy.Dzieciaki nie chciały wychodzić na ogród.Cały dzień spędziły w "letnim pokoju".

    OdpowiedzUsuń
  45. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  46. u nas trwa budowa domu więc wakacje na wyjezdzie nie wchodzą w gre. rozstawiamy wiec basen w kuchni albo na ogródku. młody uwielbia robic bloto i to jest jego patent na udane wakacje [lopatka wiaderko z wodą i kawałek ziemi do kopania]. zamiast śniadania urządzamy piknik na kocu, spędzamy czas na sali zabaw, jemy razem lody, ale przede wszystkim dużo czasu spędzamy razem. nic więcej do szczescia nie potrzeba

    http://zombiedash.pl/bluzy/nice_2_eat_you_peppermint.html

    OdpowiedzUsuń
  47. http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_one_sky_blue.html dla najmłodszego spodenki w rozm 92 :)
    Moje dzieci codziennie dostarczają mi mnóstwo wakacyjnej rozrywki! Czy to wiosna czy to zima u nas w domu zawsze lato w pełni a ja codziennie wycieram pot z czoła. Cała trójka ubrana do połowy albo od połowy, biega robiąc wiatr we włosach. Ślizgają się jak na windsurfingu po mokrej od soku podłodze. Krzyczą, piszczą, zamieszanie robią prawie jak nad polskim morzem w sezonie. A ja jestem od 6 lat na urlopie...urlopie macierzyńskim... Wakacje z dziećmi mam cały rok wystarczy odrobina wyobraźni :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Wakacje za jeden uśmiech
    „Wyobraź sobie, że miasto to dżungla. Co widzisz?” – pytam pięcioletnią córkę w drodze powrotnej z pobliskiego spożywczaka do domu.
    „Mamo, te drzewa to palmy, a w krzakach chowają się lwy” – odpowiedziała Gabrysia i złożyła usta oraz dłonie do dziecięcego „grrrrrr”.
    „Chodź, weźmiemy koc, zabawki, kosz z jedzeniem i piciem i zrobimy taki piknik. Urządzimy na trawniku wyspę, na której jest dżungla. Otaczać nas będzie woda, w której pływają rekiny, płaszczki i delfiny. Będziemy tam we dwie” – odparłam. Oczy dziecka się zaświeciły, na twarzy pojawił się uśmiech, a rączki złożyły się do klaskania. Szczęście niezwykłe, bowiem zwykle mama pracuje w godzinach 9-17, czyli tak naprawdę nie ma jej większość dnia. A tu bęc! Taki pomysł! Przyszłyśmy do domu tak szybko, jak nigdy dotąd. Dziecko samodzielnie zadbało o to, aby ekwipunek spakowano w całości. Odnalazło koc w kolorze iście piaskowym. Wskazało, którą butelkę z wodą należy zabrać. Wyciągnęło z lodówki borówki i winogrona, a z koszyka na parapecie jabłka. W pudełku na zabawki wyszukało: Tygrysa z Kubusia Puchatka, tandetnego węża, którego rok temu kupiliśmy na straganie we Władysławowie, pluszową żyrafę, małpę i grę zręcznościową – rybki. Sięgnęło także po książkę „Moja pierwsza encyklopedia”, gdzie znajduje się rozdział o morskiej faunie i florze. Spytało: „Poczytasz mi Mamo?”. Skinęłam głową na tak.
    Wyszłyśmy. Udałyśmy się na trawnik na wewnątrzblokowym dziedzińcu. Rozłożyłyśmy koc przy krzakach zważając na to, by omijać wszelkie psie „pozostałości” i siadłyśmy. Ubrane w słomkowe kapelusze, kolorowe sukienki wyglądałyśmy jak turystki na prawdziwej wyspie. Zadawałam Gabrysi pytania: „Córeczko, czy wiesz, co wyróżnia piranie? Dlaczego delfiny są tak wyjątkowe? Czemu rak potrafi chodzić wspak?”. Nie wiem, kiedy na kocu pojawiło się kilkoro nowych dzieci. Nie moich!!! Siedziały i słuchały jak zahipnotyzowane, kiedy tak po mamusinemu machałam rękami, nogami i wydawałam z siebie dziwnego rodzaju dźwięki, które miały przywołać „dżunglowe i oceanowe” zwierzaki. Opowiadałam, co potrafią, a czego nie; kto kogo pożera, a kto z kim żyje w symbiozie; kto ma łuski, a kto sierść; dlaczego nie należy dotykać czerwono-żółtych żab, a szare już można. Wróciłam do domu po tablicę córki. Wzięłam kredę i ruszyłam z powrotem na dziedziniec. Malowałam, ścierałam, malowałam, ścierałam. I tak w kółko. Na koniec wspaniałego dnia dzieciaki wspólnie opracowały wyjątkowy obraz morskiego życia. Same! Bez wskazówek! Na bazie tego, czego dowiedziały się z książki, ode mnie i od siebie nawzajem. Obraz? Materiał – kreda, podłoże – chodnik. Format – jakieś 10 m na 5 m. Artyści? Cała okoliczna dziecięca świta. Publika – bloki w promieniu około km kwadratowego. Wszyscy uważali! Nikt po obrazie nie chodził, dopóki sama natura się z nim rozprawiła. A dokładniej zmył go deszcz.
    Tydzień później. Wracam ze sklepu. Tym razem sama. Po jednej siatce z zakupami w każdej ręce i trzecia bonusowa na ramieniu. Napotkana całkiem przypadkiem mama Zosi: „Kiedy zrobimy kolejny piknik? Teraz może o górach?”. Rozwinęła się burzliwa konwersacja. Efekt? No cóż… Mija kolejny tydzień. Za nami już 6 edycja wyjątkowych pikników. Byliśmy: w dżungli, oceanie, w górach, na stokach wulkanu, w powietrzu i kosmosie. Mnóstwo wyjątkowych uśmiechów i śmiechów. Dzieci – tych, co maja nieco ponad metr wzrostu, noszą różowe bluzeczki czy spodnie w traktory, ale i innych. Takich z kredytami na mieszkanie, trzema dychami na karku, ale dziecięcą duszą i niebywałą zdolnością chłonięcia świata.

    Gabrysia, Asia i Przemek

    http://zombiedash.pl/bluzy/muffin_cactus.html

    OdpowiedzUsuń
  49. Wakacje w domu nie muszą być nudne, wystarczy odrobina wyobraźni. Piaskownica to plaża a basenik to morze. Rozkładamy koc i robimy sobie piknik, zajadamy owoce, oglądamy chmury i wymyślamy co przedstawiają a to piesek biega po niebie, a to kotek na nas spogląda. Są też samolot i mały samochodzik czasem też baba jaga leci na miotle. Gramy w piłkę - na podwórku rozbrzmiewa radosne goooooool. Bujamy się na huśtawce lub spacerujemy po ogrodzie. Jedziemy wózkiem na spacer i wesoło gaworzymy. Jeździmy rowerkiem lub samochodzikiem. Czytamy bajeczki na świeżym powietrzu, zrywamy kwiatki dla babci. Gdy zaś nie ma pogody budujemy w domu zamki, słuchamy piosenek i tańczymy radośnie. Kolorujemy na razie nie poradnie bo synek ma 15 miesięcy ale widać radość w jego małych oczkach. Spędzamy dzień aktywnie tak by synek czuł się kochany i mógł się wyszaleć.
    http://zombiedash.pl/spodnie/sky_blue_shorts.html wybieram te spodenki w rozmiarze 92 - 98

    OdpowiedzUsuń
  50. Boskie wakacje dla synka mego
    Organizuje tak by robić zawsze coś szalonego.
    Gonimy się na podwórku od rana do wieczora
    I na spacer wychodzimy gdy nadchodzi snu pora.
    Nigdy się nie nudzimy bo aktywność kochamy
    I gdy jest ładna pogoda w baseniku pływamy.
    Energia nas rozpiera więc w piłkę gramy

    Pełnym głosem radosne goooooool wołamy.
    Razem w piaskownicy się bawimy i sobie śpiewamy
    Zawsze dobry humor i uśmiech na twarzy mamy.
    Yupi wołamy gdy znajdziemy ukryte skarby

    Mamy też kartki, kredki oraz farby.
    A gdy na niebie chmurki wymyślamy bajeczki
    Samochodzikiem lub rowerkiem urządzamy krótkie wycieczki.
    Zapraszamy kuzynki i z nimi gramy
    Yam Yam mówimy gdy owoce zajadamy.
    Nawet gdy nie ma pogody dobrze się bawimy
    I zawsze coś nowego razem wymyślimy.
    Energia, radość i zabawa to wakacji podstawa.


    http://zombiedash.pl/spodnie/sky_blue_shorts.html wybieram te spodenki w rozmiarze 92 - 98

    OdpowiedzUsuń
  51. Nasz przepis na udane wakacje w mieście to GRUNTOWNE PORZĄDKI :)

    Nie, nie pomyliłam się - moja sześciolatka uwielbia spędzać czas ze mną po prostu mi "pomagając". Czasami pomoc jest większa, czasami mniejsza, ale zabawa zawsze przednia. Czy to porządek w zabawkach (ileż zapomnianych skarbów się wtedy znajduje - zabawa zapewniona na kilka dobrych dni) czy to nie/zwykłe sprzątanie i ścieranie kurzy (ile nowych figur gimnastycznych i kroków tanecznych można wymyślić podczas takiej aktywności) porządki wcale nie muszą być nudne. W tym roku robiłyśmy przegląd naszych szaf, więc było standardowe przymierzanie wszystkiego i przebieranie się za mamę lub tatę, a najlepiej za mamo-tatę :) ale najlepszą stylizacją była ta stworzona z nudów i chyba z za wysokiej temperatury za oknem :) Wyobraźmy sobie: 35 stopni za oknem, ukrop leje się z nieba, a moja Mała zakłada - czapkę narciarską, kurtkę zimową puchową do pasa (pod spodem bluzeczka na ramiączkach), podkolanówki z materiału typu frotte oraz grube góralskie papucie :) Stylizację przygotowała w tajemnicy w swoim pokoju, więc gdy zobaczyłam efekt końcowy - moja mina bezcenna, a jej duma, aż parowała uszami (a może to od tych ubrań(?)). Po prostu WOW - puchowa kurtka i nagie uda - to może być jakiś nowy trend :D

    http://zombiedash.pl/bluzy/nice_2_eat_you_peppermint.html rozmiar MAXI

    OdpowiedzUsuń
  52. Nasze zombiastyczne wakacje są bardzo zombiastyczne :-) , starszy synek Olivier 3 latka ma ostatnio zajawkę na małe resoraki, w deszczowe dni bawimy się całymi dniami na dywanie z jego młodszą siostrą Zuzką, która ma 3 miesiące. Oczywiście malutka tylko na nas patrzy ale jest sposób żeby nie płakała i nie trzeba jej nosić na rękach :-) w te ładniejsze dni wychodzimy na plac zabaw, których w naszej okolicy jest sporo, a wieczorami (też mieszkamy w Gdyni) jeździmy na plaże do Rewy i bawimy się w wodzie i piasku razem z Olim jak małe dzieci, na koniec jeszcze trzeba pozjeżdżać z dmuchanej zjeżdżalni i poskakać na trampolinie które się tam znajdują :-) w te upalniejsze dni dmuchaliśmy basen i pluskalismy sie pół dnia naturalnie z autkami, my (rodzice) rownież, żeby było weselej :-) to tak po krótce opis naszych wakacji, bo robimy rownież inne rzeczy np. Jeździmy na rowerach, rysujemy kredą po naszej magicznej ścianie kredowej, czytamy bajki, ale dłużej nie będę sie rozpisywać, żebyście mogły przeczytać inne historyjki :-) pozdrawiamy
    p.s. Czy to wakacje w mieście czy gdzieś indziej to z dziećmi zawsze jest wesoło i nie ma mowy o nudzie :-)
    Spodenki hungry one rozm. 104-110.

    OdpowiedzUsuń

  53. w końcu znalazłam chwile czasu - Wasza sesja zdjęciowa przecudna - dzieciaczki jak z bajki :D

    :D :) wakacje, wakacje ... dla dzieci jaki wyjątkowy czas .... jak patrzę wstecz - przypominają mi się wspomnienia z własnych wakacji , gdzie prócz kąpieliska i dobrych lodów nie trzeba mi było nic więcej... i chyba podobnie jest teraz . Jak patrzę córkę podczas wyjazdu nad zwykłe jezioro - ten błysk w jej oczach i prawdziwe szczęście . dużo zależy od wychowania ... ale myślę, że dzieciom wystarczy na prawdę niewiele - odrobina wody, szaleństwo i nieograniczony czas na placu zabaw , przypadkowe spotkania z koleżankami i kolegami z przedszkola...itp. Mile wspominam z dzieciństwa również noce u babci - moja córka też czasem wybiera się na jednodobowe wakacje do dziadków - wtedy my rodzice mamy wielkie plany odpoczynku i relaksu - dopóki nie pokrzyżuje ich młodszy potomek ;P ... Kochani czas poświęcony dzieciakom nigdy nie zastąpi najdroższych wakacji , w których nas zabraknie . .... poświęcajmy go więc jak najwięcej i pamiętajmy że naszego czasu za nic nie można kupić - korzystajmy więc z tego dobrodziejstwa - dopóki jest w naszym zasięgu

    ciuszki przepiękne aż ciężko sie zdecydować
    http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_one_navy.html rozmiar Micro :)

    - pozdrawiam - KASIA BUŚKO (Facebook) ;)

    OdpowiedzUsuń
  54. U nas to bardzo prosty sposób :) Sprowadzamy do domu babcię a zabawa na pewno będzie udana. Przecież to babcia zapewnia najlepszą zabawę, pozwala na wiele, wiele, wiele więcej niż mama i tata, częściej przymyka oko na małego Rozrabiakę, pysznie gotuje i pozwala na większe porcje deseru no i najważniejsze zapewnia rozrywkę na najwyższym poziomie :) To własnie babcia potrafi oderwać wnuki od telewizora i komputera, z babcią nawet zwykły spacer to niezwykła wyprawa surviwalowa, babcia zabierze do lasu na grzyby i jagody, z babcią można szaleć na rowerach do woli (choć czasem nie nadąża za wnukami), babcia opowiada najlepsze historie na świecie, przy których jakieś tam bajki w tv to nuda, babcia pozwala na zabawę w piaskownicy do woli, z babcią najlepiej skacze się po kałużach podczas deszczu, z babcią zwykłe planszówki to mega przygoda, babcia nie boi się potworów co mieszkają w szafie i wszystkie je poskromi. Z babcią robienie przetworów na zimę to nie lada zabawa. Jednym słowem babcia to niezastąpiona instytucja dla wnuków :)
    http://zombiedash.pl/niemowlak/nice_2_eat_you_peppermint_baby.html rozmiar Tiny

    OdpowiedzUsuń
  55. Nasze Wakacje za jeden uśmiech.

    Takie wakacje mieliśmy rok temu. Dość nietypowe bo po ślubie nie było czasu na urlop i wróciliśmy niebawem do pracy. Nasze wakacje odbyły się w grudniu tuz przed sylwestrem, spędziliśmy je w Zakopanem we dwójkę.☺ atmosfera była super, klimat gór cudowny, piwo z kardamonem i sokiem malinowym plus kwaśnica, było cudownie. Pod samym domem mieliśmy kawiarnię z pysznymi lodami i kawą .
    Po powrocie do szarej codzienności nic już nie było takie jak wcześniej, w połowie stycznia dowiedzieliśmy się że zostaniemy rodzicami. To były zdecydowanie wakacje naszych marzeń z cudownym prezentem, najlepszym jaki moglibyśmy tylko sobie wymarzyć oboje. ☺
    Teraz czekamy na naszą księżniczkę jeszcze poltora półtora miesiąca a za rok wrócimy do miejsca od którego wszystko się zaczęło z naszą Wiki. ☺
    Te wakacje teoretycznie spędzamy już we troje ale w domku,za rok sobie odbijemy we trójkę ☺
    Wyrodna mamusia wybiera spodnie dla siebie ☺
    http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_one_peppermint.html o takie ☺

    Weronika Klewek

    OdpowiedzUsuń
  56. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  57. Nasze Wakacje za jeden uśmiech.

    Takie wakacje mieliśmy rok temu. Dość nietypowe bo po ślubie nie było czasu na urlop i wróciliśmy niebawem do pracy. Nasze wakacje odbyły się w grudniu tuz przed sylwestrem, spędziliśmy je w Zakopanem we dwójkę.☺ atmosfera była super, klimat gór cudowny, piwo z kardamonem i sokiem malinowym plus kwaśnica, było cudownie. Pod samym domem mieliśmy kawiarnię z pysznymi lodami i kawą .
    Po powrocie do szarej codzienności nic już nie było takie jak wcześniej, w połowie stycznia dowiedzieliśmy się że zostaniemy rodzicami. To były zdecydowanie wakacje naszych marzeń z cudownym prezentem, najlepszym jaki moglibyśmy tylko sobie wymarzyć oboje. ☺
    Teraz czekamy na naszą księżniczkę jeszcze poltora półtora miesiąca a za rok wrócimy do miejsca od którego wszystko się zaczęło z naszą Wiki. ☺
    Te wakacje teoretycznie spędzamy już we troje ale w domku,za rok sobie odbijemy we trójkę ☺
    Wyrodna mamusia wybiera spodnie dla siebie ☺
    http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_one_peppermint.html o takie ☺

    Weronika Klewek

    OdpowiedzUsuń
  58. Wakacje bez wyjeżdżania z domu, pewnie że się da, tylko my matki musimy w duże ilości melisy się zaopatrzyć. Mam 3letniego łobuza i co dziennie ma nowe co raz to bardziej szalone pomysły na spędzenie wolnego czasu. My musimy wyluzować, pozwalać a zajęcia same się znajdę. Były zawody kto najwyżej wejdzie na drzewo, kąpiel w zbożu, znoszenie węgla gołymi łapkami, trampolina i basen na podwórku, dodatkowymi zajęciami które dostarczają adrenaliny biednej matce to bieg za 3latką na rozpędzonym rowerku biegowym lub ściąganie z betonowego płotu który służy jako ścianka wspinaczkowa.
    A gdy nadejdzie wieczór i córa daje chwile wytchnienia tworzymy kolorową masę solną, kolorujemy włosy kredą, robi pyszne desery z galaretki i owoców sezonowych.


    http://zombiedash.pl/bluzy/nice_2_eat_you_peppermint.html


    Anita Sulima :)


    OdpowiedzUsuń
  59. Nasze patenty to namioty, namiociki, domki, tipi, niech każdy nazywa jak chce ważne by dzieciom zapewnić swobodę w ich kreowaniu i aranżacji! ;) I tak hitem u nas w domu jest "domek" pod suszarka na prania, ma on nawet wyjście na taras!!! :) Równie często dzieci stacjonują pod płytą osb opartą o mur garażu, tam stworzyły kuchnię i zapraszają nas staruszków na wyśmienite obiady! :) Wyobraźnie dzieci nie zna granic i ja tych granic moim maluchom wyznaczać nie zamierzam. :)

    Wybieram http://zombiedash.pl/bluzy/nice_2_eat_you_peppermint.html, rozmiar 104-110 cm.

    Pozdrawiam
    Jarek

    OdpowiedzUsuń
  60. Jesli chodzi o wybraną rzecz tak naprawdę wszystkie są piękne i bylabym zadowolona z kazdej nawet najmniejszej ale nie ukrywam ze moj synus zrobilby furorę w dresiku My wakacje spedzamy z dziecmi w domu tak naprawdę to ja sama z dziecmi poniewaz maz jest caly czas w pracy na wyjazdach wiec zostalam z 2 moich wspaniałych lobuzow w domu.Na wczasy nas nie stac bo zwolniono mnie z pracy a maz ciezko pracuje na nasz dom ktory budujemy.@Staram sie codziennie wymyslic im jakies zabawy dostarczyc jakichs wrażeń ale postawilam glownie na to aby dzieci nauczyly sie dbac o wlasne roslinki ktore posadzily.Zrobilam ogrodek ogrodzilam posadzilismy truskawki cukinie pomidorki melony i arbuzy.Codziennie dzieci braly mnie do ogrodka pokazywalam im jak wyrywac trawke ile podlewac uczyc ich tego co bardzo im sie przyda.Zbieraly owoce ktore tak naprawde wyrosly dzieki nim.Nauczylo ich to pewnego obowiazku.Mieszkamy na wsi wiec maja rowniez zwierzatka w gospodarstwie dziadka pomagaja mu karmic kroliczki kaczuszki.Zabieram ich w miejsca gdzie jako dziecko sie bawilam np.chodzimy nad stawy w ktorych kiedys jako dziecko szalalam i opowiadam im czym sie bawilam co robilam i robimy to razem.Dzieci sa zachwycone tym ze moga poznac posluchac jak ich mamusia spedzala dziecinstwo często organizuje im ognisko z pieczeniem kielbaski ziemniakow wrzucanych do ogniska aby poznaly inne smaki a pozniej pakuje plecak i idziemy spac do namiotu ktory stawiamy obok domu na czas letni dzieci sa zachwycone a mi serce sie raduje gdy patrzę na ich szczescie do ktorego nie potrzebny nam jest laptop telewizja czy komorka spedzamy czas razem na świeżym powietrzu poznając tajniki przyrody smaki itp.Wiem ze to nic wielkiego ale chociaz tyle moge im dac skoro nie mozemy pozwolic sobie na wyjazdy wakacyjne.Pozdrawiam was kochane mamusie i ściskam i pamietajcie nie wazne jest wyjazd do cieplych krajow na wakacje czy w gory wazne jest to ze mozemy spedzic wspolnie czas uczac czegos pozytecznego dzieci przez zabawe ktora sami wymyślimy zorganizujemy.Zapomnialam jeszcze o jednej zabawie ktorą dzieci również uwielbiają wczesnie rano wstaje wychodze na działkę i robie punkty oddalone od siebie o kilka kilkanascie metrow w lasku na dzialce itp oznakuje je wstazkami na patykach a pod patyczkiem jest zakopany skarb i dalsze wskazowki co dzieci musza zrobic aby dotrzec do kolejnej kryjowki ktora ukrywa np zlote monety (czyli czekoladki)to wpaniala zabawa polecam

    OdpowiedzUsuń
  61. Jesli chodzi o wybraną rzecz tak naprawdę wszystkie są piękne i bylabym zadowolona z kazdej nawet najmniejszej ale nie ukrywam ze moj synus zrobilby furorę w dresiku My wakacje spedzamy z dziecmi w domu tak naprawdę to ja sama z dziecmi poniewaz maz jest caly czas w pracy na wyjazdach wiec zostalam z 2 moich wspaniałych lobuzow w domu.Na wczasy nas nie stac bo zwolniono mnie z pracy a maz ciezko pracuje na nasz dom ktory budujemy.@Staram sie codziennie wymyslic im jakies zabawy dostarczyc jakichs wrażeń ale postawilam glownie na to aby dzieci nauczyly sie dbac o wlasne roslinki ktore posadzily.Zrobilam ogrodek ogrodzilam posadzilismy truskawki cukinie pomidorki melony i arbuzy.Codziennie dzieci braly mnie do ogrodka pokazywalam im jak wyrywac trawke ile podlewac uczyc ich tego co bardzo im sie przyda.Zbieraly owoce ktore tak naprawde wyrosly dzieki nim.Nauczylo ich to pewnego obowiazku.Mieszkamy na wsi wiec maja rowniez zwierzatka w gospodarstwie dziadka pomagaja mu karmic kroliczki kaczuszki.Zabieram ich w miejsca gdzie jako dziecko sie bawilam np.chodzimy nad stawy w ktorych kiedys jako dziecko szalalam i opowiadam im czym sie bawilam co robilam i robimy to razem.Dzieci sa zachwycone tym ze moga poznac posluchac jak ich mamusia spedzala dziecinstwo często organizuje im ognisko z pieczeniem kielbaski ziemniakow wrzucanych do ogniska aby poznaly inne smaki a pozniej pakuje plecak i idziemy spac do namiotu ktory stawiamy obok domu na czas letni dzieci sa zachwycone a mi serce sie raduje gdy patrzę na ich szczescie do ktorego nie potrzebny nam jest laptop telewizja czy komorka spedzamy czas razem na świeżym powietrzu poznając tajniki przyrody smaki itp.Wiem ze to nic wielkiego ale chociaz tyle moge im dac skoro nie mozemy pozwolic sobie na wyjazdy wakacyjne.Pozdrawiam was kochane mamusie i ściskam i pamietajcie nie wazne jest wyjazd do cieplych krajow na wakacje czy w gory wazne jest to ze mozemy spedzic wspolnie czas uczac czegos pozytecznego dzieci przez zabawe ktora sami wymyślimy zorganizujemy.Zapomnialam jeszcze o jednej zabawie ktorą dzieci również uwielbiają wczesnie rano wstaje wychodze na działkę i robie punkty oddalone od siebie o kilka kilkanascie metrow w lasku na dzialce itp oznakuje je wstazkami na patykach a pod patyczkiem jest zakopany skarb i dalsze wskazowki co dzieci musza zrobic aby dotrzec do kolejnej kryjowki ktora ukrywa np zlote monety (czyli czekoladki)to wpaniala zabawa polecam

    OdpowiedzUsuń
  62. Wakacje w domu też mogą być bardzo atrakcyjne i ciekawe :-) i to nawet z małym berbeciem, a może zwłaszcza dlatego :) Naszym jedynym ograniczeniem jest nasza wyobraźnia! No to go… kilka naszych patentów i pomysłów w porządku alfabetycznym :)

    A - Angażowanie we wspólne „pomaganie” :) Tu najbardziej synkowi podpasowała jazda na odkurzaczu, latanie na mopie czy siłowanie się z mamą na kuchenne ściereczki :)

    B – Budowle wszelakie, głównie wieże i kryjówki z kocyka i poduszek, a potem zabawa w akuku :)

    C – Czytanie!, o tak! Uwielbiamy ! Póki, co mama w wersji narratora, a dzieć jako „wskaźnik” :)

    D – Dewastowanie uprzednio stworzonych konstrukcji z zabawek :) szkoda, że tak krótko to trwa, tzn. dewastacja,bo na konstrukcjach trochę czasu schodzi :)

    E – Ekologia za Pan Brat, czyli wyrywanie trawy lub przytulaski z drzewem :) gdziekolwiek pojawi się trochę zieleni tam musimy być i my - czy to działka, park czy ogród :)

    F – Farbkowe malowanki paluszkami - frajda co nie miara tylko trzeba uważać by farbkowe paluszki nie wylądowały w buzi mimo, że używamy takich do malowania twarzy lub barwników spożywczych :)

    G – Gaworzonki i przedrzeźnianki :) o tak! Mój berbeć jest w tym mistrzem! Zawsze ze mną wygra Sklubaniec :)

    H – Huśtanie się! Jeszcze nie tak dawno huśtawka „parzyła”, a teraz jest świetnym czasoumilaczem

    I – Irokezy górą!, czyli zabawa w śmieszne fryzury - z pięciu włosów na krzyż u syna też można coś wyczarować, gorzej, gdy pałeczka jest po stronie dziecka, bo wtedy jest mniej przyjemnie, ale czego się nie robi dla miłych,wakacyjnych wspomnień :P

    J – Jemy co chcemy, czyli stosujemy metodę BLW – niech żyją umorusane ubranka i ściany :)

    K – Kondycji ćwiczenie na każdym kroku – w biegach za młodym, na siłowni na powietrzu,basenie – zawsze razem (no, prawie zawsze :P)

    L – Leżakowanie i hamakowanie zwłaszcza na działce :)

    M – Minki! Naśladujemy siebie! Młody często jeszcze przypadkowo, ale śmiechu co nie miara

    N – Nakładanie na siebie kolorowych kubeczków i budowanie piramidy, póki co najwyżej udało się do trzeciego poziomu, bo ręka synka umiejętnie i szybko przewraca budowle

    O - Obserwacja otoczenia z wielką ciekawością :) szczególnie na spacerach i w nowych miejscach, a w wakacje lubimy wybierać się w „nieznane” :)

    P – Puszczanie latawca! – obecnie to większa frajda dla taty niż dziecka, ale świetnie wypełnia czas :)

    R - Robienie teatrzyku z pacynkami! Świetnie się sprawdza przy czytaniu bajek,w ogrodzie i gdzie tylko :)

    S – Stwory balonowe – naklejami lub rysujemy buźki balonikom i się nimi bawimy

    T - Tor przeszkód – zawsze i wszędzie wyznaczony czasem celowo a czasem nie przez
    porzucone zabawki :)

    U – Udawanie odgłosów! Póki co dzieć ma mocno zawężony repertuar, ale za to niezłą radochę z mamy udającej żabę, krowę czy kota :)

    W - Wyścigi autek – zabawa trafiona jeśli po drodze coś nie odwróci uwagi młodego :)

    Z – Znajdywanie skarbów, czyli zabawek ukrytych pod miskami tudzież w roślinkach na działce lub parku :) mega heca :)

    W zasadzie każdy dzień przynosi nowe wyzwania i pomysły, dlatego co rusz wymyślamy(lub czasem same się wymyślają) nowe kreatywne (lub czasem standardowe i może nieco oklepane) wakacyjne (i nie tylko) zabawy! Bo razem jest najlepiej! Nieważne gdzie!

    Gramy o http://zombiedash.pl/zestawy/bejbik/little_terror_romper_baby.html rozmiar micro :)

    OdpowiedzUsuń
  63. http://zombiedash.pl/niemowlak/little_terror_romper_peppermint_baby.html new born

    Nasze wakacje w tym roku są naprawdę wyjątkowe... oczekujemy na naszego pierwszego "zombiaka" :-) we wrześniu zamierzamy go przywitać i obdarować całym oceanem potwornej miłości :-) nasz potworek ma na imię Filip i my już teraz wiemy, że tak samo jak jego rodzice będzie kochał podróże. Już miał okazję zwiedzić czeską Pragę, a teraz w weekend wspólnie odwiedzimy Wrocław. "Godzina zero" jest coraz bliżej dlatego zapewne będzie to nasza ostatnia dalsza wycieczka (dalsza niż na porodówkę) :-) mrożący krew w żyłach jest tylko przewidywany termin porodu wyznaczony na 11.09 ;-) poza tym pełnia szczęścia i radości podszyte nutką niecierpliwosci wynikającej z oczekiwania na pierworodnego... takie są nasze wakacje 2016!

    OdpowiedzUsuń
  64. http://zombiedash.pl/niemowlak/little_terror_romper_peppermint_baby.html new born

    Nasze wakacje w tym roku są naprawdę wyjątkowe... oczekujemy na naszego pierwszego "zombiaka" :-) we wrześniu zamierzamy go przywitać i obdarować całym oceanem potwornej miłości :-) nasz potworek ma na imię Filip i my już teraz wiemy, że tak samo jak jego rodzice będzie kochał podróże. Już miał okazję zwiedzić czeską Pragę, a teraz w weekend wspólnie odwiedzimy Wrocław. "Godzina zero" jest coraz bliżej dlatego zapewne będzie to nasza ostatnia dalsza wycieczka (dalsza niż na porodówkę) :-) mrożący krew w żyłach jest tylko przewidywany termin porodu wyznaczony na 11.09 ;-) poza tym pełnia szczęścia i radości podszyte nutką niecierpliwosci wynikającej z oczekiwania na pierworodnego... takie są nasze wakacje 2016!

    OdpowiedzUsuń
  65. Najlepszy patent dla dzieci, bez wyjezdzania z domowego zacisza to urządzenie świetnej zabawy w ogrodzie :) szczególnie podczas upałów wskakujemy w kostiumy i odpalamy zraszacze i mały basen do ktorego można wejść na chwilę i się ochlodzic :) ponadto dzieci mają świetną zabawę... A mama chwilę wolnego! Najlepiej jest gdy zbiegają się wszystkie dzieci z całej ulicy, wtedy mam istne przedszkole, ale jak już wiadomo maluchy najlepiej wychowują się wśród starszych dzieci :) dlatego nie ma obaw ze coś się stanie, ale i tak z kuchni zerkam na moje szkraby :)

    OdpowiedzUsuń
  66. Do mojego komentarza wybieram http://zombiedash.pl/spodnie/hungry_one_sky_blue.html rozmiar New born, wkrótce się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  67. Cudowne zdjęcia! Wakacje w mieście nie są aż takie złe, chociaż rozumiem, że Kaszuby muszą być bardzo urokliwe. Nie miałam jeszcze okazji spędzać tam wakacji. Ubrania z zombie dash miałam okazję ostatnio przeglądać na https://kids.showroom.pl/. Są bardzo ciekawe. :)

    OdpowiedzUsuń