środa, 23 grudnia 2015

Małe, ale ważne chwile

W ferworze świątecznych przygotowań musiałam odetchnąć ;-) Opowiem Wam szybciutko o uroczym miejscu, które ostatnio odkryliśmy. Spędziliśmy tam całą rodziną naprawdę sporo czasu, dosłownie przenieśliśmy się w czasie i przestrzeni. Ale żeby precyzyjnie nakreślić wyjątkowy klimat naszej ostatniej wycieczki, musimy się cofnąć do grudnia 2014.
Dokładnie rok temu odbyliśmy świąteczną podróż do Londynu. Długo planowaną i przygotowywaną.  To miał być pierwszy zagraniczny wyjazd naszego młodszego synka, Maksia.

Londyn to trochę takie nasze miejsce na ziemi. Bardzo często tam wracamy, zresztą ponad dekadę temu, jeszcze na studiach, pracowaliśmy wakacyjnie na wyspach, mamy więc stamtąd mnóstwo wspomnień. Nic więc dziwnego, że chcieliśmy tam też zabrać nasze dzieci. Trochę się bałam podróży z nimi. Mieliśmy wylecieć w środku nocy, poza tym było bardzo zimno. Wizja ciągłego ubierania i rozbierania z setek warstw trochę mnie zniechęcała. Ale jeszcze w pierwszej ciąży obiecywałam sobie i innym, że nasz tryb życia się nie zmieni (tak, tak, wiem ;-) i będziemy dalej często podróżować, tyle że z małymi pasażerami na gapę. Tak więc słowo się rzekło, bilety były kupione, sami rozumiecie, że tak na koniec nie mogłam się wycofać. I bardzo dobrze!
Chłopcy pięknie przeszli przez cały wyjazd, mimo że byli jeszcze tacy maleńcy: Maksio 1.5 roku, Kuba niecałe 3 latka. Nie tylko nie marudzili, nie sprawiali problemów, ale też czerpali pełnymi garściami z naszej wyprawy. Muzeum Historii Naturalnej, Akwarium, Winter Wonderland, duży sklep Disneya: to wszystko zrobiło na nich ogromne wrażenie. Spędziliśmy wspaniały rodzinny czas.




Wróciliśmy, każdy się zajął swoimi obowiązkami i w zasadzie prawie nigdy nie wspominaliśmy o naszej wycieczce. I wiecie co? Minął rok. Znowu zrobiło się zimno, zaczął prószyć śnieg, pojawiły się lampki i nasze dzieci pewnego ranka spytały, czy w tym roku też pojedziemy do Londynu! Czy pójdziemy jeszcze raz do muzeum i akwarium. Zdębiałam!

Zapamiętali nie tylko ogólne przyjemne wrażenie, ale tyle szczegółów! Pamiętali doskonale, gdzie byli, że ludzie mówią tam w innym języku. Widziałam, że było to dla nich duże, pełne nowych doznań doświadczenie. Musiałam więc dać im chociaż namiastkę tamtych chwil.
Słyszałam, że w Gdyni otworzyli knajpkę, gdzie można porozmawiać po angielsku. Nomen omen knajpka nazywa się That English Place. Poszłam więc na zwiady i bingo! Ogromna przestrzeń dla dzieci, fantastyczny kameralny klimat i dużo albumów, w tym między innymi o Londynie. Jako że od dłuższego czasu planowaliśmy dzień wolny na świąteczną rodzinną sesję, zdecydowałam, że będzie to idealne połączenie. Chłopcy byli zachwyceni! Wprawdzie z sesji wyszły w zasadzie nici, bo się rozbiegli, ale to nieważne.  Nasza niezastąpiona Beata z Indygo.tree stwierdziła, że skoro chłopcy poszli swoimi drogami, nakręci nam klip, będzie łatwiej, a pamiątka jak znalazł. Ważne, że sprawiliśmy im ogromną przyjemność. Poznaliśmy właścicielkę, Sandrę, która włożyła w to miejsce tyle serca i zaangażowania, że nie sposób tego nie docenić. Tak bardzo mi się tam spodobało, że na pewno wrócę nieraz. Mam zamiar lada chwila posłać tam dzieci na zajęcia angielskiego. Czy jest lepszy sposób na naukę niż zabawa?
Tym małym świątecznym akcentem przesyłam Wam moc dobrych życzeń. Pielęgnujcie takie małe, ale ważne chwile. Bo za kilka lat to właśnie je będziecie wspominać.
Wesołych Świąt kochani! Biegnę piec sernik ;-)
~m.

PS. NIE, to nie jest reklama ani wpis sponsorowany ;)










11 komentarzy:

  1. I to jest właśnie dowód, na to że z dziećmi naprawdę warto podróżować .. pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten filmik jest po prostu NIESAMOWITY! <3 <3 Jaka szkoda, że we Wrocławiu nie ma takiej magicznej Indygo.Tree, która robiłaby takie cudeńka...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale pieknie.Cudowna rodzinka.Swietny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha 😂 świetne! Dwa razy przewijalam do momentu, gdy rodzice w skupieniu tłumacza coś najstarszemu, malutka poleguje spokojnie na kolanach mamy, a na pierwszym planie mały lobuziak macha zawzięcie łyżeczka w filiżance, szybko, szybko póki nikt nie widzi, bo jeszcze zabrania 😂😂 fragment z Lizaniem witryny też niezły, jakbym swoich chłopaków widziała.. Muszę tam podawać pyszności! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha 😂 świetne! Dwa razy przewijalam do momentu, gdy rodzice w skupieniu tłumacza coś najstarszemu, malutka poleguje spokojnie na kolanach mamy, a na pierwszym planie mały lobuziak macha zawzięcie łyżeczka w filiżance, szybko, szybko póki nikt nie widzi, bo jeszcze zabrania 😂😂 fragment z Lizaniem witryny też niezły, jakbym swoich chłopaków widziała.. Muszę tam podawać pyszności! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna Rodzino, jesteście stworzeni do filmu :)
    Magiczny klip :* Klimaciarskie miejsce, muszę tam wpaść!
    Oblizywanie witryny - przesłodki moment :D

    OdpowiedzUsuń