poniedziałek, 2 września 2013

(boginiowe) Pamiętniki z wakacji :D - vol. 1: Historia jednego pomostu

Ledwie zdążyłam pomyśleć o wakacjach, a tu już nadszedł wrzesień. Muszę jednak przyznać, że ostatni tydzień sierpnia z Patrycją i jej rodziną w Borucinie dał mi choć namiastkę odpoczynku i pozwolił się nieźle zresetować. Było naprawdę cudownie. Mam nową energię i siły do powrotu do szycia. A przyznaję, że pierwsze tygodnie po porodzie były naprawdę ciężkie, dostałam nieźle w kość. Ale wygląda na to, że najtrudniejsze chwile za mną i będzie tylko lepiej.
Pobyt na łonie natury (uwierzcie, byłyśmy niemalże na końcu świata), nastroił mnie niezwykle refleksyjnie. Dlatego dzisiejszy wpis też taki będzie.
Chciałam Wam opowiedzieć o pewnym pomoście, który z Patrycją odwiedzamy co roku od dwóch lat, kiedy jesteśmy razem na wakacjach. Tak się złożyło, że ten pomost, skrzętnie ukryty przez naturę, jest świadkiem przemian, jakie następują w naszym życiu. Stary, z powyrywanymi deskami i nowymi wstawionymi "na łatę" naprawdę urzeka. Nigdzie nie jest tak cicho, pięknie i romantycznie jak tam.
Dwa lata temu Pat była z malutkimi dziećmi, ja w bardzo wczesnej ciąży, rok później pojawił się Kuba, a w tym roku towarzyszył nam już Maksio. Nasze grono się powiększa, dzieci rosną, my się zmieniamy. Obiecałyśmy sobie, że będziemy go odwiedzały co roku, żeby uwiecznić cenne wspólne chwile.





Niestety, nie zachowały się zdjęcia sprzed dwóch lat: dysk, na którym je przechowywałam padł razem z całą zawartością.

A tu wspomnienia sprzed roku. Kuba miał jedynie pięć miesięcy, Felutek niecałe półtora roku. Filip i Maks też jeszcze tacy dziecięcy (trudno uwierzyć, że Fifi w tym roku już poszedł do szkoły). Ja byłam świeżą mamą, dla Patrycji to były pierwsze chwile, kiedy cała trójka była "odchowana". Wtedy nawet jeszcze nie myślałyśmy o wspólnym blogu ;-)

 Kubi ;)




Tegoroczna wizyta to już naprawdę spore grono dzieciaków. Maksio Junior ma dwa miesiące, Kubuś półtora roku. Felutek dawno już skończył dwa lata, a Maks i Filip to już naprawdę duzi chłopcy.  My prowadzimy od pół roku bloga, skończyłyśmy kurs szycia i z powodzeniem szyjemy i to nie tylko dla naszych dzieci. Świat naprawdę pozytywnie stanął na głowie ;D
Kto wie, co przyniesie kolejna wizyta za rok ;-)


Nasze grono jest już całkiem spore ;-)


Wiem, że Patrycja pokazywała Wam już fotę chłopców z pomostu, ale jest taka ładna, że postanowiłam wkleić ją drugi raz;)


Felutek w nieśmiertelnych ogrodniczkach.


 Maks poluje na ryby.


 Lakier pod kolor kapięlówek Felka. Hmm, przypadek?;-)






Wniebowzięci:

A to my, "przyłapani":

A już pojutrze kolejna (tym razem ostatnia) relacja z naszych wakacji. Zajrzyjcie koniecznie ;)

4 komentarze:

  1. Ale sielanka! Piękne widoki, piękne Wy i Wasi chłopcy! Wspaniałe zdjęcia :))) Lubię do Was zaglądać :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skąd tych chłopaków się tyle bierze? :P Ja się spodziewam drugiego;) Piękne foty!

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne wakacje. wspomnienia na całe życie! a zdjęcie na pomości na leżaka..... mmmmmmmmmmmmmmmmmm:)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne wakacje. wspomnienia na całe życie! a zdjęcie na pomości na leżaka..... mmmmmmmmmmmmmmmmmm:)

    OdpowiedzUsuń