środa, 4 września 2013

(boginiowe) Pamiętniki z wakacji :D - vol. 2



     Ciężko uwierzyć, że kolejne wakacje za nami. Mówiąc "kolejne" mam na myśli zeszłoroczne i jeszcze wcześniejsze, które też przemknęły niezauważenie. Dwa lata temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży, rok temu miałam malutkiego szkraba, a w tym roku już dwójkę. Trudno było się skupić na wypoczynku.
Tyle rzeczy zmieniało się w moim życiu, że mam wrażenie, że ostatnie dwa lata minęły błyskawicznie. Nadziwić się nie mogę, bo doskonale pamiętam moment, gdy po raz pierwszy w rękach miałam test ciążowy z dwiema kreskami. Wydaje się, jakby to było wczoraj. 

     Jako że Maksio urodził się na początku lipca, nie licząc kilku pojedynczych wyjazdów, niemal całe wakacje spędziłam głównie w zaciszu domowym. Dlatego tak cieszyłam się, że ostatnie dni sierpnia spędzimy na Kaszubach, w domku razem z rodziną Patrycji. I mimo że naszym głównym zajęciem było ogarnianie chłopców (uwierzcie mi, że przy piątce dzieciaków naprawdę jest co robić), bardzo się zrelaksowałam. 
Bardzo odpowiadał mi wakacyjny porządek dnia na łonie natury. Maks budzi się o 6, więc cicho wstawałam razem z nim i od razu z gorącą kawą wychodziłam do ogrodu. Karmienie, noszenie, bujanie i uspokajanie malucha w takich okolicznościach jest o niebo przyjemniejsze niż na co dzień.
Kuba całymi dniami biegał z chłopcami Patrycji, był tak szczęśliwy, że aż miło patrzeć.
Mieliśmy ogromne szczęście, że było tak ciepło i słonecznie. Obawiałam się, że ostatni tydzień sierpnia może być chłodny i deszczowy. Nic z tych rzeczy!
Posiłki na świeżym powietrzu, owoce prosto z krzaka, piękne słońce, długie wieczorne spacery nastroiły mnie niezwykle pozytywnie. Zebrałam siły, żeby wrócić do szycia. Tylko teraz wypada się zastanowić, kiedy ja na to znajdę czas ;) Będę musiała sobie zorganizować lepiej wieczory, bo jak na razie "odpadam" razem z najmłodszym członkiem naszej rodziny, czyli w okolicach 21 ;)

Wybaczcie, ale zasypię Was zdjęciami, bo to ostatni wakacyjny wpis i naprawdę nie mogłam się zdecydować. A wierzcie mi, że i tak przeprowadziłam już ostrą selekcję ;)


 Kawa w porannym słońcu.


Maksio na świeżym powietrzu był naprawdę aniołem.



Wycieczka do sklepu :)


 Traktor największą atrakcją ;)



Chłopcy dali się uchwycić wspólnie. Jakość zdjęcia nie jest zachwycająca, ale dzieci usiadły razem na jakieś pół sekundy ;)


Kuba na polych dróżkach - małe nóżki, ale dystans naprawdę imponujący ;D


Leśna droga, pokryta żwirem okazała się bardzo atrakcyjną, ogromną piaskownicą ;D




Filip i imponujące okoliczności przyrody:


Tajemniczy ogród


I małpi gaj :)




 Najmłodszy zachustowany.




 Kuba i kaszubskie króliki, a raczej króle!





 Two buddies ;)


Naprawdę pięknie było na spacerach ;)


Maks w okolicznym ZOO egzotycznym :)


Filip to prawdziwy przyjaciel przyrody wszelkiej ;)


Rybki skubki ;)


Kingsajz :D


Prawdziwe grzybobranie ;) Okazało się raczej ,że kurkobranie... ;) 



Pachną grzybki, pachną... (u stóp Felka stosik kurek - sam znalazł, ćwiczyliśmy całe wakacje :D)


Jeden podgrzybek na pocieszenie :D


Wczesnojesienne jeżyny... mmmm!


Maks u cioci Pat :)


Nocne czuwanie przy ognisku.




Ze starszakiem :)


Z serii Gdzie jest Wally?



Kubi i nowe doświadczenia:
Namiot :)


Gramy w piłkę z chłopakami :)


Podlewamy ogródek (i siebie ;) )


Jemy lody :)


Fajnie było... ale się skończyło.. Dwa miesiące wakacji wymaga niemal przeprowadzki i auta dostawczego, żeby wszystko zabrać z powrotem do domu ;) A potem rozpakowywanie... Ale to przemilczmy ;)



To już ostatni wakacyjny wpis :) Mam nadzieję, że nie macie nas dosyć :)) 

Pozdrawiamy już znowu nadmorsko! 



10 komentarzy:

  1. Wszystko ładnie i fajnie oprócz królików/króli , które wyglądają jakby jutro miały być na talerzu.. :/ a wakacji tylko pozazdrościć , ciekawe czy będę kiedyś miała w pewnym stopniu podobnie..
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, te króliki to nie były u gospodarza, tylko przy stadninie koni, mieli tam też gęsi uratowane z jakiegoś okropnego miejsca, chore; świnki, które zabrano zaniedbane od gospodarza z innej wsi.. mówiono nam, że króliki są główną atrakcją turystyczną Zdunowic :D Wyżarły wszystkie mlecze z całej okolicy, bo dzieci im znoszą ;) no ale może to tylko taka bajka dla nas, a jesienią bach..

      Usuń
  2. Świetny wpis, na nowo poczułam wakacje :D
    Dzieciaki fantastyczne, piękne foty i na pewno mnóstwo niezapomnianych wrażeń !
    Najbardziej się ubawiłam zdjęciem auta :D
    Buziaki dla Was Wszystkich, Piękniaki !!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. ah te wakacje!
    Świetne foty!!
    Szkoda, że sezon wakacyjny dobiegl końca... ale jesien tez jest piękna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Już dawno miałam to napisać:
    KOCHAM waszego bloga :)

    za co?

    za cudne zdjęcia, celebrowanie radości życia i taką prawdziwość,
    przypominacie mi co jest w życiu ważne i ,co niewielu się udaje, wcale tą swoją radością nie irytujecie

    po tych wyznaniach czekam na dalsze posty
    bardzo gorąco Was pozdrawiam
    bo po prostu musiałam Wam to napisać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku... to jeden z najmilszych komentarzy na tym blogu :) Ale z nas szczęściary, że mamy takich fajnych czytelników!!! Serce roście, po takich słowach wiem, po co to wszystko... Dziękujemy :*

      Usuń