Rozrasta się nasze stadko maskotek, nie ma co. W ostatnim czasie ulicę bOską zamieszkały Fela i Panda Zuzia, a teraz z wizytą wpadł kOt PsOt. PsOt dlatego, że od samego początku płata figle. Już na etapie tworzenia wykroju było wesoło. Chyba pierwszy raz miałam tyle znaków zapytania. Zaczynając od koloru kota, kończąc na rozmieszczeniu uszu, długości i kształcie ogona. Do dziś nie do końca wiem, który kształt oczu wybrać (zauważcie, że jeden ma oczy w słupek, drugi w łuk ;)
Ale zacznijmy od początku. Kocia maskotka chodziła za mną od bardzo dawna. Ale jako że kotów na rynku jest od groma, bałam się, że stworzę coś wtórnego, kota jakich wiele. Odkładałam więc pracę na później. Przyszedł jednak moment, że nie miałam już żadnej wymówki. Wymyśliłam więc sobie, że musi zadebiutować na jednym z naszych eventów, w połowie lipca. I mało brakowało, żebym zrealizowała plan. Ale w ostatecznej rozgrywce, przy wprowadzaniu poprawek w protoypie, przy obcinaniu dosłownie ostatniej nitki, niechcący nacięłam tkaninę. Uwierzcie, że byłam u progu rozpaczy. Na event kota nie zabrałam, zdjęć na bloga nie zrobiłam, kota schowałam w głębokim pudle, zaglądając tylko od czasu do czasu. Ale znowu przyszedł moment przełomowy. Wyjęłam kota i zaczęłam myśleć o przedstawieniu go światu. Nawet zdobyłam się na zrobienie mu kilku fotek do albumu rodzinnego mieszkańców ulicy bOskiej. Wszystko pięknie, znalazłam mikro okienko w planie dnia na cyknięcie kilku ujęć i co się okazało? Że było za jasno, nie dopasowałam ustawień aparatu do warunków i wszystkie zdjęcia wyszły prześwietlone. Taki to właśnie osobnik. Koci w każdym calu, od początku chodzi własnymi drogami ;D
Grunt, że jest już z nami ;)) Idealny do przytulania i odpędzania koszmarów w nocy. A jeśli wspominamy już o nocnych sprawkach, to zapewniam,że dalekie wyprawy w świetle księżyca zupełnie nie leżą w jego naturze. Co noc grzecznie wędruje do łóżka o przyzwoitej porze, a do snu przywdziewa ogoniastą opaskę na oczy. Za dnia ma towarzystwo w postaci kociej ferajny. Siedzą wspólnie na brzegu szafki, trzymając się za ogony. Aż niewiarygodne, że takie to zgodne kOty pSoTy. Może tak naprawdę to nie one tutaj psocą? ;))))
Koci ogon jedyny w swoim rodzaju. Idealny do miziania w małej rączce. W sam raz przed snem albo podczas podróży.
Cała kOcia ferajna nam się zbiera. Zaraz dołączą do nich kolejne pSoty.
Od razu wiadomo, że coś knuje. Przyłapany w odbiciu lustrzanym ;) A ten rozgardiasz to z pewnością jego sprawka, uwierzcie mi na słowo ;D
A taka to właśnie kocia przyjaźń. Bazgroły to o dziwo nie sprawka kOta pSota. Jego właściciela prawdopodobnie ;D
Cicho, może nie zauważą ;D I tak spadniemy na cztery łapy...Czyżby?
Mhm :D
Ale jeszcze wypadałoby się przywitać z resztą bOskiej rodziny ;)
~ MaT
Slicznosci! Oczy w slupki sa booooskie!!! :D
OdpowiedzUsuń1:0 dla słupków :-)
UsuńCudownyy !! <3
OdpowiedzUsuńGłosuję na oczka w łuk, są zdecydowanie bardziej kocie i łagodne :-) Koty bossskie!
OdpowiedzUsuńTe luki milsze jakby
OdpowiedzUsuńOczka w łuk... są bardziej pSotNe :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie oczka w łuk. Są bardzo kocie i naturalne, milutkie i zadziorne. Ten z oczkami w słupki wg mojego męża wygląda jakby był nieprzytomny lub nieżywy 😉
OdpowiedzUsuńoczka w luk sa bardziej sympatyczne :D :D :D
OdpowiedzUsuńOczka w łuk! :-)
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaa !!!!!! Ja CHCĘ te Koty Psoty !!!! :D są świetne ! i te ich ogoniska <3
OdpowiedzUsuńA może zrobicie je w wersjach z różnymi oczami ? ;) Bo przecież każdy kot ma własny charakter i upodobania ;)
Powiedziec, ze jestem zachwycona Waszymi projektami to za malo. Nie znajduje slow, zeby powiedziec jak mi sie u Was podoba!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
malo elokwentna Ola :)
Cudne! Pati jestem pełna podziwu dla Was. Ja dopiero się orientuje co z czym i na chwilę obecną panuje u mnie chaos ;-) Zakopałam się w papierkach, których nie znoszę. Ale mam nadzieję, że nie długo ogarnę ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :-)